NBA: Durant prowadzi osłabionych Nets do kolejnej wygranej
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 17.12.2021, 10:00
Tylko cztery mecze zostały rozegrane ostatniej nocy w lidze NBA. Najciekawsze było starcie w Barclays Center, gdzie mocno osłabieni Nets pokonali 76ers po kolejnym świetnym meczu w wykonaniu swojego lidera, Kevina Duranta.
Brooklyn Nets - Philadelphia 76ers
Przed rozpoczęciem spotkanie zdecydowanym faworytem mogła wydawać się drużyna przyjezdnych. W barwach Nets aż siedmiu zawodników było wykluczonych z gry z powodu protokołów COVIDowych. Aż czterech z nich to zawodnicy, którzy w normalnych warunkach wychodziliby w pierwszej piątce zespołu. W takim wypadku odpowiedzialność za zdobywanie punktów oraz kreowanie gry spadła na Kevina Duranta, który już w dwóch poprzednich spotkaniach potwierdził, że jest w doskonałej formie. Ich dzisiejszym rywalem była jednak Philadelphia 76ers, która mogła wystawić najsilniejszy skład, nie licząc drobnego urazu Tyrese'a Maxeya.
Mecz od samego początku należał jednak dość wyraźnie do podopiecznych Steve'a Nasha. Gospodarze już w pierwszej odsłonie zdołali wypracować sobie dwucyfrową przewagę, a ich gra po obu stronach parkietu była imponująca. W ataku Nets trafiali 65% swoich prób, natomiast w defensywie zatrzymali przeciwników na ledwie 33% z gry. W drugiej odsłonie dwoił się i troił Joel Embiid (32pkt/9zb/6as), próbując przywrócić swoją drużynę do gry, ale świetnie zbilansowana ofensywa gospodarzy sprawiła, że pod koniec pierwszej połowy ich przewaga wynosiła aż 20 oczek, a na przerwę Brooklyn Nets schodzili z prowadzeniem 66:48.
Po zmianie stron role wyraźnie się odwróciły. W barwach gości do Embiida dołączył Seth Curry (29pkt/3zb/4as), a w całej trzeciej kwarcie tylko ta dwójka zdobyła aż 25 punktów. Dodatkowo Nets mieli swoje problemy w ofensywie, przez co ich przewaga stopniała na moment do ledwie dwóch oczek. W końcówce odsłony gospodarzom udało się jeszcze minimalnie odskoczyć i przed decydującą kwartą prowadzili 85:79. Ostatnie dwanaście minut to prawdziwa wojna, w której przypomniał o sobie Blake Griffin (17pkt/9zb), zdobywając 10 oczek przy skuteczności 4/6 z gry. Nie on został jednak bohaterem gospodarzy. Na dwie minuty przed końcem po kolejnych trafieniach Duranta oraz Embiida mieliśmy remis 103:103. Wtedy też Kevin Durant (34pkt/11zb/8as) oddał świetny rzut zza łuku, przy którym został sfaulowany, co zapewniło gospodarzom 4-punktowe prowadzenie. W następnej akcji KD asystował przy trafieniu zza łuku Griffina i stało się jasne, że Nets tego meczu nie wypuszczą. Ostatnie gospodarze wygrali 114:105, notując czwarte kolejne zwycięstwo.
"To bardzo trudne wyzwanie wychodzić na każde kolejne spotkanie. Gdy jesteśmy tak osłabieni, to przeciwne drużyny ustawiają swoje defensywne schematy przeciwko mnie, ale musimy sobie z tym radzić". - podsumował kilka ostatnich spotkań Kevin Durant.
Komplet wyników minionej nocy:
Indiana Pacers - Detroit Pistons 122:113 (32:29, 38:35, 33:27, 19:22)
Caris LeVert 31pkt/3zb/5as/2prz - Saddiq Bey 28pkt/10zb/5as
Brooklyn Nets - Philadelphia 76ers 114:105 (39:25, 27:23, 19:31, 29:26)
Kevin Durant 34pkt/11zb/8as - Joel Embiid 32pkt/9zb/6as
Houston Rockets - New York Knicks 103:116 (30:39, 21:18, 31:27, 21:32)
Daniel Theis 22pkt/10zb/2blk - Immanuel Quickley 24pkt/4zb/4as
Phoenix Suns - Washington Wizards 118:98 (31:23, 31:27, 27:21, 29:27)
JaVale McGee 17pkt/8zb/2prz - Bradley Beal 26pkt/3zb/5as
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.