PHL: wystartował nowy sezon!
- Data publikacji: 14.09.2018, 20:34
Nowy sezon Polskiej Hokej Ligi wystartował oficjalnie dzisiaj. Nie wszędzie jednak poszło zgodnie z planem. W Nowym Targu przerwano mecz ze względu na mgłę na lodowisku. Pozostałe mecze odbyły się bez przeszkód.
Można to oficjalnie powiedzieć. Rozpoczął się kolejny sezon Polskiej Hokej Ligi. Co prawda odbyło się już kilka meczów w ramach tych rozgrywek, ale nie były one oficjalnie rozpoczęciem walki o Mistrza Polski.
Swoją walkę o tytuł najlepszej drużyny hokejowej w kraju rozpoczęła również Comarch Cracovia, czyli zespół kompletnie przebudowany po zeszłosezonowym rozczarowaniu i zajęciu tylko czwartego miejsca. Klub chce powrócić do walki o najwyższe cele, ale w związku z licznymi zmianami kadrowymi finał playoff byłby sporym zaskoczeniem.
Nowi zawodnicy już od początku meczu starali się wywrzeć dobre wrażenie na krakowskiej publiczności. Obiecującą sytuację już w 1 minucie miał Michał Vahoviec, jednak trafił on tylko w bramkarza. Kolejne minuty upływały, a Cracovia zwiększała swoją przewagę na lodzie. Została ona potwierdzona w 10 minucie, kiedy to do siatki trafił Stephan Csamango czyli nowy nabytek "Pasów". Gospodarze wypracowali sobie sytuację dzięki grze w przewadze, którą rozegrali poprawnie. 5 minut później wynik mógł podwyższyć Filip Drzewiecki, po tym jak osłabiona Cracovia wypracowała mu miejsce wprost na przeciwko bramki rywala. Drzewiecki trafił jednak w bramkarza gości i zmarnował całkiem niezłą okazję. Automatyka Gdańsk zdołała odpowiedzieć jeszcze przed upływem 20 minut, bowiem na minutę przed końcem tercji krążkiem do siatki trafił Jakub Stasiewicz, wyrównując stan meczu.
Druga tercja to seria błędów i strat krążka w newralgicznych miejscach lodowiska z obu stron. Zarówno Comarch Cracovia jak i Automatyka Toruń popełniali liczne błędy wynikające z braku koncentracji. Brakowało groźnych sytuacji, aż do 30 minuty, kiedy to Mateusz Bepierszcz trafił w słupek. Krążek wrócił na niebieską linię, a stamtąd krążek uderzył Patryk Noworyta, który silnym strzałem pokonał bramkarza. "Guma" prześlizgnęła się pomiędzy nogami Tsaregorodtseva i wpadła do siatki, dzięki czemu Cracovia objęła prowadzenie. Gdańszczanie próbowali odpowiedzieć, najlepszą okazję miał Petr Polodna, który chciał oszukać bramkarza sprytnym strzałem będąc tyłem do bramki, jednak uderzył krążek zbyt lekko. W 37 minucie goście rozegrali także pierwszą dobrą przewagę, jednak liczne strzały z dystansu nie przyniosły wymarzonych skutków.
Trzecia tercja to część, w której z minuty na minutę zawodnicy się rozkręcali, brakowało tylko bramek. Zarówno jedni jak i drudzy oddawali obiecujące strzały z z dystansu (potężne uderzenie Dawida Musioła w 49 minucie, obronione przez bramkarza), jednak doskonale na linii spisywali się bramkarze po dwóch stronach lodowiska. Minuty upływały, a Automatyka mimo niezłych okazji nie potrafiła skierować krążka do siatki. Mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Comarchu Cracovia.
Comarch Cracovia - MH Automatyka Gdańsk 2:1 (1:1; 1:0; 0:0)
09:16 Stephan Csamango 1:0 (w przewadze)
18:28 Jakub Stasiewicz 1:1
30:01 Patryk Noworyta 2:1
Inne wyniki pierwszej kolejki:
Podhale Nowy Targ - Toruń 1:0 (przerwany z powodu mgły na lodowisku)
Unia Oświęcim - Orlik Opole 3:2 (po dogrywce)
GKS Katowice - Zagłębie Sosnowiec 3:2