"Almond" Won-Pyung Sohn [RECENZJA]
- Dodał: Natalia Zoń
- Data publikacji: 29.11.2021, 21:55
Almond to wielokrotnie nagradzany koreański bestseller autorstwa Sohn Won-Pyung. Choć książka liczy zaledwie ponad 200 stron, a główny bohater jest tym, który nie czuł, czytelnik na pewno dozna sporo emocji.
Główny bohater i jednocześnie narrator, Yunjae, od urodzenia nie czuje żadnych emocji. Nie uśmiecha się ani nie płacze. Nie odczuwa smutku, radości, złości czy strachu. Takie zaburzenie nazywa się aleksytemią, a jego przyczyna tkwi w uszkodzeniu jądra migdałowatego mózgu.
Yunjae musi nauczać się emocji i reakcji na pamięć. Jego mama, odkąd zdiagnozowano u niego aleksytemię, próbowały wszelkich metod, aby pomóc swojemu synowi. Robiła ściągi, które zawieszała w całym domu i dawała instrukcje jak.... przeżyć. Co zrobić jak samochód jedzie w twoją stronę? Jak zareagować na komplement czy żart? Co zrobić, gdy ktoś podchodzi za blisko? Wykucie wszystkiego na pamięć dawało efekty na tyle zadowalające, że Yunjae mógł w miarę normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Choć z wiekiem było to coraz bardziej trudne. Nie da się przecież na wszystko zareagować wyuczonymi formułkami. Jednak jego mama, która prowadziła antykwariat, i babcia u której mieszkali, starały się zapewnić mu normalne życie. Aż do czasu.
Z okazji szesnastych urodzin mama i babcia zabrały go do restauracji. I to był błąd. Tego dnia obie kobiety padły ofiarą brutalnego napadu. Ludzie zaczęli wytykać chłopaka palcami i obgadywać. Bo jak to tak, widzieć to wszystko na własne oczy i nie zareagować? Chłopiec zostaje sam, jednak na szczęście pomoc oferuje mu piekarz, doktor Shim. Później, na drodze Yunjae staje nadpobudliwy, agresywny i wulgarny Gon.
Zaczynając czytać Almond, miałam obawy, że będę się nudzić podczas lektury. W końcu widzimy świat oczami chłopca, który nie czuje emocji. Gdzieś z tyłu głowy kłębiło mi się pytanie, co jeśli cała książka również będzie napisana bez emocji, jako suche fakty z życia nastolatka. Oj, jak ja się myliłam. Dzięki takiej narracji nie tylko widzimy świat oczami osoby bez uczuć, ale możemy dostrzec inne problemy, o których nie myśli się na co dzień.
Almond to także książka o przyjaźni. Przyjaźni bardzo skomplikowanej, która rodzi się nagle pomiędzy Yunjae i nadpobudliwym, agresywnym i wulgarnym Gonem. Mówimy, że przeciwieństwa się przyciągają i tak właśnie jest tutaj. Choć Gon kreuje się na twardziela, jest bardzo uczuciowy. Wiele przeszedł i poniekąd zazdrości Yunowi tego, jaki jest, a jednocześnie stara się go po prostu zrozumieć.
W pewnym fragmencie Yunjae czytał Buszującego w zbożu J.D. Salingera, książkę, którą uwielbiam. I muszę przyznać, że Almond ma dla mnie podobny klimat, co niezmiernie mnie cieszy. Tak jak bohater Salingera, Holden, nie może pogodzić się z podłością i zakłamaniem ludzi, tak tutaj Yunjae z czasem zaczyna zadawać sobie pytania. On ma wytłumaczenie, czemu taki jest. Ale co z innymi? Czemu inni są tak okrutni, czemu pozwalają, aby inni cierpieli? Gon natomiast nosi w sobie ogromny żal do ludzi, do bliskich, do świata.
Almond powinien przeczytać każdy. To książka, którą można zinterpretować na wiele sposobów i myślę, że zarów osoba młoda, jak i dorosła odnajdzie w niej coś, co wywoła w niej przemyślenia na różne tematy. To piękna, choć bolesna, opowieść o przemianie, akceptacji i przyjaźni.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Mova.
Natalia Zoń
Zawsze odlicza do jakiegoś koncertu. Miłośniczka teatru, a szczególnie musicali. W wolnych chwilach pochłania kolejne książki. E-mail: nataliazon@icloud.com