NBA: kapitalna końcówka Knicks, kompromitacja Heat
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 26.03.2022, 09:16
Miami Heat przegrali po fatalnej czwartej kwarcie z New York Knicks 103:111. Z kolei Philadelphia 76ers zdeklasowała na wyjeździe Los Angeles Clippers 122:97, dzięki czemu na szczycie Konferencji Wschodniej mamy trzy zespoły, które łącznie dzieli ledwie pół meczu — Heat, 76ers oraz Bucks. Walka o pierwsze miejsce będzie do samego końca niesamowicie zacięta.
Miami Heat — New York Knicks
Dla podopiecznych Erika Spoelstry mecz przeciwko Knicks miał być szansą na odbicie się po dwóch kolejnych porażkach przeciwko 76ers oraz Warriors. Organizacja liczyła również na poprawy nastrojów po ostatniej sprzeczce, w której Jimmy Butler przeciwstawił się swojemu trenerowi oraz Udonisowi Haslemowi. Czy można dostać lepszego przeciwnika w takim momencie od Knicks? — jak się końcowo okazało, tak.
Początek gry nie zapowiadał jednak niczego złego, a po pierwszej kwarcie Żary prowadziły 32:25. Kapitalne wejście w spotkanie miał krytykowany ostatnimi czasy Jimmy Butler (30pkt/7zb/7as), który już po dwunastu minutach miał na koncie 10pkt/2zb/5as na skuteczności 3/4 z gry. Z kolei cała ekipa gospodarzy rzucała na 65% z gry, jednocześnie ograniczając rywali do 45%. W drugiej odsłonie defensywa gospodarzy funkcjonowała jeszcze sprawniej, co pozwoliło Heat wypracować dwucyfrową przewagę, a na przerwę zespół schodził przy prowadzeniu 58:49.
Po zmianie stron obraz meczu nie uległ zmianie. Co prawda w barwach przyjezdnych poderwać drużynę próbował Obi Toppin (15pkt/8zb), który w niecałe jedenaście minut rzucił 13 punktów oraz zebrał 5 piłek, ale nic to nie dało. W trzeciej kwarcie Knicks trafiali na fatalnej, 32% skuteczności z gry, pozwalając gospodarzom powiększyć przewagę do 19 oczek na początku decydującej odsłony. To właśnie w niej nastąpiła zmiana w planie przyjezdnych — Tom Thibodeau zdecydował się postawić na swoich rezerwowych, ściągając z parkietu fatalnych tego wieczoru RJ Barretta (18pkt/8zb/4as, 5/17 FG) oraz Evana Fourniera (7pkt/4as/2prz, 2/11 FG). Wchodzący z ławki gracze zdeklasowali przeciwników, rzucając aż 38 punktów na skuteczności 61%, jednocześnie ograniczając Heat do ledwie 28%. Fenomenalne dwanaście minut zaliczył Immanuel Quickley (23pkt/3as/2prz), który uzbierał aż 20 oczek, zapewniając swojej ekipie zwycięstwo 111:103.
Pozostałe mecze
Charlotte Hornets pokonali Utah Jazz 107:101, dzięki czemu mają już sześć wygranych w siedmiu ostatnich meczach i mają już tylko pół meczu straty do znajdujących się na ósmej pozycji Brooklyn Nets. Z kolei Washington Wizards po zaciętym spotkaniu pokonali Detroit Pistons 100:97, zachowując matematyczne szanse na awans do fazy play-in. Ciekawie było jeszcze w State Farm Arena, gdzie Hawks ograli Warriors pomimo świetnego występu Klaya Thompsona, który rzucił 37 punktów na skuteczności 14/26 z gry (54%) oraz 9/16 zza łuku (56%).
Komplet wyników minionej nocy:
Charlotte Hornets — Utah Jazz 107:101 (23:24, 31:27, 23:27, 30:23)
Miles Bridges 26pkt/11zb/4as — Donovan Mitchell 26pkt/3zb/7as
Detroit Pistons — Washington Wizards 97:100 (24:25, 20:35, 26:19, 27:21)
Cade Cunningham 22pkt/7zb/9as — Kristaps Porzingis 30pkt/10zb/3as/2prz/2blk
Atlanta Hawks — Golden State Warriors 121:110 (36:42, 33:25, 32:16, 20:27)
Trae Young 33pkt/4zb/15as/2prz — Klay Thompson 37pkt/7zb/3as
Miami Heat — New York Knicks 103:111 (32:25, 26:24, 30:24, 15:38)
Jimmy Butler 30pkt/7zb/7as — Immanuel Quickley 23pkt/3as/2prz
Minnesota Timberwolves — Dallas Mavericks 116:95 (26:22, 35:28, 28:17, 27:28)
Karl-Anthony Towns 20pkt/9zb — Luka Doncić 24pkt/10zb/8as
Portland Trail Blazers — Houston Rockets 106:125 (22:35, 31:31, 29:30, 24:29)
Trendon Watford 19pkt/5zb/6as — Jalen Green 23pkt/3zb
Los Angeles Clippers — Philadelphia 76ers 97:122 (19:35, 24:29, 28:29, 26:29)
Amir Coffey 21pkt/4zb/3as — James Harden 29pkt/15zb/7as/2prz
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.