Suzuki 1LM: to już przedostatnia kolejka. Analizujemy szanse drużyn na awans do play-offów
- Dodał: Piotr Janczarczyk
- Data publikacji: 02.04.2022, 12:53
Przed nami przedostatnia kolejka sezonu zasadniczego. Już teraz można powiedzieć, że dawno nie byliśmy świadkami tak wyrównanych rozgrywek. Na ten moment znamy jedynie spadkowiczów. Z kolei o miejsca 5-8 (premiowane udziałem w dalszej części sezonu) walczy aż sześć drużyn! Dla nich kluczowe będą dwie najbliższe kolejki.
Miejsca 15-17 (spadek do drugiej ligi)
Ostateczny układ sił wśród spadkowiczów wyklaruje się wraz z zakończeniem meczów w ramach 34. kolejki, natomiast już teraz jasne jest, które drużyny spadną o jeden poziom rozgrywkowy. W teorii będą to: PGE Turów Zgorzelec, KS Księżak Łowicz oraz Znicz Basket Pruszków. Jedyną ekipą, która jeszcze trzy dni temu miała okazję na utrzymanie się w Suzuki 1LM stanowili łowiczanie, jednak ci przegrali ostatnio w Zgorzelcu. Tym samym nie zdołają już wyprzedzić Decki, która jako jedyna była w ich zasięgu. W podobnym położeniu jest Znicz oraz Turów. Obie drużyny rozegrają jeszcze dwa mecze w tym sezonie, natomiast w jednym z nich zmierzą się ze sobą, a więc tylko jedna z nich może zakończyć rozgrywki z dziesięcioma wygranymi na koncie. Tyle samo zwycięstw ma Decka, jednak warto odnotować, że pelplinianie mają lepszy bilans w dwumeczu zarówno ze Zniczem, jak i z Turowem. Efekt? Według regulaminu rozgrywek, Księżak, Znicz oraz Turów sezon 2022/2023 rozpoczną w drugiej lidze.
Miejsca 11-14 (pewne utrzymanie)
Na ten moment powyższe miejsca zajmują: Śląsk, Miasto Szkła, Żak, Decka. W najlepszej formie z tej czwórki zdecydowanie jest zespół z Krosna. Władze klubu pod koniec sezonu zdecydowały się na zatrudnienie nowego trenera, który - jak się okazuje - rozwiązał wszystkie problemy. Miasto Szkła pod wodzą trenera Prawicy wygrało wszystkie trzy spotkania. Co więcej, były to starcia z Politechniką Opolską, Startem i WKK, czyli drużynami z górnej części tabeli. Nowemu szkoleniowcowi zabrakło jedynie czasu, bowiem jego podopieczni nie są już w stanie zakwalifikować się do play-offów. Mogą jeszcze awansować o kilka pozycji, natomiast do czołowej ósemki już się nie załapią. Zresztą tak, jak pozostałe drużyny z miejsc 11-14. Długo wydawało się, że w play-offach zamelduje się Śląsk, lecz we Wrocławiu pojawiły się kontuzje, a i dał się we znaki brak Szymona Tomczaka, który niemal na stałe został przeniesiony do drużyny ekstraklasowej. Z kolei Żak i Decka osiągnęli plan minimum, tj. utrzymać się w Suzuki 1LM.
Miejsce 4 (awans do play-offów)
Celowo przeskoczyliśmy o kilka pozycji, aby na sam koniec zostawić sobie to, co obecnie najbardziej niepewne. Pewne jednak jest to, że miejsce numer cztery zajmie Politechnika Opolska. Do trzeciej Kotwicy traci (możliwe jeszcze do osiągnięcia) dwie wygrane, natomiast w dwumeczu minimalnie górą byli kołobrzeżanie. Tym samym z podopiecznymi Rafała Franka opolanie miejscem się nie zamienią. A co z tyszanami? Ci mają o dwa zwycięstwa mniej niż koszykarze Politechniki, ale tu również kluczowa będzie zasada o wyniku dwumeczu. W tym przypadku rezultat jest korzystniejszy dla opolan, a więc są już pewni, że zakończą sezon zasadniczy na czwartym miejscu.
