NBA: dogrywka w MSG dla Thunder, Clippers zaskakują Warriors
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 15.02.2022, 09:54
Oklahoma City Thunder pokonała w Madison Square Garden New York Knicks 127:123 po dogrywce. Kapitalne spotkanie rozegrał tegoroczny debiutant, Josh Giddey, który zakończył mecz z triple-double — 28pkt/11zb/12as. Z kolei Los Angeles Clippers zaskoczyli Golden State Warriors i pokonali ich 119:104.
New York Knicks — Oklahoma City Thunder
Dość zdecydowanym faworytem dzisiejszego meczu wydawali się gospodarze, którzy gościli młodzież Grzmotów, która dodatkowo przyleciała do Madison Square Garden bez Shaia Gilgeousa-Alexandra oraz Luguentza Dorta. W barwach Knicks brakowało z kolei RJ Barretta i kontuzjowanego od dłuższego czasu Derricka Rose'a.
Pierwsze minuty gry niespodziewanie należały do Thunder, którzy już po kilku akcjach prowadzili 12:4. Świetne wejście w mecz dla gości zaliczył Tre Mann (30pkt/2prz) — tegoroczny debiutant uzbierał 11 oczek już w pierwszej kwarcie. W kolejnych minutach Knicks zdołali jednak odrobić straty, głównie dzięki skutecznej grze Evana Fourniera (29pkt/4zb/5as/2prz), który zapisał na koncie 10 oczek. W drugiej odsłonie spotkanie stało się jeszcze bardziej zacięte, a zespoły co chwile zmieniały się na prowadzeniu. Podopieczni Toma Thibodeau mieli pewne problemy z celnością rzutów, ale utrzymywali się w grze dzięki dominacji na tablicach. Z kolei w barwach Grzmotów niesamowitą robotę wykonywał Josh Giddey (28pkt/11zb/12as), który w niecałą dziesięć minut stworzył linijkę 12pkt/4zb/4as, trafiając 5/6 prób z gry. Ostatecznie do szatni drużyny udały się przy wyniku 62:61 dla Knicks.
Drugą połowę od serialu punktowego rozpoczęli gospodarze, którzy w niecałe trzy minuty zrobili 17:7. Seryjnie zza łuku trafiał Quentin Grimes (19pkt/5zb/7as/2blk), a grę ekipy prowadził Julius Randle (30pkt/13zb/10as), dodając od siebie 12pkt/3zb/4as w trzeciej kwarcie. Przyjezdnych do meczu świetną grą przywrócił Darius Bazley (23pkt/8zb/3as), notując 14pkt/3zb na skuteczności 4/5 z gry, dzięki czemu Thunder tracili tylko trzy oczka przed czwartą odsłoną. Ostatnie dwanaście minut to prawdziwa droga przez mękę dla obu zespołów — obie drużyny trafiały na ledwie 30% z gry, co doprowadziło jednak do zaciętej końcówki. W niej na 20 sekund przed końcem przechwyt zaliczył Fournier, który następnie podał do Grimesa, który wykończył akcję lay-upem i zapewnił gospodarzom prowadzenie 112:110. W odpowiedzi świetną akcją popisał się Bazley — skrzydłowy minął obrońcę i wykończył dwutakt po drugiej stronie tablicy. W decydującej akcji niecelny rzut oddał Randle i czekała nas dogrywka. W niej młodzież Thunder nie dała rywalom najmniejszych szans i ostatecznie zwyciężyła 127:123.
„Sposób, w jaki gra, nakręca cały zespół. To jest jak efekt domina — kiedy jemu układa się mecz, to cała drużyna radzi sobie lepiej. Zagrał doskonały mecz w Chicago i dzisiaj zrobił dokładnie to samo.” — chwalił swojego młodego rozgrywającego Mark Daigneault.
