Piłka ręczna - ME mężczyzn: Biało-Czerwoni bez szans przeciwko Szwedom
- Dodał: Aleksandra Suszek
- Data publikacji: 21.01.2022, 19:28
Polscy szczypiorniści po porażce z Norwegami dzień później mierzyli się z kolejną skandynawską ekipą. Podopieczni Patryka Rombla otrzymali kolejną cenną lekcję od stałych bywalców europejskiego czempionatu i odnieśli drugą porażkę w fazie zasadniczej.
Jako pierwsi przy piłce byli Szwedzi i od trafienia rozpoczął to spotkanie Gottfridsson, ale bardzo szybko odpowiedział mu Olejniczak. W kolejnych minutach dobrze w bramce prezentował się Kornecki, ale Polacy tracili piłki, co było ich największym problemem również w poprzednim spotkaniu. Tym samym Biało-Czerwoni mieli szansę objąć prowadzenie, a zamiast tego pozostawali bez bramki przez kolejne sześć minut - 1:3. Wkrótce po słabej akcji na początku zrehabilitował się Sićko i Polacy zbliżyli się do przeciwników na jeden punkt. Skandynawowie jednak czujnie grali w defensywie i choć też popełniali błędy, częściej mieli okazję do rzutów. Od początku drugiego kwadransu rywale mieli przewagę trzech bramek. Gdyby nie świetne interwencje naszego bramkarza, rezultat mógłby wyglądać znacznie gorzej, bo Polacy przez ponad dziesięć minut nie potrafili znaleźć sposobu na przedarcie się przez szwedzką obronę. Dokonał tego dopiero w 24. minucie Moryto, ale nie poruszyło to naszego rozegrania w dobrym kierunku i na przerwę Polacy schodzili ze sporą stratą - 6:14.
Trener Rombel w drugiej odsłonie wprowadził pewne zmiany w składzie. Pierwsza akcja udała się Polakom, ale już kolejne były pasmem niepowodzeń w ofensywie i po skutecznej akcji Mellegarda Szwedzi prowadzili już 20:9. Biało-Czerwonym trudno przychodziło zdobycie punktów z gry - skuteczność w ofensywie była na poziomie wartym przemilczenia, a na rozegraniu z upływem czasu padały kolejne błędy. Petersson był nie do zatrzymania, a i pozostali szwedzcy zawodnicy utrzymywali wysoki poziom ataku, co chwilę umieszczając piłki w polskiej bramce. Trochę lepszy moment w grze podopiecznych Patryka Rombla nastąpił na dziesięć minut przed końcową syreną - wówczas dwoma dobrymi akcjami przypomnieli o sobie Moryto i Krajewski, dzięki czemu zniwelowali straty do 16:24. Tylko tyle jednak wystarczyło sił polskim reprezentantom, którzy musieli pogodzić się z kolejną porażką na tym turnieju - 18:28.
Polska - Szwecja 18:28 (6:14)
Aleksandra Suszek
Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.