EBL: gliwiczanie nareszcie z radosnym wynikiem
- Dodał: Aleksandra Suszek
- Data publikacji: 04.04.2022, 19:42
Pojedynek dolnej części tabeli może nie wydawał się zapowiadać na nazbyt emocjonujący, ale co najważniejsze - obie ekipy starały się prowadzić wyrównaną walkę. Ten mecz wreszcie przyniósł powody do radości gliwiczanom, którzy pokonali na wyjeździe Start Lublin.
Zarówno gospodarze, jak i przyjezdni od początku twardo stawiali na czujną defensywę. Pierwsze kilka akcji kończyło się przechwytami bądź niecelnymi rzutami i dopiero po upływie ponad dwóch minut na 2:0 dla Gliwic rzucił Put. Dalsza część kwarty była bardzo wyrównana - koszykarze obu drużyn szybko odpowiadali sobie nawzajem skutecznymi akcjami. Po wymianie Wilson kontra Put było 15:15, a remisowy rezultat pozostawał bez zmian prawie do końca. Szansę na dwa rzuty wolne otrzymał jednak Hinds, ani razu się nie pomylił i to przyjezdni schodzili z boiska z dwoma punktami w zapasie. Początek drugiej kwarty nie był już tak udany dla miejscowych. Start zanotował lekki przestój, podczas gdy ekipa z Gliwic nazbierała trochę punktów i odskoczyła na 30:22. Gra gości również nie była bezbłędna, ale to jednak miejscowi popełniali więcej błędów własnych. Przewaga podopiecznych trenera Kovacika wzrosła i utrzymywała się cały czas na tym samym poziomie dzięki większej skuteczności w rzutach z gry czujniejszej defensywie - 34:41.
Gliwiczanie kontynuowali dobrą grę także w trzeciej odsłonie. Najpierw trzy świetne wykonania rzutów wolnych zaliczył Radwański, a później po dłuższej przerwie bez trafień po obu stronach wyczyn kolegi powtórzył Hinds i już było 37:46 dla przyjezdnych. Lublinowi nie szło najgorszej, ale koszykarzy Startu gubiła nieskuteczność w rzutach. Starali się ratować głównie rzutami z wolnego pola, a to jednak dawało tylko po jednym punkcie. Walkę w przedostatniej części zakończył efektowną "trójką" Put. Wtedy właśnie nastąpiło przebudzenie Lublina. Do akcji wkroczył Scott i z pomocą kolegów zniwelował trochę straty, co zmusiło trenera gości do wykorzystania przerwy na żądanie. Na pięć minut przed końcem na tablicy widniał wynik 58:66, ale miejscowi nie zdołali utrzymać tej chwilowej dobrej passy. Zwycięstwo pozostało w rękach ostatniej drużyny w tabeli.
Polski Cukier Pszczółka Start Lublin - GTK Gliwice 69:77 (22:24, 11:17, 13:18, 22:18)
Aleksandra Suszek
Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.