CS:GO: FACEIT Major Londyn 2018, Team Liquid i Astralis w półfinale

  • Data publikacji: 22.09.2018, 00:00

Długi dzień dla fanów Counter-Strike'a zakończył się awansem Team Liquid oraz Astralis do półfinału FACEIT Majora 2018. Oto skrót wydarzeń.

 

Team Liquid 2:1 HellRaisers (16:10 Mirage, 10:16 Dust2, 16:8 Cache)

Komentarz: Mało kto spodziewał się, że HellRaisers ugrają mapę. Lecz pozwolę sobie zacząć od początku. Mirage to absolutny popis Johnatana "EliGE" Jablonowskiego, który w pewnym momencie miał niesamowitą średnią 1,3 kill/round. Pod koniec mapy odrobinę zwolnił tempo, kończąc z 27 fragami, dając przy okazji szansę popisać się kolegom z zespołu i ci również nie zawiedli. Po pierwszej mapie nic nie wskazywało na to, że HR powalczą w drugiej rozgrywce. Chociaż w sumie... Özgür "woxic" Eker, snajper HellRaisers, miał bardzo dobrą końcówkę pierwszej mapy i, jak się okazało, nie zamierzał zwalniać. 

Dust2 to absolutny popis trzech graczy. Po stronie Teamu Liquid wyróżniał się Keith "NAF" Markovic, natomiast w zespole HellRaisers swoją doskonałą postawą zaskoczył Vladyslav "bondik" Nechyporchuk, a dowiódł swojej niesamowitej wartości na tej mapie wcześniej wymieniony Özgür "woxic" Eker. Jak się okazało, to duo wystarczyło na pokonanie Teamu Liquid 16:10. Była to pierwsza mapa przegrana przez północno-amerykański skład na tym Majorze. Pierwszą połowę wygrali Amerykanie 9:6, jednak, gdy HellRaisers przeszli na stronę terrorystów, zaprezentowali fantastyczny poziom, oddając zaledwie jedną rundę. Po tej mapie emocje sięgały zenitu, wszyscy wyczekiwali ostatniej mapy, którą był... 

Cache. Albo potocznie nazywany de_NA (wynika to z tego, że jest to najpopularniejsza mapa w tamtym regionie i każda drużyna z Ameryki potrafi nią grać). HellRaisers nie mieli na Cache'u niestety nic do powiedzenia, czterech z pięciu zawodników Teamu Liquid miało więcej fragów niż najlepiej grający po drugiej stronie woxic. Kolejny absolutny popis NAF'a, który nie miał najmniejszego zamiaru zwalniać tempa po udanym dla siebie Duście2. Jeżeli zaś podsumować cały turniej, to nie można powiedzieć złego słowa o HellRaisers. Zaprezentowali się zdecydowanie powyżej oczekiwań i nie mają absolutnie żadnego powodu do wstydu. Niestety, będzie pozostawało w ich głowach jedno pytanie: co by było, gdyby Issa "ISSAA" Murad zagrał tak, jak w fazie grupowej? Niestety, Jordańczyk absolutnie nie poradził sobie z presją, jaką niesie ze sobą gra w play-offach najważniejszych zawodów w roku i był najsłabszym zawodnikiem HellRaisers w tym meczu, podczas gdy w fazie grupowej był absolutnym liderem tej drużyny. Jednego możemy być pewni, Team Liquid w jutrzejszym półfinale muszą zaprezentować się z jak najlepszej strony, ponieważ ich rywalem będzie... 

Astralis 2:0 FaZe (16:14 Mirage, 16:12 Inferno)
Komentarz: Najlepsza drużyna na świecie, Astralis. Duńczycy wciąż potwierdzają swoją dominację na światowej scenie Counter-Strike: Global Offensive, pokonując obecnie czwartą drużynę świata i poprzednich finalistów Majora, FaZe Clan. Zwycięstwo to jednak nie przyszło im łatwo. Na Mirage'u zostali praktycznie wyciągnięci za uszy do zwycięstwa przez Petera "dupreeh" Rasmussena. Był on jedyną wyróżniającą się postacią na całym serwerze, kończąc grę z 31 fragami i mało co nie ustalając wyniku pierwszej mapy na 16:11 dla Astralis, kiedy to z sytuacji 1vs4 doprowadził do 1vs1, jednak Olof "olofmeister" Kajber pokonał go w tej niezwykle ważnej rundzie. FaZe Clan byli bardzo blisko doprowadzenia do dogrywki, w ostatniej rundzie Astralis miało najsłabsze wyposażenie, jednak szybkie rozegranie rundy i wykorzystanie CZ-75 dało im zwycięstwo w trzydziestej rundzie. Ważną informacją jest fakt, że Mirage był mapą wybraną przez FaZe, a następną mapą był ich koszmar z Bostonu, czyli... 

Inferno. FaZe jednak rozpoczęło tą mapę bardzo dobrze, bo od wygranej rundy pistoletowej po stronie antyterrorystów. Przez całą połowę, aż do ostatniej rundy, kontrolowali ekonomię Astralis, nie dając im wygrać dwóch rund z rzędu, aż do wspomianych ostatnich dwóch rund. Największą rolę w tym, wtenczas, sukcesie miał Havard "rain" Nygaard. Norweg popisywał się wielokrotnie na BS'ie A, gdzie z "pita" wyciągał raz po raz co najmniej dwa fragi, gdy akurat Astralis miało ochotę tam wpadać. Na tym niestety skończyła się gra FaZe, ponieważ przegrali następną rundę pistoletową oraz następne kilka rund, co sprawiło, że ekonomia Astralis pozwoliła im kupować do końca gry ze wszystkimi granatami. A w takiej sytuacji nazwa mapy jest adekwatna do tego, co czują przeciwnicy Astralis, kiedy Duńczycy grają po stronie antyterrorystów. Non-stop zasypywani granatami, kilkukrotnie ogrywani na czas, FaZe Clan stać było na ugranie tylko dwóch rund i to Astralis, mimo wszystko, pewnie i przekonywająco melduje się w drugim półfinale FACEIT Majora Londyn 2018.

 

Jutrzejsze półfinały:

 

MIBR vs Na'Vi

Team Liquid vs Astralis