Pływanie: podsumownie roku 2021, jakie są prognozy na przyszłość?
- Dodał: Piotr Ziąbka
- Data publikacji: 31.12.2021, 13:30
Dobiegający końca rok 2021 przyniósł sporo nowych nadziei dla polskiego pływania. Był to również niesamowicie wymagający okres dla wszystkich zawodników i zawodniczek ze względu na niezwykle napięty harmonogram dużych imprez. Mistrzostwa Europy na długim basenie, igrzyska olimpijskie, Mistrzostwa Europy i Świata na krótkim basenie – to tylko międzynarodowe zawody seniorskie, które odbyły się w 2021 roku. Poza tym sporo działo się też na naszej arenie krajowej. Jaka przyszłość czeka polskie pływanie i jakie są nadzieje? Zapraszam na podsumowanie minionego roku.
Kwalifikacje do Igrzysk Olimpijskich
Od początku 2021 roku wszyscy zawodnicy i zawodniczki z czołówki polskiego pływania mieli jeden cel – uzyskanie kwalifikacji olimpijskiej i wywalczenie biletu do Tokio. Okazji ku temu było kilka. Poza zawodami z cyklu Arena Grand Prix można było wypełnić minimum podczas Głównych Mistrzostw Polski Seniorów i Młodzieżowców, a te odbyły się w Lublinie na przełomie kwietnia i maja. Kwalifikacja olimpijska mogła zostać uzyskana również na kilku zawodach międzynarodowych takich jak Mistrzostwa Europy w Budapeszcie. Polscy pływacy uzyskiwali swoje minima w różnych momentach, ale ostatecznie osób, które zdołały wypełnić normę upoważniającą do startu w Igrzyskach Olimpijskich niezależnie od sztafet było dziewięć: Katarzyna Wasick, Jakub Majerski, Paweł Juraszek, Konrad Czerniak, Paweł Korzeniowski, Krzysztof Chmielewski, Radosław Kawęcki, Jakub Skierka oraz Laura Bernat. Lista zawodników, którzy pojechali do Tokio została uzupełniona o kolejnych 14 nazwisk dobranych na podstawie czasów z rankingu do wyścigów sztafetowych. Część “szczęśliwców” z tej grupy została również zgłoszona do wyścigów indywidualnych jako starty uzupełniające.
Mistrzostwa Europy w Budapeszcie
Do stolicy Węgier udała się bardzo liczna grupa polskich pływaków. Kadra powołana na tę imprezę składała się z 15 kobiet i 21 mężczyzn, co dawało łącznie aż 36 zawodników. Budapeszt i zawody rozgrywane tam nie były jednak dla naszej licznej kadry zbyt dobre. Polacy wrócili z pływalni z dorobkiem zaledwie jednego srebrnego medalu, który na dystansie 50 metrów stylem dowolnym kobiet wywalczyła Katarzyna Wasick. Poza skromnym dorobkiem kadry ze stolicy Węgier płynęły do nas również pozytywne sygnały. Krzysztof Chmielewski prezentował się na tej imprezie naprawdę bardzo dobrze. 