Suzuki 1LM: niespodzianek ciąg dalszy. Kotwica i Górnik gubią punkty, Sokół zmierza po sukces
- Dodał: Piotr Janczarczyk
- Data publikacji: 15.03.2022, 15:04
Do zakończenia sezonu zasadniczego pozostało raptem pięć kolejek oraz kilka zaległych spotkań. Wciąż nierozstrzygnięta jest rywalizacja o udział w fazie play-off, ale i o utrzymanie na zapleczu koszykarskiej ekstraklasy. W tabeli może jeszcze dojść do wielu roszad, patrząc na to, do ilu niespodzianek dochodzi podczas każdego z weekendów.
Przegrana Kotwicy z Księżakiem to podwójna niespodzianka, bowiem zaskakująca jest nie tylko porażka, ale i jej rozmiar. Wydawało się, że kołobrzeżanie pewnie pokonają zespół ze strefy spadkowej, natomiast podopieczni Rafała Knapa po piętnastominutowej przerwie wrócili na parkiet wyraźnie bardziej zmotywowani od rywali, wygrywając trzecią odsłonę spotkania 33:14. Można było jeszcze przypuszczać, że "Czarodzieje z wydm" postarają się odrobić dwucyfrową stratę do przeciwników, ale to Księżak znów zapisał kwartę na swoją korzyść. Wśród łowiczan aż sześciu koszykarzy zakończyło zmagania z min. 14 oczkami na koncie, z kolei w ekipie z Kołobrzegu należy wyróżnić Remona Nelsona, który zdobył aż 34 punkty.
Koszalinianom nie pomogły przenosiny do nowego obiektu. Dotychczasowy nie może służyć jako miejsce rozgrywania meczów, bowiem obecnie stanowi miejsce schronienia dla uchodźców z Ukrainy. Tym samym Żak podczas swoich najbliższych meczów domowych będzie występował w Hali Widowiskowo-Sportowej w Koszalinie, w której jeszcze kilka lat temu grał ekstraklasowy AZS. Debiut w nowym obiekcie nie poszedł po ich myśli, ponieważ podopieczni Piotra Ignatowicza przegrali czwarty mecz z rzędu w roli gospodarza. Tym razem zostali pokonani przez Politechnikę Opolską 72:58. Dla drużyny z Opola najwięcej punktów zdobył Paweł Krefft, który w sobotę zaliczył jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie.
"Starcie o cztery punkty" miało miejsce w Krośnie. Po 30 minutach rywalizacji Decka miała już 21 oczek przewagi, wówczas jednak gospodarze "włączyli piąty bieg" i zaczęli błyskawicznie odrabiać straty. Należy podkreślić, że robili to naprawdę skutecznie, o czym świadczy aż 36 punktów zdobytych w samej czwartej kwarcie. Dla losów meczu kluczowe okazały się być rzuty wolne. Na kilkadziesiąt sekund przed końcem faulowany w sposób niesportowy został Hubert Wyszkowski, który chwilę później wykorzystał dwa rzuty osobiste. Jedno oczko dołożył od siebie również Dawid Sączewski, dzięki czemu finalnie Decka zrównała się w tabeli z Miastem Szkła.
Niewiele wskazywało na to, że kibice w Łańcucie będą świadkami tak wyrównanej końcówki. Koszykarze WKK ani na moment nie byli na prowadzeniu podczas sobotniego starcia z Sokołem, a mimo tego za sprawą świetnej czwartej kwarty w wykonaniu wrocławian, w Hali MOSiR naprawdę nie brakowało emocji. Podopieczni Łukasza Dziergowskiego - podobnie jak Miasto Szkła - rzucili się w szaleńczą pogoń, która nie była skazywana na porażkę. W tym przypadku zabrakło jednak... nieco szerszego boiska. W kluczowej akcji, moment po wzięciu przerwy na żądanie przez trenera gości, Tomasz Prostak znalazł się za linią boczną boiska, a tym samym wrocławianie musieli oddać piłkę rywalom. Czasu zostało jednak tak niewiele, że trzeba było faulować. Filip Struski zachował zimną krew i przypieczętował z linii rzutów wolnych dwudzieste trzecie zwycięstwo Sokoła.
