NBA: Cavaliers i Bulls zwycięzcy po zaciętych końcówkach
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 25.01.2022, 06:40
Każde z rozegranych ostatniej nocy czterech spotkań było bardzo wyrównane, a rozstrzygnięcia następowały dopiero w ostatnich sekundach. Najciekawszy był mecz w Cleveland, gdzie Cavaliers pokonali Knicks 95:93, a także starcie w Oklahoma City, gdzie miejscowi Thunder ulegli Bulls 110:111.
Cleveland Cavaliers - New York Knicks
Znajdujący się w doskonałej formie Kawalerzyści gościli u siebie New York Knicks. Gospodarze zwyciężyli w sześciu z siedmiu ostatnich meczów, ale w dzisiejszym starciu nieobecni byli grający w pierwszej piątce Jarrett Allen oraz Lauri Markkanen. Przyjezdni przegrali z kolei trzy z poprzednich czterech gier, a wśród nieobecnych znaleźli się Derrick Rose i Mitchell Robinson.
Pierwsze minuty meczu były bardzo wyrównane - oba zespoły prezentowały zespołową koszykówkę, która prowadziła do łatwych rzutów i wysokich skuteczności z gry. Na dwie minuty przed końcem kwarty mieliśmy remis 21:21, ale wtedy serial punktowy 7:0 przeprowadzili podopieczni J.B. Bickerstaffa, który pozwolił im nieznacznie uciec od przeciwników. Druga odsłona to z kolei świetna gra gości, którzy już na początku zdobyli trzynaście kolejnych punktów, odzyskując prowadzenie. W kolejnych minutach obie ekipy miało swoje problemy po atakowanej stronie parkietu, a na przerwę drużyny schodziły przy remisie 50:50.
Po zmianie stron skuteczność obu zespołów wyraźnie spadła. Gracze Toma Thibodeau rzucali w trzeciej kwarcie na fatalnej, 29-procentowej skuteczności, natomiast Cavs trafiali 39% swoich prób. Gospodarze mieli jednak świetny moment w połowie odsłony, kiedy udało im się przeprowadzić serial punktowy 21:3, głównie za sprawą fantastycznie dysponowanego zza łuku Kevina Love'a (20pkt/11zb/3as) - środkowy trafił 4/6 prób za trzy, zapisując aż 14 oczek na koncie w tej kwarcie. Przyjezdni nie planowali się poddawać i w ostatniej odsłonie rzucili się w pogoń za rywalami, która zakończyła się sukcesem, kiedy po trafieniu Juliusa Randle'a (18pkt/7zb/4as/3prz) na dwie minuty przed końcem czasu mieliśmy remis 91:91. Kapitalną odpowiedź zza łuku dał jednak Darius Garland (13pkt/12as/2prz) i Cavs ponownie wyszli na prowadzenie. W końcówce Knicks mieli jeszcze szansę na wygraną, ale rzut równo z syreną Randle'a okazał się niecelny i Cleveland Cavaliers mogli cieszyć się ze zwycięstwa 95:93.
Oklahoma City Thunder - Chicago Bulls
Niemniej emocji towarzyszyło rozgrywanemu w Paycom Center spotkaniu pomiędzy Thunder, a Bulls. Gospodarze znajdują się ostatnio w fatalnej formie i pomimo obecności wszystkich zawodników i tak zaliczyli serię pięciu kolejnych porażek. Z kolei Byki miały w ostatnim czasie swoje problemy kadrowe, które na ten moment nie zostały rozwiązane. Co prawa do gry powrócił Zach LaVine, ale do nieobecnych Lonzo Balla i Alexa Caruso dołączył DeMar DeRozan.
Spotkanie już od pierwszych minut układało się pod dyktando podopiecznych Billy'ego Donovana. Duża w tym zasługa Ayo Dosunmu (24pkt/5zb/8as), który pierwszą odsłonę zakończył z dorobkiem 12 oczek na świetnej skuteczności 5/5 z gry, a jego ekipa prowadziła 35:27. Druga kwarta była zupełnie inną historią - obie drużyny miały swoje problemy w ataku, ale przewaga przyjezdnych cały czas utrzymywała się na takim samym poziomie. Ostatecznie na przerwę w zdecydowanie lepszych nastrojach schodzili zawodnicy Byków, którzy prowadzili 58:48.
Początek drugiej połowy to z kolei całkowita dominacja Bulls, którzy natychmiast przeprowadzili serial punktowy 24:7, co pozwoliło im odskoczyć na 27 oczek przewagi. W kolejnych minutach wydawać się mogło, że goście spokojnie kontrolują przebieg meczu i dowiozą zwycięstwo do końca. Gospodarze nie poddali się jednak i dzięki świetnej grze Shaia Gilgeousa-Alexandra (31pkt/3zb/10as/3prz), który uzbierał 12 punktów oraz rozdał 5 asyst w kwarcie, powrócili do walki o wygraną. Grzmoty sukcesywnie odrabiały straty, a po trafieniu Josha Giddeya (9pkt/8zb/6as) na piętnaście sekund przed końcem czasu przegrywały już tylko 107:108. W najważniejszym momencie na linii nie pomylił się jednak Zach LaVine (23pkt/7zb/7as/2prz), czym pozbawił przeciwników wszelkich złudzeń. Ostatecznie Chicago Bulls wygrali 111:110.
Komplet wyników minionej nocy:
Cleveland Cavaliers - New York Knicks 95:93 (28:23, 22:27, 26:19, 19:24)
Kevin Love 20pkt/11zb/3as - RJ Barrett 24pkt/5zb/4as/2prz
New Orleans Pelicans - Indiana Pacers 117:113 (31:32, 30:30, 22:17, 34:34)
Devonte' Graham 25pkt/3zb/6as - Caris LeVert 19pkt/6zb/8as
Oklahoma City Thunder - Chicago Bulls 110:111 (27:35, 21:23, 30:34, 32:19)
Shai Gilgeous-Alexander 31pkt/3zb/10as/3prz - Nikola Vucevic 26pkt/15zb/4as/3blk
Phoenix Suns - Utah Jazz 115:109 (31:21, 27:35, 27:31, 30:22)
Devin Booker 33pkt/7zb/3as/2prz/2blk - Jordan Clarkson 22pkt/4zb/5as/2prz
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.