17-letni zawodnik IUKS Muszelki Warszawa zajął 9. miejsce na 200 metrów stylem motylkowym z czasem 1:56,51, który w tamtej chwili był szóstym czasem w historii polskiego pływania na tym dystansie. Minimalnie lepszy czas na tym dystansie w eliminacjach uzyskał Jakub Majerski, który wskoczył na piąte miejsce w tym samym zestawieniu. Blisko medalu w Budapeszcie był także Konrad Czerniak. Doświadczony sprinter na 50 metrów motylkiem zajął czwarte miejsce, a brązowy krążek przegrał o zaledwie 0,01 sekundy. Czerniak zbliżył się także na zaledwie 0,02 do swojego własnego rekordu Polski ustanowionego jeszcze w 2015 roku. Swój najlepszy wynik na 200 metrów stylem grzbietowym poprawił również Jakub Skierka, który w finale zajął siódme miejsce, ale szybciej (1:57,08) popłynął dzień wcześniej. Dobrze przed igrzyskami olimpijskimi rokował także Jan Kozakiewicz. On na 50 metrów stylem klasycznym podzielił los Konrada Czerniaka i w finale zajął czwarte miejsce. Tu jednak do medalu brakowało znacznie więcej, bo aż 0,42 sekundy. Kozakiewicz w Budapeszcie znacznie odskoczył w rankingu wszechczasów drugiemu Dawidowi Szulichowi. Rekord Polski w Budapeszcie poprawił również Majerski na 100 metrów stylem motylkowym. Czas 51,11 dał mu czwarte miejsce na Starym Kontynencie, ale też dobre prognozy przed nadchodzącymi igrzyskami olimpijskimi. Na specjalne wyróżnienie zasługują także występy dwóch naszych sztafet na Mistrzostwach Europy: mieszana 4x100 metrów dowolnym (Kraska, Majchrzak, Tchórz, Wasick) oraz 4x100 metrów zmiennym mężczyzn (Stokowski, Kozakiewicz, Majerski, Kraska). Obie ekipy zajęły czwarte miejsca w finałach, jednak dystans dzielący je od pozycji medalowych był znaczny.
Podsumowując zmagania w Budapeszcie, poza skromnym dorobkiem medalowym, Polacy mieli całkiem sporo powodów do radości i sygnałów dobrej formy przed wyjazdem na igrzyska olimpijskie do Tokio. To oczywiście dotyczyło tych zawodników, którzy przepustkę do stolicy Japonii zdołali sobie wywalczyć.
Blamaż organizacyjny przed rozpoczęciem zawodów w Tokio
Na przysiędze olimpijskiej w Polskim Komitecie Olimpijskim pojawiło się ostatecznie 23 zawodników i zawodniczek. Taka grupa ukazała się też w oficjalnym komunikacie Polskiego Związku Pływackiego. Po przylocie do Tokio okazało się, że mogą być nieoczekiwane problemy ze startami wszystkich naszych reprezentantów, którzy polecieli do Japonii. W końcu wyszło na jaw, że PZP popełnił błąd przy zgłaszaniu zawodników. Wynikał on z chęci uzyskania większej liczby pływaków mogących wystartować. Efektem niedoczytania regulaminu przez odpowiedzialne osoby w związku było to, że sześciu spośród zawodników naszej kadry musiało wrócić do domu jeszcze przed rozpoczęciem jakichkolwiek startów. Po negocjacjach z federacją FINA i podjęciu decyzji o tym, kto “będzie najmniej potrzebny” do zebrania jak największej liczby sztafet spośród tych zakwalifikowanych padło na to, że przedwcześnie igrzyska zakończyli: Alicja Tchórz, Aleksandra Polańska, Mateusz Chowaniec, Dominika Kossakowska, Jan Hołub i Bartosz Piszczorowicz. Po tej sytuacji kibice i zawodnicy domagali się dymisji Prezesa PZP - Pawła Słomińskiego. Nic takiego się jednak nie wydarzyło, a były trener Otylii Jędrzejczak został zastąpiony przez swoją najlepszą podopieczną po wrześniowych wyborach na to stanowisko.
