„Blue Note. Ostatnie dni prohibicji” [RECENZJA]
- Dodał: Maciej Baraniak
- Data publikacji: 15.06.2022, 10:54
Coraz więcej ukazuje się komiksów dotyczących okresu Prohibicji, gdyż nawet w przeciągu ostatnich kilku miesięcy udało mi się natrafić na parę takich pozycji. Jednak z czystym sumieniem muszę przyznać, że spośród tych, które udało mi się poznać, to właśnie Blue Note okazał się być najlepszym.
Blue Note opowiada o Nowym Jorku na 30 dni przed zakończeniem wspomnianej Prohibicji. Głównym bohaterem jest niejaki Jack Doyle, dawny bokser, który od kilku lat mieszka na wsi, lecz obietnica stoczenia kolejnego starcia z dawnym nemezis zachęca go do powrotu do wielkiego miasta. Niestety, jak się wkrótce okaże, jego przyjazd napotka wiele problemów, związanych z nadchodzącymi zmianami.
Na wstępie muszę przyznać, że komiks ten ma niezwykle ciekawy pomysł na siebie. Tak jak wspomniałem, dzieł o Prohibicji jest naprawdę wiele, ale warto spostrzec, że mało twórców pokusiło się, aby opowiedzieć o jej zakończeniu. To czasy równie ciekawe, gdyż zmuszały ludzi do skrajnych decyzji, a jednocześnie trudne w narracji, ponieważ wówczas ustała cała mafijna otoczka. Tutaj świetnie została zobrazowana obawa przed światem przyszłości i nadchodzącymi zmianami, ale także nadzieje wobec tychże czasów.
Dzięki temu komiks ma świetny klimat. Fabuła świata, dotyczy przede wszystkim tego co nieznane. Z jednej strony objawia się to obawami i narastającym napięciem, ale z drugiej radością na potencjał drzemiący w nadchodzących czasach. Jedni marzą, aby ten czas wreszcie nastał, inni cierpią z nadzieją, że jeszcze coś się zmieni. Dzięki temu mamy do czynienia z dziełem bardzo rozbudowanym, w którym widzimy wiele stron, a każda ma solidne motywacje swoich działań.
Muszę przy tym przyznać, że klimat świata to nie jedyne, co ma do zaoferowania ta historia. Na pochwałę zasługują jeszcze świetnie napisane postaci, ale też ich wątki. Każdy z nich jest na swój sposób ciekawy i wiele wnosi do opowieści, uzupełniając świat o problemy jego mieszkańców. Domyślam się, że niektórzy po lekturze stwierdzą, iż część bohaterów jest zbyt jednowymiarowa, gdyż mnie też naszły takie myśli, aczkolwiek ja dostrzegam tutaj konsekwencję w pisaniu danych bohaterów i nawet to doceniam.
Jest jeszcze jeden ważny aspekt, który genialnie wpływa na mój odbiór komiksu, ale nie chcę go zdradzać, gdyż może być to pewien spoiler. Dość rzec, że historia ma w środku pewien twist, zmieniający znacząco narrację. Podczas lektury byłem wręcz zachwycony tą zmianą, a kontrast, jaki oferuje, względem pierwszej połowy to istny majstersztyk. Widziałem ten trik już nie raz, ale tutaj wypadło to niebywale dobrze i chciałbym, aby więcej komiksów potrafiło mnie tak zaskoczyć w połowie lektury.
Myślę, że o rysunkach nie muszę już zbyt wiele mówić. Zgodnie z tym, co przedstawia okładka, mamy do czynienia z jednym z ładniejszych komiksów tego roku. Kreska jest szczegółowa, kolory zmieniają się fantastycznie na przestrzeni całej historii, a duży format pozwala się jeszcze lepiej wczuć w ów klimat. Lost In Time jeszcze mnie pod tym kątem nie zawiodło i tym tytułem podtrzymali tradycję.
Blue Note to silny kandydat w tegorocznej topce komiksów. Bierze na warsztat temat, który wydaje się już oklepany przez wiele filmów, seriali i komiksów, a jednak daje nam zupełnie nową i świeżą historię. Klimat, kolory, rysunki czy świetnie napisani bohaterowie, to cechy najważniejsze, przez które pokochałem ten komiks, ale nie wszystkie, jakie mogą porwać czytelnika. Pozostaje mi więc po prostu polecić lekturę, gdyż jestem przekonany, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.
Maciej Baraniak
Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl