Australian Open: liderka światowego rankingu gra dalej
- Dodał: Mateusz Czuchra
- Data publikacji: 23.01.2022, 12:01
W niedziele na kortach Melbourne Parku zostały rozegrany cztery pojedynki damskiej części zawodów. Niespodziewanie, wszystkie spotkania toczyły się jednostronnie, a z turniejem pożegnały się: Paula Badosa, Viktoria Azarenka oraz Maria Sakkari. W przeciwieństwie do wymienionych, świetny występ zanotowała liderka światowego rankingu, Ashleigh Barty.
Dzień rozpoczął się od meczu Madison Keys i Pauli Badosy. Obie zawodniczki do spotkania przystępowały z serią wgranych spotkań na Antypodach. Jednakże faworytki w tej rywalizacji należało upatrywać w Hiszpance. Stąd też nieco niespodziewanie, to Madison Keys narzuciła swoje warunki od pierwszej piłki meczu. Amerykanka szybko objęła prowadzenie 3:0, którego nie oddała do końca seta. W drugiej odsłonie Badosa zaczęła więcej ryzykować, szczególnie serwisem, co okazało się jednak wodą na młyn dla Keys. Szósta rakieta rankingu w tej części popełniła łącznie siedem podwójnych błędów serwisowych i przegrała każdy gem serwisowy w tym secie. Po 70 minutach meczu, to 26-latka świętowała awans do ćwierćfinału.
W kolejnym spotkaniu równie jednostronnie układał się pojedynek z udziałem Barbory Krejcikovej z Viktorią Azarenką. Czeszka była stroną wiodącą od samego początku do samego końca. Nie popełniała niewymuszonych błędów, a często jej ataki kończyły się bezpośrednio wygranymi piłkami. Natomiast z drugiej strony siatki sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Azarenka dopuszczała się sporej ilości błędów, które zdecydowanie przeważały nad ilością "winnerów". Finalnie Białorusinka była w stanie wygrać cztery gemy w całym meczu. Rozstawiona z numerem "4" będzie w następnej rundzie przeciwniczką Madison Keys.
Pierwsze gemy meczu Jessici Peguli oraz Marii Sakkari były pod dyktando Amerykanki, która rozpoczęła spotkanie od ośmiu wygranych z rzędu punktów. W kolejnych gemach Greczynka odrobiła straty, ale na niezbyt długo, bo chwilę później ponownie prowadzenie objęła 27-latka. Wówczas Pegula nie wykorzystała szansy na zamknięcie seta, a losy inauguracyjnej partii rozstrzygnął tiebreak. Trzynasty gem to popis w wykonaniu 21. rakiety światowego rankingu, która nie oddała choćby jednego punktu swojej rywalce. Reprezentantka Stanów Zjednoczonych w drugim secie kontynuowała swoją dobrą grę, a przełamanie z czwartego gema pozwoliło jej zamknąć spotkanie w dwóch setach.
W sesji wieczornej kibice zgromadzeni mogli podziwiać gwiazdę australijskiego tenisa. Liderka światowego rankingu podejmowała Amande Anisimową. Barty, która imponuje formą od początku sezonu, w pierwszej fazie meczu nie radziła sobie idealnie z Amerykanką. Anisimowa dużo ryzykowała, co wychodziło jej na dobre w starciu z turniejową "jedynką", do stanu 3:3. Wtedy 20-latka nieco pogubiła rytm, zaczęła oddawać więcej punktów poprzez błędy, co skutecznie wykorzystała dużo bardziej doświadczona tenisistka. Jedno przełamanie zaważyło o losach seta, ale Anisimowa nie powiedziała ostatniego słowa. Zwyciężczyni tegorocznego turnieju Summer Set 2 w Melbourne zaskoczyła Australijkę początkiem drugiej odsłony, obejmując prowadzenie 2:0. Zdegustowana tym faktem Barty, szybko odrobiła straty, a w kolejnej części nie dała swojej przeciwniczce szans. 25-latka w kolejnej rundzie podejmie Jessice Pegule.
Madison Keys (USA) - Paula Badosa (ESP)[8] 6:3, 6:1
Barbora Krejcikova (CZE)[4] - Viktoria Azarenka (BLR)[24] 6:2, 6:2
Jessica Pegula (USA)[21] - Maria Sakkari (GRE)[5] 7:6(0), 6:3
Ashleigh Barty (AUS)[1] - Amanda Anisimowa (USA) 6:4, 6:3