Miejsca 1-3 (awans do play-offów)
Tu sytuacja jest niepewna, ale wszystko będzie jasne już dziś ok. godziny 19:30. Po kolei. Sokół zostanie sklasyfikowany na miejscu pierwszym lub drugim. Dlaczego? Będący niżej od nich Górnik ma do rozegrania już tylko jedno spotkanie, a przy ewentualnym identycznym bilansie, wyżej będzie Sokół, ponieważ wygrał oba mecze z wałbrzyszanami. Podopieczni Dariusza Kaszowskiego utrzymają pozycję lidera, jeśli dziś pokonają Kotwicę lub nie przegrają z nimi różnicą większą niż 13 oczek. Warto jednak zaznaczyć, że takich meczów, gdy Sokół ostatecznie tracił do jakichkolwiek rywali przynajmniej 14 punktów, było w tym sezonie dokładnie... dwa. Przed Kotwicą zadanie trudne, ale nie niemożliwe. Co więcej, aby tak się stało, za tydzień musieliby pokonać u siebie GKS, a przy tym liczyć na porażkę Sokoła w starciu z krakowianami. Kołobrzeżanie zakończą sezon zasadniczy na jednym z pierwszych trzech miejsc. Trzeba mieć jednak na uwadze, że już teraz mówimy o największym sukcesie tego klubu pod względem występów w 1. lidze. Dotychczas każdorazowo "Czarodzieje z wydm" mimo naprawdę dobrego składu, walczyli o utrzymanie, a awans do play-offów był odległym, niezrealizowanym marzeniem. Dla nich kluczowe jest dzisiejsze starcie w Łańcucie. Jeśli przegrają, kończą rundę zasadniczą na miejscu trzecim. Drugie jest (w przypadku porażki) niemożliwe, gdyż dwumecz z Górnikiem należy zapisać na konto podopiecznych Łukasza Grudniewskiego. Ci liderem już nie będą, ponieważ przegrali dwa mecze z Sokołem, ale mogą jeszcze spaść lokatę niżej, jeżeli dwa najbliższe swoje spotkania wygra ekipa z Kołobrzegu, a "Górnicy" przegrają z GKS-em.
Miejsca 5-10 (walka o awans do play-offów)
Krótko mówiąc: o ostatnie cztery miejsca w dalszej fazie rozgrywek rywalizuje wciąż sześć drużyn. Szybka matematyka - dla dwóch za osiem dni zakończy się sezon. W gronie tych sześciu ekip są: GKS Tychy, AZS AGH Kraków, WKK Wrocław, Dziki Warszawa, SKS Starogard Gdański oraz AZS UMCS Start II Lublin. W czołowej ósemce na pewno znajdą się tyszanie, bo mają odpowiedni zapas zwycięstw. Nie wiadomo jednak, na którym miejscu zostaną sklasyfikowani, bo przed nimi jeszcze dwa mecze. Chętni na wyprzedzenie GKS-u są krakowianie, którzy w najbliższych dniach zmierzą się ze Śląskiem i Sokołem. Podopieczni Wojciecha Bychawskiego zapewnili sobie awans do play-offów już w środę, chociaż wówczas niespodziewanie przegrali ze Zniczem Pruszków. Teraz jako jedyni mają szansę na przeskoczenie w tabeli GKS-u.
Schodząc niżej, sytuacja jest jeszcze ciekawsza. Miejsca 7-10 zajmują obecnie: WKK, Dziki, SKS i Start. Absolutnie żadna z drużyn nie jest pewna grania play-offach. Niemal na pewno poza czołową ósemką znajdzie się ktoś z pary Start - Dziki, ponieważ te zespoły zmierzą się ze sobą w ostatniej, 34. kolejce, która już za tydzień w niedzielę. Może się okazać, że w play-offach zabraknie zarówno Dzików, jak i Startu. Nie jest to niemożliwy scenariusz, bowiem sytuacja SKS-u i WKK wydaje się być nieco lepsza. SKS, co prawda, ma przed sobą jeszcze dwa mecze, ale będą to starcia z niżej notowanymi rywalami. Z kolei WKK już teraz ma jedno zwycięstwo więcej niż SKS, Dziki oraz Start, ale przed sobą nie dwa, a raptem jedno starcie. "Asem w rękawie" podopiecznych Łukasza Dziergowskiego mogą być jednak korzystne wyniki dwumeczów. Wrocławianie, w razie identycznego bilansu, będą sklasyfikowani niżej tylko od Startu. W dwumeczu z SKS-em, Dzikami, a nawet AGH byli górą.
Piotr Janczarczyk
Jestem entuzjastą koszykówki i MMA. Nazywam siebie melomanem i przedstawicielem jednoosobowej subkultury. Koncertowy tłum to moje naturalne środowisko.