EBL: niesamowita końcówka Anwilu, kosmiczny występ Mathewsa
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 08.01.2022, 19:20
W hitowym starciu osiemnastej kolejki Energa Basket Ligi drużyna Anwilu Włocławek pokonała Stal Ostrów Wlkp. 107:88. Gospodarze zdeklasowali rywali w ostatnie kwarcie i umocnili sie w ten sposób na prowadzeniu w tabeli ligowej. Bohaterem zespołu okazał się Jonah Mathews, który zdobył 38 punktów, trafiając 15/20 z gry oraz 8/12 zza łuku.
Dzisiejszy mecz miał być wyjątkowy. Do Hali Mistrzów powracał przecież trener Igor Miličić, który jest ikoną Anwilu. Szkoleniowiec gości w 2003 roku zdobywał mistrzostwo Polski jako zawodnik drużyny z włocławka, natomiast już w roli trenera powtórzył ten sukces w 2018 oraz 2019 roku. Dodatkowych emocji dodawał fakt, że mierzyły się dwie z trzech najlepszych ekip w całej Energa Basket Lidze, a ostatnie bezpośrednie starcie wygrali koszykarze Anwilu 79:66, pomimo tego, że mecz został rozegrany w Ostrowie Wielkopolskim.
Spotkanie rozpoczęło się od dwóch kolejnych trafień zawodników Anwilu - najpierw lay-upa wykonał Luke Petrasek, a chwilę później rzut zza łuku dołożył Jonah Mathews. Od tego momentu przez kolejne sześć minut podopieczni trenera Przemysława Frasunkiewicza nie zdobyli nawet jednego punktu, co wykorzystali ostrowianie, zdobywając dziewiętnaście kolejnych oczek. Fantastycznie w barwach Stali prezentował się Kobi Jordan Simmons, który trafił 3/4 próby z gry i uzbierał 10 punktów, a na dwie minuty przed końcem pierwszej odsłony goście prowadzili 23:9. Od tego momentu fantastyczną koszykówkę po obu stronach parkietu zaczęli prezentować włocławianie, którzy na przełomie kwart przeprowadzili serial punktowy 15:2 i zmniejszyli stratę do jednego oczka. Świetne wejść w drugą odsłonę zaliczył Kyndall Dykes, który trafił trzy pierwsze rzuty, zdobywając sześć punktów. Kolejne minuty ponownie należały do przyjezdnych, którzy zdołali uciec rywalom na dziewięć oczek, ale świetna końcówka połowy oraz kapitalny rzut zza łuku równo z syreną Jamesa Bella pozwoliły gospodarzom odrobić straty i do szatni schodzili, przegrywając już tylko 45:47.
Po zmianie stron oba zespoły weszły na jeszcze wyższy poziom gry w ataku. Bardzo szybko osiem oczek uzbierał Simmons, na co dwiema trójkami odpowiedział Mathews - zawodnik Anwilu miał w połowie trzeciej odsłony 24 punkty na koncie, trafiając 9/12 rzutów z gry, w tym 6/8 prób zza łuku. Z kolei w końcówce trzeciej kwarty raz jeszcze przypomniał o sobie Dykes, który samodzielnie przeprowadził serial punktowy 6:0, zapewniając tym samym gospodarzom pierwsze prowadzenie od stanu 5:4. Ostatecznie przed ostatnią odsłoną włocławianie prowadzili 72:69. Po pięciu minutach różnica praktycznie nie uległa zmianie, a gospodarze wygrywali 83:81. Wtedy jednak dwie bardzo ważne trójki trafił Kamil Łączyński, zapewniając 8-punktowe prowadzenie swojej ekipie na trzy minuty przed końcem. Chwilę później trafienie zza łuku dołożył Dykes i Anwil prowadził 92:81. Gospodarze nie zamierzali jednak na tym poprzestać i w kolejnych akcjach dokładali kolejne trafienia, ostatecznie wygrywając 107:88. Niewątpliwie bohaterem starcia był Jonah Mathews, który zakończył mecz z dorobkiem 38 punktów na skuteczności 15/20 z gry oraz 8/12 za trzy.
Anwil Włocławek - Arged BM Stal Ostrów Wlkp. 107:88 (16:25, 29:22, 27:22, 35:19)
Anwil: Mathews 38, Dykes 19, Petrasek 18, Łączyński 14, Bell 8, Dimec 6, Frąckiewicz 2, Bojanowski 2, Olesiński, Szewczyk
Stal: Simmons 20, Palmer Jr 19, Kulig 15, Young 14, Florence 11, Garbacz 5, Drechsel 4, Andersson, Mokros, Wojciechowski
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.