Pekin 2022 - co nas czeka za miesiąc (4): 7 lutego
- Dodał: Bartosz Szafran
- Data publikacji: 07.01.2022, 10:00
Poniedziałek 7 lutego może być jednym z najbardziej interesujących i zarazem najszczęśliwszych dla polskiego kibica dni zimowych igrzysk w Pekinie. Przed szansami na dobre lokaty, może nawet medalowe, staną dwie nasze zawodniczki - Natalia Maliszewska i Maryna Gąsienica-Daniel.
Więcej nadziei wiążemy chyba jednak z Maliszewską. Naszą specjalistkę od jazdy na krótkim torze na swoim koronnym dystansie stać na wszystko, ze złotym medalem włącznie. Udowodniła to choćby 23 października ubiegłego roku, wygrywając na olimpijskim torze w Pekinie zawody Pucharu Świata. W tym sezonie była na dystansie połowy kilometra jeszcze druga w Nagoji, a w klasyfikacji generalnej zajęła 3. miejsce. Najgroźniejszymi rywalkami Polki wydają się Holenderka Suzanne Schulting, Włoszka Arianna Fontana i Kanadyjka Kim Boutin. Swoje trzy grosze dorzucić będą na pewno chciały Koreanki i Chinki. Rywalizacja zapowiada się fascynująco, zwłaszcza, że to loteryjny sport, chwila nieuwagi może kosztować bardzo wiele. Upadki, wykluczenia są w short tracku częste i istotnie wpływają na wyniki rywalizacji. Ćwierćfinały na 500 metrów zaplanowano na 12:30, półfinały na 13:13, a finał na 13:46. Równolegle będzie się toczyła walka o medale na 1000 metrów mężczyzn, ale tu Polaka nie zobaczymy.
Wcześniej pasjonować będziemy się występem Maryny Gąsienicy-Daniel na trasie giganta. Pierwszy przejazd rozpocznie się już o 3:15, drugi zaplanowano na 6:45. Na co stać Polkę? Jeszcze dwa tygodnie temu spokojnie napisałbym, że miejsce w czołowej dziesiątce jest celem minimum, realne jest miejsce w czołowej szóstce, nawet medal nie byłby jakimś gigantycznym zaskoczeniem. Jednak nasza alpejka niedawno zakaziła się koronawirusem i naprawdę trudno powiedzieć, jaki ten fakt będzie miał wpływ na formę, przede wszystkim fizyczną. Wierzymy, że podobnie jak u wielu innych zawodowych sportowców, nie pozostawi on poważnych śladów i Maryna przystąpi do rywalizacji w optymalnej formie. Główną faworytką konkurencji będzie oczywiście Mikaela Shiffrin, która broni tytułu wywalczonego w Pjongczangu. Do innych faworytek zaliczyć należy też Słowaczkę Petrę Vlhovą, Szwedkę Sarę Hector, Francuzkę Tess Worley i Nowozelandkę Alice Robinson. Wśród tych pięciu nazwisk należy szukać przyszłej mistrzyni olimpijskiej. No chyba, że zostanie nią skromna Polka...
Z dużo mniejszym napięciem i nadziejami patrzyć będziemy od 10:00 na trasę, na której biathlonistki walczyć będą o medale w biegu indywidualnym na 15 kilometrów (z 4 strzelaniami). Niestety dotychczasowa postawa Polek w Pucharze Świata nie upoważnia do optymizmu, realnie rzecz biorąc miejsca w trzydziestce byłyby akceptowalnym wynikiem, każdy lepszy rezultat byłby powodem do radości. No chyba, że w czasie świątecznej przerwy w startach Polki zbudowały formę na czołową dziesiątkę. Zdecydowanie mądrzejsi będziemy po zawodach, które dziś właśnie rozpoczynają się w Oberhofie. Jedyny w tym sezonie bieg na 15 kilometrów jeszcze w listopadzie wygrała Czeszka Marketa Davidova, lecz głównymi faworytkami do medali nie tylko w tej, ale i we wszystkich biathlonowych konkurencjach wydają się być Norweżki i Szwedki. Pojedynek Marte Olsbu Roiseland i Tirill Eckhoff z siostrami Elvirą i Hanną Oeberg może być ozdobą igrzysk. Trzecią nacją, która zdecydowanie chce uczestniczyć w podziale medalowych łupów są Francuzki z Julią Simon i Anais Bescond na czele. Kto wie, może w to wszystko wmieszają swoje trzy grosze Białorusinki i Niemki?
Na skoczni normalnej w kompleksie Zhangjiakou Ski Jumping Centre rozegrany zostanie konkurs drużyn mieszanych. To konkurencja, która zadebiutuje w olimpijskim programie, zobaczymy w niej oczywiście reprezentację Polski, ale raczej w drugoplanowej roli. Medale, jak pokazują wyniki mistrzostw świata z ostatnich lat rozdzielą między sobą Austriacy, Niemcy i Norwegowie, o podium ocierać się zapewne będą Japończycy i Słoweńcy. Przy normalnej dyspozycji naszych skoczków, moglibyśmy myśleć o lokatach od 6. do 8., w obecnej sukcesem będzie miejsce w czołowej ósemce.
W National Speed Skating Oval panie pojadą na 1500 metrów. Zobaczymy tu dwie Polki, Natalię Czerwonkę i Karolinę Bosiek, ale ich forma nie upoważnia do stawiania wygórowanych celów. Awans którejś z pań do czołowej dziesiątki byłby sporym sukcesem. W rolach głównych na tym dystansie zobaczymy zapewne Japonki (Nana Takagi, Miho Takagi, Ayano Sato), Holenderki (Irene Wust), Amerykanki (Brittany Bowe). Z kolei w Capital Indoor Stadium zakończy się drużynowa konkurencja w łyżwiarstwie figurowym, swoje programy dowolne zaprezentują w poniedziałek soliści, solistki i pary taneczne. Kto ze złotem? Rosjanie? Amerykanie? A może Kanadyjczycy?
Turniej drużyn mieszanych w curlingu dobrnie do fazy półfinałów, które zaplanowane są na 13:05. Rozegrane zostaną cztery kolejne mecze turnieju hokeistek, w tym interesujące stracie Rosjanek z Kanadyjkami.
Bartosz Szafran
Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.