NBA: zwycięstwa 76ers i Bucks
- Dodał: Andrzej Kacprzak
- Data publikacji: 05.03.2022, 12:30
Zeszłej nocy odbyło się aż dziewięć spotkań rozgrywanych w ramach NBA. Ważne zwycięstwa odnieśli m.in. Milwaukee Bucks oraz Philadelphia 76ers.
Philadelphia 76ers - Cleveland Cavaliers
Jednym z pierwszych spotkań ubiegłej nocy było to między Philadelphią 76ers a Cleveland Cavaliers. Zdecydowanym faworytem spotkania była ekipa z Philadelphii, która od momentu pozyskania Jamesa Hardena prezentuje się znakomicie i wygrała cztery spotkania z rzędu. Nieco gorzej sytuacja wyglądała w przypadku "kawalerzystów", którzy po fantastycznym początku sezonu stopniowo osuwają się w dół tabeli i nie mogą być jeszcze pewni bezpośredniej kwalifikacji do fazy play-off.
Mimo to spotkanie znacznie lepiej rozpoczęli goście. Ekipa przyjezdnych w pierwszej części gry rzuciła aż 43 punkty co pozwoliło im odskoczyć od rywali na dystans trzynastu punktów. Znakomicie na tym etapie meczu prezentował się Isaac Okoro, który w pierwszej kwarcie zdobył trzynaście "oczek". Od tego momentu gra nie układała się już tak dobrze dla Cavaliers. Rywale w każdej kolejne kwarcie prezentowali się trochę lepiej od zawodników z Cleveland. W drugiej kwarcie w dużym stopniu ciężar gry ofensywnej wziął na siebie Joel Embiid co poskutkowało nadrobieniem pięciu punktów straty. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 71:63. Po zmianie stron na parkiecie błyszczał już duet James Harden - Tyrese Maxey. Rozgrywający i rzucający obrońca ekipy z Philadelphii dominowali w trzeciej i czwartej kwarcie, dzięki czemu gospodarze byli w stanie odwrócić losy spotkania. 33 punkty Maxeya oraz 25 punktów i 11 asyst Hardena w największym stopniu przyczyniły się do domowego zwycięstwa Philadelphii 76ers 125:119. Gospodarze wygrali więc po raz piąty z rzędu i umocnili się na drugim miejscu konferencji wschodniej.
Chicago Bulls - Milwaukee Bucks
Do bardzo ciekawego starcia doszło w Chicago, gdzie Bulls podejmowali Milwaukee Bucks. Faworytem spotkania mimo nieznacznie niższej pozycji w tabeli byli goście, którzy w przypadku zwycięstwa mogli wyprzedzić swoich rywali. Gospodarze nie prezentowali się do tego zbyt dobrze w ostatnich spotkaniach notując trzy porażki z rzędu. Na domiar złego mieli oni mało czasu na odpoczynek, bowiem dzień wcześniej mierzyli się na wyjeździe z Atlantą Hawks.
Mecz od samego początku był bardzo wyrównany i żadna z ekip nie była w stanie wypracować sobie przewagi w pierwszej części gry. Dopiero w drugiej kwarcie nieznaczną przewagę uzyskali faworyci z Milwaukee, ale były to jedynie cztery punkty przewagi. Po zmianie stron sprawy w swoje ręce wzięli DeMar DeRozan oraz Zach Lavine i gra ekipy z Chicago momentalnie zaczęła się układać. Wspomniany duet w trzeciej kwarcie rzucił 24 punkty, czyli dokładnie tyle ile w tej części gry zdobyła cała drużyna Milwaukee. Kolejnych 11 punktów dorzucili ich koledzy z zespołu i przed rozpoczęciem ostatniej kwarty różnica wynosiła siedem punktów na korzyść gospodarzy. W ostatniej kwarcie obudzili się jednak goście i głównie za sprawą trójki Antetokounmpo - Holiday - Middleton zdołali odwrócić losy spotkania. Bucks wygrali w czwartej kwarcie 37:24, a w całym meczu 118:112.
W pozostałych spotkaniach Detroit Pistons ograli Indianę Pacers 111:106. Było to drugie z rzędu zwycięstwo "Tłoków". Po raz drugi w ciągu dwóch dni zwyciężyli również gracze Atlanty Hawks, którzy okazali się lepsi od Washington Wizards 117:114. Na drugim biegunie znajdują się natomiast gracze Toronto Raptors, którzy od nocy z czwartku na piątek polegli dwukrotnie mierząc się z ligowymi outsiderami - Detroit Pistons (106:108) i Orlando Magic (97:103). Całkowicie rozbici zostali natomiast gracze Utah Jazz, których największymi katami okazali się Brandon Ingram i CJ McCollum. Pelicans pokonali Jazz 124:90. Jeszcze bardziej okazałe zwycięstwo odniosła Minnesota Timberwolves, która rozbiła Oklahomę City Thunder 138:101. Bez Nikoli Jokicia radzić musieli sobie gracze Denver Nuggets, którzy mierzyli się z Houston Rockets. Okazało się jednak, że DeMarcus Cousins znakomicie zastąpił lidera gospodarzy i w 24 minuty gry rzucił 31 punktów, a Nuggets pokonali Rockets 116:101. Emocje do samego końca mielśmy w Phoenix, gdzie Suns podejmowali New York Knicks. Losy spotkania ważyły się do samego końca. Alec Burks w końcówce spotkania stanął na linii osobistych i trafił tylko jeden z dwóch rzutów. Gospodarze zebrali piłkę i równo z syreną szczęśliwą trójkę o tablicę trafił Cameron Johnson dając Suns zwycięstwo 115:114.
Wyniki:
Detroit Pistons - Indiana Pacers 111:106 (39:32, 26:30, 24:26, 22:18)
Saddiq Bey 25pkt - Malcolm Brogdon 26pkt
Philadelphia 76ers - Cleveland Cavaliers 125:119 (30:43, 33:28, 34:28, 28:20)
James Harden 25pkt/11as - Darius Garland 26pkt/19as
Washington Wizards - Atlanta Hawks 114:117 (25:33, 34:35, 25:25, 30:24)
Kentavious Caldwell-Pope 28pkt - Trae Young 25pkt/8as
Chicago Bulls - Milwaukee Bucks 112:118 (25:25, 28:32, 35:24, 24:37)
Zach Lavine 30pkt/8zb/6as - Giannis Antetokounmpo 34pkt/16zb/5as
Toronto Raptors - Orlando Magic 97:103 (23:27, 16:21, 21:24, 37:31)
Pascal Siakam 34pkt/14zb - Cole Anthony 15pkt/12zb/5as
New Orleans Pelicans - Utah Jazz 124:90 (35:17, 30:21, 30:25, 29:27)
Brandon Ingram 29pkt/8zb/6as - Donovan Mitchell 14pkt
Oklahoma City Thunder - Minnesota Timberwolves 101:138 (34:32, 26:45, 27:31, 14:30)
Shai Gilgeous-Alexander 33pkt/5zb/7as - Karl-Anthony Towns 20pkt/8zb
Denver Nuggets - Houston Rockets 116:101 (25:26, 26:20, 36:24, 29:31)
DeMarcus Cousins 31pkt/9zb - Christian Wood 22pkt/10zb/5as
Phoenix Suns - New York Knicks 115:114 (26:24, 32:31, 23:38, 34:21)
Cameron Johnson 38pkt - Julius Randle 25pkt/7zb
Andrzej Kacprzak
Pasjonat sportu i rocka. Piszę głównie o piłce nożnej, koszykówce, tenisie oraz Formule 1.