Los Angeles Clippers — Golden State Warriors
Do niemałej niespodzianki doszło również w Crypto.com Arena, gdzie miejscowi Clippers pokonali Warriors. Goście musieli sobie radzić bez Draymonda Greena oraz Andre Iguodali, ale to nie może być żadne usprawiedliwienie. Przecież gospodarze od dłuższego czasu grają bez Kawhi Leondara i Paula George'a, a niedawno do listy kontuzjowanych dołączyli Luke Kennard oraz dopiero co pozyskany Norman Powell.
Spotkanie lepiej rozpoczęli podopieczni Doca Riversa, którzy po pięciu minutach prowadzili 14:9. Wtedy swój koncert rozpoczął Stephen Curry (33pkt), który trafił cztery kolejne próby zza łuku w niecałe dwie minuty, po których Wojownicy objęli prowadzenie 26:23. Sam Curry zakończył pierwszą odsłonę z dorobkiem 16 oczek, trafiając 6/7 prób z gry. Rywale mieli jednak bardzo dobrze zbilansowaną ofensywę, dzięki czemu po dwunastu minutach przegrywali tylko 34:37. W drugiej odsłonie rozgrywający gości utrzymywał wysoki poziom, a jego zespół w połowie kwarty objął najwyższe w meczu, 8-punktowe prowadzenie. Końcówka połowy należała jednak do Clippers, którzy odrobili straty, a na przerwę schodzili z prowadzeniem 61:59.
Po zmianie stron ekipa z Miasta Aniołów całkowicie zdominowała przeciwników po obu stronach parkietu. Zawodnicy Doca Riversa w trzeciej kwarcie trafiali na 67% skuteczności, jednocześnie ograniczając rywali do ledwie 37%. Świetne dwanaście minut rozegrał Terance Mann (25pkt/7zb/6as), notując 14pkt/3zb/2as, a jego zespół przed ostatnią odsłoną prowadził 94:78. W czwartej kwarcie goście nie byli w stanie odwrócić losów spotkania i przegrali 104:119. Po tej porażce drużyna Steve'a Kerra ma już tylko dwa mecze zaliczki nad trzecimi w Konferencji Zachodniej Memphis Grizzlies.
Komplet wyników minionej nocy:
Washington Wizards — Detroit Pistons 103:94 (24:22, 26:28, 37:28, 16:16)
Kyle Kuzma 23pkt/7zb — Saddiq Bey 24pkt/5zb/5as
Brooklyn Nets — Sacramento Kings 109:85 (35:24, 20:24, 25:18, 29:19)
Bruce Brown 19pkt/6zb/6as/5prz/3blk — De'Aaron Fox 26pkt/3as
New York Knicks — Oklahoma City Thunder 123:127 (31:29, 31:32, 32:30, 18:21, 11:15 OT)
Julius Randle 30pkt/13zb/10as — Josh Giddey 28pkt/11zb/12as
Chicago Bulls — San Antonio Spurs 120:109 (29:27, 30:30, 24:32, 37:20)
DeMar DeRozan 40pkt/3zb/7as — Dejounte Murray 19pkt/6zb/11as/2prz
Milwaukee Bucks — Portland Trail Blazers 107:122 (30:31, 24:40, 24:23, 29:28)
Jrue Holiday 23pkt/6as/2prz — Josh Hart 27pkt/7zb/5as/2blk
New Orleans Pelicans — Toronto Raptors 120:90 (29:17, 31:27, 34:25, 26:21)
C.J. McCollum 24pkt/4zb/5as/2prz — Fred VanVleet 20pkt/5zb
Denver Nuggets — Orlando Magic 121:111 (29:14, 24:26, 32:30, 36:41)
Nikola Jokić 26pkt/15zb/7as — Wendell Carter Jr. 25pkt/12zb/4as/2prz
Utah Jazz — Houston Rockets 135:101 (36:24, 42:29, 22:25, 35:23)
Donovan Mitchell 30pkt/6zb/7as — Christian Wood 12pkt/9zb/4as
Los Angeles Clippers — Golden State Warriors 119:104 (34:37, 27:22, 33:19, 25:26)
Terance Mann 25pkt/7zb/6as — Stephen Curry 33pkt
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.