![„Variete’s Great Revue” w Teatrze Variété [RECENZJA]](https://poinformowani.pl/image/868x429/0.36.1408.695/media/2021/03/25412/teatr-variete.png)
„Variete’s Great Revue” w Teatrze Variété [RECENZJA]
- Dodał: Natalia Zoń
- Data publikacji: 28.06.2022, 12:12
Variete’s Great Revue w Teatrze Variété w Krakowie jest widowiskiem zrobionym z niebywałą dokładnością. To gwarancja wspaniałej rozrywki i zdecydowany must-watch na teatralnej mapie Polski.
Podczas Variete’s Great Revue scena teatru zamienia się w ekskluzywny hotel, w którym roztańczony Room Service, pod czujnym okiem Concierge’a (Hubert Waljewski), przygotowuje się na przyjęcie wielkiej gwiazdy. Diva (Małgorzata Chruściel) odwiedza hotel, aby dać koncert, na który bilety błyskawicznie się wyprzedały. Atmosfera jest więc napięta. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, a, jak wiadomo, w takich momentach nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem.
Pomysłodawcy i współautorzy scenariusza, Krzysztof Tyszko i Ewelina Adamska-Porczyk, wraz z jeszcze trzema osobami – Barbarą Olech, Tiną Papazyan, Adamem Betą – stworzyli bardzo nieszablonowe choreografie, idealnie oddające nie tylko klimat rewii, ale i historii, która toczy się na scenie. Dzięki temu, że pracowało przy tym aż pięcioro choreografów, stylistyka różni się w poszczególnych utworach, choć cały czas jest spójna.
Dobór utworów nie jest tu przypadkowy. Mamy takie hitowe piosenki, jak: Telephone, Big Spender czy Crazy in Love, które zazwyczaj wykonywane są tak, aby były jak najbliższe oryginałowi, przez co często ma się wrażenie, że to tylko próba powielania umiejętności światowych artystów, a nie pokaz tych swoich. Tutaj na szczęście aranżacje, które wykonał Mariusz Obijalski, jak i talent Małgorzaty Chruściel i Huberta Waljewskiego, zrobiły swoje. Popowe songi wybrzmiewają zupełnie na nowo, często w całkowicie zmienionej wersji, dzięki czemu nie zawsze rozpozna się je od pierwszych dźwięków. Łączą się one z autorskimi utworami Mariusza Obijalskiego, tworząc bardzo przemyślaną i zgraną całość.
Małgorzata Chruściel pokazuje na scenie niesamowitą energię. Jej Diva jest pewna siebie i onieśmiela swoim talentem oraz wdziękiem wszystkich dookoła. Hubert Waljewski zachwyca jako Concierge. Jest czarujący, pedantyczny, ale i przy tym zabawny. Z niebywałą gracją stara się dbać o hotel, zamieszkujących tam gości, jak i samą Divę. Niejednokrotnie łamie czwartą ścianę, puszczając oko do widzów. Oboje w estradowych piosenkach odnajdują się świetnie, czy to tych solowych, czy tych w duecie. Szczególnie urzekają wykonania Moondance, Vogue i Paparazzi, które są zaśpiewane po prostu mistrzowsko.
Na ogromne brawa zasługują także tancerze oraz akrobaci, którzy są równorzędnymi bohaterami show. Wywołują podziw i okrzyki zachwytu ze strony publiczności. Niektóre numery utrzymane są w bardziej humorystycznym tonie, jak na przykład ten, kiedy obsługa (Tomasz Ziółek, Maciej Kuchta, Marek Bratkowski, Adam Beta) próbuje wymienić żarówkę czy umyć podłogę.
Wszyscy tańczą z taką lekkością i wdziękiem, że trudno oderwać od nich wzrok. Ich ruchy są wręcz hipnotyzujące. Imponują i intrygują. Również Martyna Pytel i Jacek Marks, para akrobatów, dają taki popis swoich umiejętności, że wielkie chapeau bas. To było coś, czego się nie spodziewałam, a co wywarło na mnie ogromne wrażenie.
Spektakl na pewno przypadnie do gustu osobom, które uwielbiają na scenie przepych, w dobrym tego słowa znaczeniu. Awangardowe kostiumy stworzone przez Annę Chadaj oraz scenografia Mariusza Napierały są szalenie zjawiskowe. Dominuje róż i czerwień z dużą ilością brokatu i błysku, zarówno w strojach Room Service’u, jak i we wnętrzu hotelu. Kostiumy Divy natomiast wyróżniają się na tle, równie olśniewającej, reszty, pokazując, że to właśnie ona jest największą, jedyną w swoim rodzaju, gwiazdą. Na scenie widzimy piękne hotelowe schody i ogromny podświetlony napis HOTEL VARIETE. Jest też żyrandol, jak z najbardziej luksusowego hotelu, mającego przy nazwie wiele gwiazdek. Tyle i aż tyle wystarczyło, aby w pełni oddać klimat rewii.
Variete’s Great Revue reklamowany jest jako osadzona we współczesności wybuchowa mieszanka tańca, akrobacji, muzyki na żywo, romansu i sławy. Trzeba przyznać, że takie połączenie to strzał w dziesiątkę. Wszystko razem składa się w zniewalające show, od którego trudno się oderwać i o którym trudno będzie zapomnieć. To rewia z prawdziwego zdarzenia, którą trzeba zobaczyć, aby móc na własnej skórze doświadczyć magii tego, co dzieje się na scenie (i poza nią).

Natalia Zoń
Zawsze odlicza do jakiegoś koncertu. Miłośniczka teatru, a szczególnie musicali. W wolnych chwilach pochłania kolejne książki. E-mail: nataliazon@icloud.com