Igrzyska Olimpijskie w Tokio
Najważniejsza impreza sezonu, na którą większość zawodników przygotowywała się przez ostatnich pięć lat odbyła się na przełomie lipca i sierpnia. Dodatkową gratką dla fanów pływania był fakt, że jednym z dwóch chorążych Polski, obok Mai Włoszczowskiej, był Paweł Korzeniowski. Nikt z reprezentantów Polski niestety nie zdołał wywalczyć żadnego medalu w pływaniu, ale i tak trzeba przyznać, że w porównaniu do poprzednich igrzysk z pływalni Polacy wyszli ze znacznie lepszymi rezultatami. W Rio de Janeiro najlepszymi rezultatami naszych reprezentantów były dwa dziesiąte miejsca: Konrada Czerniaka na 100 metrów stylem motylkowym oraz Kacpra Majchrzaka na 200 metrów stylem dowolnym. Nikt nie zameldował się wtedy nawet w finale rywalizacji indywidualnej lub sztafetowej. W 2021 roku sytuacja wyglądała znacznie inaczej i było kilka pozytywnych aspektów wynikających z występów naszych pływaków. Królowa ostatnich lat w sprincie Katarzyna Wasick w finale na 50 metrów stylem dowolnym zajęła piąte miejsce, ale medal przegrała o zaledwie 0,11 sekundy. Dodatkowo brązowy krążek wywalczyła Pernille Blume, z którą na Mistrzostwach Europy Wasick zajęła ex-aequo drugie miejsce. W finale indywidualnym wystartował także Radosław Kawęcki na 200 metrów stylem grzbietowym. Tu o walce o medal do ostatnich metrów nie było mowy, bo do trzeciego miejsca stracił ponad 1,5 sekundy. Kawęcki, który przed igrzyskami w Rio był nawet czasem typowany do medalu, a na pewno miał się do niej włączyć, wtedy prawdopodobnie przekombinował w eliminacjach i nie znalazł się nawet w półfinale. Tym razem jednak “zrehabilitował” się za tamten występ i igrzyska zakończył na szóstym miejscu na swoim koronnym dystansie. Na obu dystansach w stylu motylkowym (100 i 200 metrów) także mieliśmy swoich reprezentantów. Jakub Majerski na tym krótszym dystansie zajął piąte miejsce, a czas trzeciego na mecie Noe Pontiego był szybszy o zaledwie 0,18 sekundy. Majerski tym samym poprawił rekord Polski i wskoczył do czołówki światowego pływania na tym dystansie. Drugim z młodych zawodników w finale w Tokio był Krzysztof Chmielewski. On zakończył rywalizację jako ósmy, ale lepszy czas niż w finale uzyskał dzień wcześniej. Tym samym zaledwie 17-letni pływak wskoczył na trzecie miejsce w rankingu Polski wszechczasów. Szybciej pływali już tylko Paweł Korzeniowski i Jan Świtkowski. Poza czterema finałami w Tokio w półfinałach mieliśmy jeszcze dwójkę reprezentantów (Laura Bernat i Paweł Juraszek).
Mistrzostwa Europy na krótkim basenie w Kazaniu
Mistrzostwa Starego Kontynentu na krótkim basenie bez wątpienia były najbardziej udaną imprezą międzynarodową kończącego się roku dla polskiego pływania. Polacy ogółem wywalczyli 8 medali (2 złote, 2 srebrne i 4 brązowe), co pozwoliło zająć szóstą pozycję w klasyfikacji medalowej. Po raz kolejny w tym roku medal na 50 metrów stylem dowolnym wywalczyła Katarzyna Wasick i to był jej kolejny srebrny medal Mistrzostw Europy, po tym wywalczonym w Budapeszcie. Tym razem Wasick dołożyła jeszcze jedno drugie miejsce, na dwukrotnie dłuższym dystansie. Medal wśród kobiet zdobyła również Alicja Tchórz, i to był medal z najcenniejszego kruszcu. Tchórz najlepsza okazała się na 100 metrów stylem zmiennym. Na medal popłynęła także sztafeta kobiet 4x50 metrów dowolnym w składzie: Wasick, Fiedkiewicz, Sztandera, Tchórz. Warto wspomnieć, że Polki do wyścigu przystępowały z nadzieją obronienia tytułu Mistrzyń Europy, ale brązowy medal w Kazaniu i tak ucieszył całą ekipę. Do czterech medali zdobytych przez panie trzeba doliczyć jeszcze trzy mężczyzn i jeden w sztafecie mieszanej. Drużyna w składzie: Juraszek, Majerski, Tchórz, Wasick podobnie jak same panie stanęła na trzecim miejscu podium na 4x50 metrów dowolnym. Wśród mężczyzn na medal w Kazaniu spisali się: Paweł Juraszek (brązowy medal na 50 metrów stylem dowolnym), Radosław Kawęcki (złoty medal na 200 metrów stylem grzbietowym) oraz Jakub Majerski (brązowy medal na 100 metrów stylem motylkowym). Szóste miejsce w klasyfikacji medalowej dla Polski to najlepsze miejsce od 2015 roku, kiedy udało się wywalczyć piątą pozycję.