W starciu Dziki vs. AGH do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. Mogłoby do niej nie dojść, ale niemal równo z syreną zza łuku najpierw chybił Bartosz Majewski, a następnie Mateusz Szwed. To się zemściło, bo dodatkowe pięć minut należy zapisać na konto krakowian. Sobotnia dogrywka tak naprawdę stanowiła show jednego aktora - Kacpra Rojka. 21-latek zdobył 8 z 12 punktów drużyny, by niedługo później móc cieszyć się z kolejnej wygranej, która jeszcze mocniej przybliżyła AGH do fazy play-off.
W niedzielę zostały rozegrane trzy spotkania. W pierwszym rezerwy Śląska pokonały tyski GKS 94:77. Wynik jednak nie oddaje w pełni tego, co działo się na parkiecie. Obie ekipy rywalizowały niemal punkt za punkt, natomiast wszystko zmieniło się w kwarcie numer cztery. Wtedy podopieczni Dusana Stojkova do minimum ograniczyli popisy przeciwników, pozwalając im na zdobycie raptem... sześciu punktów! Wrocławianie ostatecznie wygrali 94:77 i podkreślili tym samym, że nie powiedzieli ostatniego słowa w walce o czołową ósemkę.
Drugie zwycięstwo z rzędu zanotowała druga drużyna Startu. Tym razem lublinianie pokonali PGE Turów 99:82. Wśród podopiecznych Przemysława Łuszczewskiego szczególnie wyróżniał się Adam Myśliwiec, który zakończył mecz z double-double na koncie (22 pkt., 12 zb.). Po drugiej stronie parkietu błyszczał Adrian Kordalski - ten po raz kolejny był naprawdę bliski nie double-double, a nawet triple-double! W niedzielę w niecałe 34 minuty na parkiecie zdobył 20 punktów i dołożył do tego 9 zbiórek i 7 asyst.
Meczem, który zakończył 29. kolejkę, była rywalizacja SKS-u z Górnikiem. W Starogardzie Gdańskim świetnie działa "efekt nowej miotły". Pod wodzą trenera Marka Popiołka "Kociewskie Diabły" osiągają znacznie lepsze wyniki, a potwierdzeniem tego był występ przeciwko wiceliderowi tabeli. Kibice, którzy włączyli transmisję po pierwszej połowie, mogli przecierać oczy ze zdumienia - SKS prowadził 47:26! Podopieczni Marka Popiołka dowieźli bezpieczną przewagę aż do syreny końcowej, choć po piętnastominutowej przerwie koszykarze Górnika postawili rywalom zdecydowanie trudniejsze warunki. Warto odnotować, że po kilkumiesięcznej przerwie do gry wrócił Jan Malesa, który w niedzielę zanotował aż 16 oczek.
Wyniki 29. kolejki Suzuki 1LM:
KS Księżak Łowicz - Sensation Kotwica Kołobrzeg 104:82
MKKS Żak Koszalin - Weegree AZS Politechnika Opolska 58:72
Miasto Szkła Krosno - Decka Pelplin 81:87
Rawlplug Sokół Łańcut - WKK Wrocław 91:87
Dziki Warszawa - AZS AGH Kraków 76:79
TBS Śląsk II Wrocław - GKS Tychy 94:77
AZS UMCS Start II Lublin - PGE Turów Zgorzelec 99:82
SKS Starogard Gdański - Górnik Trans.eu Wałbrzych 85:73
Piotr Janczarczyk
Jestem entuzjastą koszykówki i MMA. Nazywam siebie melomanem i przedstawicielem jednoosobowej subkultury. Koncertowy tłum to moje naturalne środowisko.