„Lonely Heart” Mona Kasten [RECENZJA]
- Dodał: Natalia Zoń
- Data publikacji: 03.08.2022, 18:05
Mona Kasten jest autorką m.in. serii o Ruby i Jamesie (Save Me, Save You, Save Us) czy cyklu Begin Again. Lonely Heart to najnowsza powieść autorki wydana na polskim rynku, przepełniona pasją do muzyki i wieloma emocjami, które towarzyszą podczas czytania.
Rosie to 21-latka prowadząca niezależny program Rosie Heart Show. Zaczynała jako nastolatka, kiedy to w domu nagrywała swoje przemyślenia na temat muzyki. Teraz ma swoje studio, do którego zaprasza do rozmowy różnych artystów z muzycznego świata, a pomaga jej w tym Kayla – przyjaciółka i współlokatorka. Rosie zawsze stara się, aby zaproszeni goście nie krępowali się i czuli się swobodnie. Jej pytania wyróżniają się na tle innych wywiadów. Nie powiela zadanych przez innych dziennikarzy wcześniej pytań, wymyśla własne – kreatywne i pasujące do rozmowy. Praca to jej największa pasja. Robi to, co kocha, i wierzy w sukces swojego programu z całych sił.
Gdy dostaje możliwość przeprowadzenia wywiadu z Scarlet Luck, nie może w to uwierzyć. Ich piosenki towarzyszyły Rosie w najtrudniejszych momentach życia, a ona sama jest ich fanką od samego początku istnienia zespołu. Szczególnie fascynuje ją perkusista Adam, na którego wszyscy mówią Bestia. Wiadomo o nim tylko tyle, że nie cierpi, kiedy ktoś go dotyka, co znajduje się także w wytycznych przed przeprowadzeniem rozmowy. Zero uścisków dłoni czy klepania po ramieniu. Nic.
Choć dziewczyna stresuje się ogromnie wywiadem, wie, że jest to dla niej ogromna szansa, której nie może zmarnować. Kiedy jednak członkowie Scarlet Luck pojawiają się w małym studiu, nic nie idzie po jej myśli. Wywiad zostaje przerwany, a na nią zostaje wylana fala hejtu, z którą trudno sobie poradzić. Pewnego dnia Rosie ponownie staje twarzą w twarz z Bestią. Dostrzega wtedy w jego oczach niewyobrażalny ból, który tak dobrze zna.
W historii Rosie i Bestii bardzo poruszył mnie sposób, w jaki tych dwoje ze sobą rozmawia. Może ich pierwsze spotkanie nie było udane, ale mimo to znaleźli wspólny język. Oboje zmagają się z traumami, jednak ich sposób wyrażania emocji jest całkowicie różny. Rosie jest bardziej otwarta, emocje wręcz się z niej wylewają, nie potrafi trzymać ich w sobie. Adam kiedyś był rozgadanym, wesołym chłopakiem, teraz jednak to osoba bardzo skryta. Prześladują go demony przeszłości, z którymi nie umie sobie poradzić. Niektóre ich rozmowy, czy to tekstowe, czy te telefoniczne, łamały serce, inne dawały iskierkę nadziei, że może być lepiej. Relacja Rosie i Bestii jest po prostu piękna. Subtelna, idealnie wyważona i po prostu prawdziwa.
Rosie i Bestia to postacie świecie wykreowane, którym życzy się jak najlepiej. Bardzo wrażliwe i kruche. Przepełnione pasją do muzyki, która jest dla nich całym wszechświatem. Podziwiam odwagę Rosie w realizacji jej marzeń i to, jaką pozytywną i życzliwą jest osobą. Bestia natomiast nie wiele o sobie ujawnia, ale też bije od niego dobro, ukryte pod warstwą okrucieństw, które go spotkały. Gwarantuję, że polubicie także resztę członków Scarlet Luck, bo to cudowni bohaterowie z ogromną pasją do muzyki. Mają odmienne charaktery, przekomarzają się czy kłócą, ale zawsze są gotowi wzajemnie się wesprzeć. Bardzo też polubiłam Leah, menadżerkę, z pozoru surową i ostrą, która dla chłopaków z zespołu była gotowa zrobić wszystko.
Jednak mimo sporej ilości miłych chwil, przeważają te sprawiające ból. Autorka porusza wiele trudnych kwestii. Mamy tu nadużywanie alkoholu, przemoc seksualną i hejt w internecie. Widzimy także konsekwencje tych czynów, nie radzenie sobie z własnymi myślami czy nagłe ataki paniki. Ale autorka, ponownie, bardzo delikatnie i z wyczuciem podeszła do tych tematów, jednocześnie nie traktując ich po macoszemu, co często się zdarza w tego typu powieściach.
W Lonely Heart wyczuwam też pewne nawiązanie do zespołu 5 Seconds of Summer. Bestia, podobnie jak Michael Clifford, farbuje włosy co rusz to na nowy kolor, pewien incydent, który zdarzył się Scarlet Luck, jest łudząco podobny do jednej sytuacji z członkami 5 Seconds of Summer, a i styl muzyczny obu zespołów jest podobny. Dodatkowo tytuł książki to również tytuł jednej z piosenek SoS’ów. Takie małe mrugnięcie oka do fanów ze strony autorki.
Z czysto estetycznej strony – książka wydana jest przepięknie. Twarda okładka, pastelowe kolory, mieniący się tytuł i barwione na ciemny róż brzegi robią ogromną robotę, idealnie ze sobą współgrając. Każda książkowa sroka powinna mieć swój egzemplarz.
Lonely Heart to prawdziwy rollercoaster emocjonalny, od którego trudno się oderwać. Momentami będziecie się uśmiechać, ale i pewnie wylejecie trochę łez. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Mony Kasten, ale na pewno nie ostatnie. Z niecierpliwością czekam na drugi tom Lonely Heart, a wam polecam jak najszybciej zapoznać się z historią Rosie i Bestii.
Książkę przeczytałam, dzięki uprzejmości wydawnictwa Jaguar.
Tytuł: Lonely Heart
Autor: Mona Kasten
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 400
Natalia Zoń
Zawsze odlicza do jakiegoś koncertu. Miłośniczka teatru, a szczególnie musicali. W wolnych chwilach pochłania kolejne książki. E-mail: nataliazon@icloud.com