Mistrzostwa Świata na krótkim basenie w Abu Zabi
Ostatnią imprezą międzynarodową, jaka odbyła się w dobiegającym końca roku 2021 były Mistrzostwa Świata na krótkiej pływalni. Polacy w stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich zaprezentowali się znacznie lepiej niż trzy lata wcześniej w Guangzhou. Tam musieliśmy zadowolić się jednym brązowym medalem, tym razem poza jednym brązowym krążkiem do kraju wrócił także ten z najcenniejszego kruszcu. Brąz padł łupem Katarzyny Wasick, która jeszcze raz świetnie spisała się na 50 metrów stylem dowolnym. Zdobywcą złotego medalu dla reprezentacji Polski był Radosław Kawęcki, który zdobył swój czwarty tytuł Mistrza Świata na krótkim basenie w karierze, oczywiście wszystkie na dystansie 200 metrów stylem grzbietowym.
Podsumowanie
Tak jak napisałem na początku, jeszcze raz warto podkreślić - rok 2021 był niezwykle intensywny dla polskich pływaków. Do powyższych imprez należałoby jeszcze doliczyć zimowe Mistrzostwa Polski Seniorów i Młodzieżowców oraz pozostałe zawody odbywające się w trakcie sezonu. Ważnym punktem tego sezonu były również imprezy juniorskie, gdzie co najmniej kilku zawodników i zawodniczek pokazało się z bardzo dobrej strony. Na Mistrzostwach Europy Juniorów w Rzymie Polska zajęła trzecie miejsce w klasyfikacji medalowej (12 medali), co pokazuje, jak zdolna młodzież wejdzie niebawem na arenę seniorską. Szczególnie z grona juniorów wyróżniali się wcześniej wspominani Laura Bernat i Krzysztof Chmielewski. Oboje są liderami europejskich rankingów juniorów na swoich koronnych dystansach. Bernat na 200 grzbietem najlepszy dystans uzyskała w marcu w Lublinie, z kolei Chmielewski prowadzenie w rankingu powiększył w Tokio. W tym samym rankingu co Krzysztof, drugie miejsce zajmuje jego brat - Michał. Do tego grona jako lider europejskiego rankingu dołącza Ksawery Masiuk, który ma najlepsze rezultaty w Europie na 50 i 100 grzbietem. Spośród zawodników powyżej wieku juniora, ale wciąż młodych z pewnością postacią numer jeden był Jakub Majerski (rocznik 2000), którego sukcesy były opisane już wcześniej. Z dobrej strony pokazali się również Jakub Skierka i Paulina Peda (oboje rocznik 1998). Podczas kończących sezon Mistrzostw Świata świetnie zaprezentował się też Kacper Stokowski (rocznik 1999). Zdobył on w Abu Zabi piąte miejsce na 100 metrów stylem grzbietowym i szóste na połowę krótszym dystansie. Poza naprawdę obiecującymi wynikami na pływalni doszło także do zmian strukturalnych, o których również wcześniej wspomniałem. Fotel Prezesa Polskiego Związku Pływackiego objęła najbardziej utytułowana pływaczka w historii Polski – Otylia Jędrzejczak. Znaczna grupa zawodników kibicowała zmianie na tym stanowisku, szczególnie po sytuacji z Tokio, co nastąpiło po wrześniowych wyborach. Liczymy, że nadchodzący rok będzie jeszcze bardziej udanym dla polskich pływaków, choć nie będzie on już z pewnością tak intensywny pod kątem częstotliwości startów.