Snooker - Mistrzostwa Świata: kapitalna gra Williamsa, Page z awansem w debiucie
DerHexer/Wikimedia Commons

Snooker - Mistrzostwa Świata: kapitalna gra Williamsa, Page z awansem w debiucie

  • Dodał: Marcin Weiss
  • Data publikacji: 18.04.2022, 09:10

W wielkanocną niedzielę poznaliśmy cztery kolejne rozstrzygnięcia pierwszej rundy snookerowych mistrzostw świata. Do następnej rundy awansowali Ronnie O'Sullivan, Zhao Xintong, Stephen Maguire oraz debiutujący w Crucible Theatre Jackson Page. Swoje pojedynki rozpoczęli również Anthony McGill z Liamem Highfieldem oraz Mark Williams z Michaelem Whitem.

 

W porannej sesji kibice po jeden ze stron teatru nie doświadczyli zbyt wielu emocji. Zhao Xintong bardzo szybko wziął sprawy w swoje ręcę i wygrał trzy pierwsze frejmy, kończąc tym samym pojedynek wynikiem 10-2. Chińczyk w dziesiątej oraz jedenastej partii popisywał się odpowiednio 88- oraz 82-punktowymi brejkami, a w ostatniej odsłonie pokonał Jamiego Clarke'a po wyrównanej walce. Tym samym Xintong zapewnił sobie awans do drugiej rundy, w której zmierzy się ze Stephenem Maguirem.

 

Zhao Xintong — Jamie Clarke 10-2 (104 (98):30), 79(57):16, 74(73):35, 11:76, 109(109):14, 83(78):11, 103(103):0, 6:75(67), 63:25, 119(88):0, 82(82):0, 67:40)

 

Uwaga widowni mogła więc się skupić na drugim starciu, w którym Anthony McGill rozgrywał pierwszą sesję przeciwko Liamowi Highfieldowi. Początek meczu był dość wyrównany oraz nerwowy z obu stron. Dopiero w czwartej oraz piątej partii chwilę lepszej gry zaprezentował rozstawiony z trzynastką Szkot, który zaliczył odpowiednio 70- i 71-punktowe podejścia, zapewniające mu prowadzenie 4-1. Cztery kolejne odsłony to po dwie wygrane każdego z zawodników i w ten sposób przed drugą sesję w zdecydowanie lepszej sytuacji znajduje się McGill, który prowadzi 6-3.

 

Anthony McGill — Liam Highfield 6-3 (33:64, 85(56):36, 54:12, 70(70):32, 77(71):29, 15:59(59), 87:23, 15:94(55), 76:16)

 

Sesja popołudniowa to przede wszystkim dokończenie bardzo ciekawego spotkania pomiędzy Ronnie O'Sullivanem, a Davidem Gilbertem. Na początku pierwszej sesji młodszy z Anglików wygrał trzy frejmy z rzędu, by później przegrać pozostałe sześć. Tutaj sytuacja wyglądała bardzo podobnie, gdyż Gilbert wygrał dwie pierwsze partie, wykorzystując proste błędy przeciwnika. Od dwunastej odsłony przy stole dominował jednak tylko O'Sullivan, który wygrał cztery kolejne frejmy, notując w tym czasie brejki 109- oraz 81-punktowe. Tym samym sześciokrotny mistrz świata zapewnił sobie awans do drugiej rundy, w której zmierzy się z lepszym z pary Mark Allen / Scott Donaldson.

 

Ronnie O'Sullivan — David Gilbert 10:5 (1:129(56), 0:94(94), 54:65, 122(122):0, 73:35, 96(64):23, 126(104):8, 67(66):25, 67:0, 58(58):67(63), 45:82(82), 109(109):7, 69:39, 107(81):0, 68:0)

 

Na drugim stole byliśmy z kolei świadkami całkowitej dominacji Marka Williamsa, który swoją wspaniałą grą wprawiał kibiców w zachwyt. Trzykrotny mistrz świata rozpoczął pojedynek od wbicia 121 punktów w jednym podejściu, czym wyraźnie zaznaczył swoją pełną gotowość do walki w tym turnieju. W dwóch następnych frejmach starszy z Walijczyków zagrał „słabiej”, ponieważ jego brejki zamykały się odpowiednio na 90 oraz 71 oczkach. Czwarta oraz piąta partia to ponownie „show” popularnego Borsuka, który zaprezentował nam 116- oraz 138-punktowe podejścia, całkowicie odbierając Michaelowi White'owi do gry. Chwilę później było już 7-0 i wydawać się mogło, że jest szansa na perfekcyjną sesję w wykonaniu Marka. W końcówce Michael doszedł jednak do głosu i dwukrotnie przekroczył 50 oczek w brejku, odrabiając straty na 2-7.

 

Mark Williams — Michael White 7-2 (121(121):7, 90(90):0, 72(71):46, 117(116):3, 138(138):0, 58:50(50), 72:13, 0:82(56), 15:69(68))

 

Wieczorna sesja to natomiast dokończenie dwóch rozpoczętych już wcześniej pojedynków. Dość niespodziewanie Barry Hawkins przegrywał z Jacksonem Pagem aż 3:6. Początek drugiej sesji to jednak zdecydowanie lepsza gra Anglika, który bardzo szybko zmniejszył dystans dzielący go z rywalem i po piętnastej partii przegrywał tylko 7:8. Końcówka to jednak gra bliska perfekcji w wykonaniu debiutującego w Crucible Theatre Walijczyka, który w dwóch kolejnych odsłonach popisał się odpowiednio 128- oraz 135-punktowymi brejkami, sprawiając tym samym sporą niespodziankę, jaką jest wyrzucenie Hawkinsa już w pierwszej rundzie. Sam Page wyrównał z kolei rekord wbitych setek (3) w debiucie w głównej drabince mistrzostw, a jego kolejnym przeciwnikiem będzie lepszy z pary Mark Williams / Michael White.

 

Barry Hawkins — Jackson Page 7:10 (6:120(53,67), 16:72(55), 0:84(84), 79:0, 20:49, 83:34, 23:69(61), 26:102(102), 64:61(55), 69:23, 87:0, 49:69(54), 103(66):7, 27:78, 78(59):25, 0:132(128), 0:135(135))

 

Na koniec została nam prawdziwa uczta, jaką było dokończenie meczu Shauna Murhpiego ze Stephenem Maguirem. Drugą sesję zdecydowanie lepiej rozpoczął Anglik, który wygrał aż sześć z pierwszych siedmiu partii, odrabiając całą stratę, a nawet wychodząc na prowadzenie 8-7. Wtedy jednak dość niespodziewanie do lepsze gry zebrał się Szkot, który brejkami 90- oraz 82-punktowymi zapewnił sobie dwie wygrane i jednego frejma przewagi. Ostatnia odsłona to z kolei bardzo wyrównana walka, którą ostatecznie wygrał Maguire, zapewniając sobie tym samym awans do drugiej rundy oraz prawo gry z Zhao Xintongiem.

 

Shaun Murphy — Stephen Maguire 8:10 (32:74, 89(53):26, 33:91(65), 66:0, 58:71, 56:72(67), 26:62, 33:73, 89(79):1, 134(130):0, 70(61):25, 29:60(57), 72:39, 57:52, 65(50):24, 0:102(90), 0:82(82), 30:73)

Marcin Weiss – Poinformowani.pl

Marcin Weiss

Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.