!["Everdell: Zimowy szczyt" [RECENZJA]](https://poinformowani.pl/image/868x429/0.178.2736.1352/media/2022/04/40343/everdell-zimowy-szczyt.jpg)
"Everdell: Zimowy szczyt" [RECENZJA]
- Dodał: Maciej Baraniak
- Data publikacji: 21.04.2022, 14:54
Po kilkunastu tygodniach od mojej pierwszej styczności z grą Everdell, postanowiłem powrócić do tego bajkowego świata zwierzaków, w ramach jednego z większych dodatków, noszącego tytuł Zimowy szczyt.
Everdell: Zimowy szczyt to specjalne, duże rozszerzenie do Everdell. Dodatek wymaga podstawowej wersji gry, więc tak jak ona, ma charakter rywalizacyjny z myślą o 2-4 graczach. Pod jego wpływem, rozgrywka zostaje poszerzona o spore, dodatkowe terytorium, gdzie jeden z naszych zwierzęcych druhów postanawia wyruszyć na wyprawę w celu zdobycia różnych korzyści dla naszej gospodarki.
Muszę przyznać, że byłem bardzo ciekaw, jak ten dodatek wpłynie na rozgrywkę i cóż... nie rozczarowałem się. Zimowy szczyt faktycznie posiada sporo różnych elementów, które nie tylko zmieniają dotychczasowe sposoby gry, ale także tworzy furtki, aby grać zupełnie inaczej. Przede wszystkim, co jakiś czas dostajemy specjalne karty, mogące dać nam spore korzyści i choć ich koszt potrafi być niemały, to są tego warte. W związku z tym, nie ograniczamy się już tylko i wyłącznie do własnej wioski, ale musimy także zastanowić się, czy skorzystanie z bonusów nowo otrzymanej karty z dodatku, nie zadziała lepiej.
Najbardziej spodobała mi się mechanika zbierania specjalnych map podczas rozgrywki, za które ostatecznie możemy zapłacić surowcami, aby nasz towarzysz po nich przeszedł i zdobył dodatkowe punkty. Uczy nas to myślenia o oszczędzaniu do samego końca, gdyż ilość punktów jest naprawdę kusząca, ale zakupu możemy dokonać dopiero przy zakończeniu gry. Sam złapałem się na zbytniej rozrzutności przy jednej z partii, co poskutkowało ostateczną porażką. Cieszy przy tym, że twórcy zadbali także o większą ilość robotników, gdyż w ramach podróży mamy szansę na zdobycie dużych stworów, dostarczających nam potrzebnych surowców.
Wszystko to sprawia, że doświadczenie staje bardziej wymagające, ale jednocześnie nie jest zbyt trudne. Ten dodatek raczej kupimy dopiero wtedy, gdy podstawowa wersja gry stanie się dla nas zbyt łatwa bądź po prostu chcemy z ciekawości sprawdzić co jeszcze ma ten tytuł do zaoferowania. Tym niemniej, w obu przypadkach mamy już raczej ogarnięte podstawowe mechaniki, tak więc zrozumienie tych nowych nie powinno być trudne. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że to właśnie Everdell miało wyższy próg wejścia, a Zimowy szczyt jest przy nim stosunkowo prosty.
Przy tym warto podkreślić, iż Everdell otrzymało kilka takich dodatków, ale twórcy nie radzą ich łączyć, z czym absolutnie się zgadzam. Z tego co wiem, część rozszerzeń jest równie obszerna co Zimowy szczyt, a taka ilość mechanik mogłaby już faktycznie przytłoczyć graczy. O ile urozmaicenie rozgrywki poprzez dodanie kilku takich mechanik ma jeszcze sens, tak rozbudowanie jej o kilkadziesiąt takich rozwiązań może już stanowić spory problem.
Warto także wspomnieć, iż długość rozgrywki nie zwiększa się diametralnie. Owszem, partie mogą się wydłużyć poprzez dodanie nowych mechanik, aczkolwiek nie będzie to nic, co sprawiłoby nagle, że potrzebujemy dwa razy więcej czasu na ogranie tego tytułu. Trzeba tutaj pamiętać o samym zamyśle - to ma być rozszerzenie tego co dostaliśmy, a nie zupełnie nowa gra.
Jeśli chodzi o sam wygląd czy klimat dodatku, to również nie mam się do czego przyczepić. Figurki ponownie wykonane są z drewna, natomiast wszystkie karty wykonane są dokładnie w tym samym stylu, co podstawowa wersja gry. Wszystko wygląda naprawdę niesamowicie i jestem pewien, że dzieciaki, jak i ich opiekunowie, ponownie będą mieli masę zabawy w związku z tymi elementami.
Radosny jest w tym miejscu fakt, iż twórcy nie ograniczali się jednak do robienia ciągle tego samego, tylko w większej ilości. Bardziej wygląda to w ten sposób, że autorzy zauważyli co działa i chcieli iść w tym dalej, poprzez korzystania z zimowej stylistyki. To wciąż jest prześliczne, a dzięki nowym realiom, staje się czymś zupełnie nowym.
Na koniec chciałbym pochwalić samą instrukcję, a konkretnie kilka stron historii podróżniczych, które znajdują się tam w formie pamiętnika. Jestem pewien, iż dzieciaki będą tym zachwycone, gdyż to doskonale buduje klimat całej gry i sprawia, że pojawia się realny cel gry. To już nie jest jakaś tam wyprawa - przecież to wyprawa Królika Tadeusza. Niby mały gest, a niezmiernie cieszy, a także pogłębia moją miłość do całej otoczki związanej z tym tytułem.
Podsumowując, Everdell: Zimowy szczyt to po prostu udane rozszerzenie, do świetnej gry. Sprawia ono, że rozgrywka na swój sposób ewoluuje, a my jako gracze otrzymujemy kolejne kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt godzin uczenia się nowych mechanik i szukania najlepszych metod grania. To właśnie tak powinny wyglądać dodatki i nie mogę się doczekać momentu, w którym będę mógł sprawdzić następne pozycje z tego świata.
Grę otrzymałem dzięki uprzejmości wydawnictwa Rebel.

Maciej Baraniak
Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl