EHF Liga Mistrzyń: Gyori i Vipers w wielkim finale
- Dodał: Kinga Filipek
- Data publikacji: 04.06.2022, 20:05
W sobotnie popołudnie w Budapeszcie cztery najlepsze żeńskie zespoły rywalizowały o miejsce w wielkim finale EHF Ligi Mistrzyń. W obu meczach emocji nie brakowało, ale o tytuł najlepszej drużyny w Europie powalczą drużyny Gyori Audi ETO KC oraz Vipers Kristiansand.
W pierwszym półfinale zmierzyły się węgierski Gyori Audi ETO KC oraz Team Esbjerg z Danii. Gospodynie z przewagą własnej publiczności były stawiane w roli faworytek pojedynku, jednak spotkanie nie rozpoczęło się po ich myśli. Po wymianie kilku efektownych ciosów dominować zaczęły szczypiornistki z Esbjerg na czele z brylującą w ofensywie Henny Reistad (4:7). Drużyna Gyori nie pozwoliła rywalkom zbudować wyższej przewagi i szybko wzięła się za odrabianie strat. Przez chwilę mogliśmy oglądać rywalizację akcja za akcję, ale w końcówce pierwszej połowy swoje szanse wykorzystał węgierski zespół, wychodząc na prowadzenie po bramce Linn Blohm (15:14). Dzięki rzucie Marit Jacobsen w 29. minucie pierwsza część meczu zakończyła się remisem, jednak po wznowieniu gry swoje warunki zaczęły dyktować gospodynie. Duńska drużyna przez pierwsze minuty była w stanie dotrzymywać kroku, ale decydujący fragment spotkania w zupełności należał do podopiecznych Ambrosa Martina (24:20). Sczypiornistki z Węgier były bardziej różnorodne i co najważniejsze skuteczniejsze w ataku. Świetny mecz rozegrały też bramkarki Gyori Amandine Leynaud oraz Silje Solberg. Gyori Audi ETO KC świetną grę utrzymały do samego końca i wygrywając cały mecz 32:27, awansowały do wielkiego finału.
Gyori Audi ETO KC - Team Esbjerg 32:27 (15:15)
Drugi mecz również nie zawiódł. Tam spotkały się francuskie Metz Handball oraz broniące tytułu najlepszej europejskiej drużyny Vipers Kristiansand z Norwegii. Na początku pierwszej spotkania oba zespoły szukały swoich szans. Jako pierwszym udało się to ekipie Vipers, które odskoczyły na trzy punkty po bramce Markety Jerabkovej (5:8). Czeska zawodniczka była niewątpliwie liderką swojej drużyny w ofensywie, a między innymi właśnie dzięki jej trafieniom zeszłoroczne triumfatorki prowadziły w 22. minucie 14:9. Przy takim wyniku fenomenalny powrót odnotował Metz Handball. Francuska drużyna świetnie rozgrywała swoje akcje, zupełnie dominując końcówkę pierwszej połowy i obracając wynik na swoją korzyść (15:14). Druga część meczu rozpoczęła się wyrównanie, jednak ponownie to Vipers zdołały zbudować kilka „oczek” przewagi. Oprócz świetnie dysponowanej Jerabkovej, zespół mógł liczyć też na Norę Mork, a po jej fenomenalnych paradach wynik wynosił już 24:20 dla ekipy z Kristiansand. Zawodniczki Metz próbowały jeszcze odrabiać straty, ale nie były w stanie zatrzymać rozpędzonego duetu Jerabkova-Mork, który raz po raz dokładał kolejne punkty na konto Vipers. Tym samym podopieczne Ole Gustav Gjekstada zbudowały sobie pokaźną przewagę, którą dowiozły do samego końca, pewnie zwyciężając półfinałowe spotkanie (27:33). Vipers Kristiansand o obronę trofeum powalczą z Gyori Audi ETO KC w niedzielę (5 czerwca) o godzinie 18:00. Wcześniej, bo o 15:15 czeka nas jeszcze walka o 3. miejsce pomiędzy Team Esbjerg oraz Metz Handball.
Metz Handball - Vipers Kristiansand 27:33 (15:14)
Kinga Filipek
Amatorka biegania i pisania, studentka zarządzania w sporcie. Na portalu najczęściej znajdziecie mnie w działach siatkówki, skoków narciarskich, lekkoatletyki i łyżwiarstwa.