Koszykówka - ME: męczarnie Polaków zakończone wygraną!

  • Dodał: Radosław Kępys
  • Data publikacji: 06.09.2022, 16:05

W meczu z najsłabszym rywalem grupy D na koszykarskim EuroBaskecie, czyli Holandią liczyliśmy na pewne zwycięstwo. Biało-Czerwoni mocno męczyli się z rywalem, ale ostatecznie zwyciężyli 75:69 (19:20, 12:20, 17:15, 27:14).

 

Reprezentacja Polski na EuroBaskecie gra bardzo nieprzewidywalnie. Pierwszy wygrany mecz z gospodarzami z Czech 99:84 mógł dać dużo optymizmu przed meczem z Finlandią, ale „Suomi” nie pozostawili złudzeń Polakom i pokonali naszą kadrę aż 89:59. Wczoraj bardzo dobry mecz z Izraelem (85:76) znowu przykrył złe wspomnienia. We wtorek Biało-Czerwoni mieli się mierzyć z najsłabszą drużyną grupy – Holandią, która do tej pory przegrała wszystkie trzy spotkania – z Serbią (76:100), Izraelem (67:74) oraz Czechami (80:88). We wtorek trzeba było zachować koncentrację i wykonać zadanie, które mogło się przyczynić do lepszej sytuacji w kolejnej fazie zawodów.

 

Polacy mecz zaczęli w składzie: Balcerowski, Sokołowski, Cel, Slaughter, Ponitka. Oba zespoły zaczęły nerwowo. Po ponad minucie pierwsze punkty zdobył Aleksander Balcerowski, ten sam koszykarz po chwili nie trafił rzutu za trzy punkty. To udało się jednak Holendrom, dla których trafił De Jong. Po chwilowym chaosie z obu stron punkty na 4:3 zdobył Sokołowski, ale Holendrzy odpowiedzieli rzutem za dwa. „Pomarańczowi” szybko zaliczyli w obronie dwa faule, co w dalszej części kwarty mogło być dla nas przywilejem. W połowie kwarty Polacy objęli prowadzenie 11:5 po akcjach punktowych Dziewy i Cela.  Przy stanie 13:7 bardzo udaną akcją i rzutem za trzy popisał się Kloof, ale piękna akcja Slaughtera z Balcerowskim dała nam efektowne dwa punkty. Holendrzy byli bardzo skuteczni z rzutów wolnych i zmniejszyli różnicę do dwóch punktów. Niestety, w końcówce kwarty Holendrzy zaczęli znajdować receptę na polską defensywę i doprowadzili do wyniku 17:17. Blisko kończącej syreny Kloof rzucił za trzy punkty i to rywale prowadzili 20:19.

 

Dwa wykorzystane rzuty wolne na początek kwarty wróciły nas na prowadzenie. Kloof nadal jednak świetnie spisywał się w rzutach za trzy punkty, czego nie można powiedzieć o AJ Slaughterze. Holendrzy objęli niewielkie prowadzenie – po rzucie Frankego na tablicy widniał rezultat 27:23 i trzeba było przyznać, że na razie „Oranje” byli w tym meczu lepsi. Dwójka Balcerowskiego zniwelowała różnicę do dwóch punktów, ale niecelna trójka Ponitki nie pozwoliła nam objąć prowadzenia. 29-latek po chwili popełnił niesportowe przewinienie. Kolejna trójka Kloofa dała Holendrom prowadzenie 32:27. Niestety, w kluczowych akcjach byliśmy mocno spóźnieni w obronie, a Holendrom kapitalnie wchodziły „trójki”. Rzuty z nieprzygotowanych pozycji powodowały, że traciliśmy szansę na punktowanie. Po drugiej kwarcie rywale prowadzili 40:31, a my mieliśmy sporo do poprawy. Martwiła przede wszystkim statystyka rzutów za trzy punkty – u Holendrów było to 7/15, podczas gdy u nas marne 1/11.

 

 Dobrze zablokowaliśmy pierwszą akcję Holendrów po przerwie. My trafiliśmy za dwa – w czym pomogli Holendrzy. Na początek kwarty rywale przewinili aż trzy razy w nieco ponad minutę. Doszliśmy na 36:40. Nasza gra zaczęła wyglądać zdecydowanie lepiej. Kontrę Polaków rzutem za 2 zatrzymał Williams, a po chwili Holendrzy wykorzystali dwa rzuty wolne. Potem nadeszła seria punktowa „Oranje” - przy 49:36 dla rywali nasza sytuacja stała się trudna. Naszym atutem była spora liczba przewinień Holendrów, ale cóż z tego, tylko jeden punkt z wolnego zdobył Sokołowski. Po czwartym przewinienu Kloofa zaliczyliśmy akcję za cztery punkty na 41:49. Sokołowski jeszcze podkreślił serię Polaków rzutem za 2 na 2:57 przed końcem trzeciej kwarty. De Vries trafił za dwa, ale świetnie odpowiedział mu Sokołowski, trafiając za trzy. Zyskowski w dobrej sytuacji zmarnował dwa rzuty wolne, ale Sokołowski po chwili poprawił akcją za dwa punkty. Od stanu 55:48 dla Holendrów oba zespoły nie zdobyły już punktów. Czekało nas ostatnie 10 minut spotkania.  

 

Czwartą kwartę zaczęliśmy od straty oraz faulu na Edwardsie. Wykorzystał on jednak tylko rzut wolny na 56:48. Jakub Garbacz świetnie jednak spisał się w próbie z dystansu i zaliczył trójkę. Po kolejnej punktowej akcji nasza strata zmalała do trzech oczek - na 53:56. Kolejna kontra wykończona dwójką Zyskowskiego (na 55:56) spowodowała nerwowość u rywali i czas na żądanie ich trenera. Po wznowieniu gry bardzo bolesnego skręcenia nabawił się Harms - reprezentanci "Oranje" mieli coraz więcej problemów. Sokołowski nie trafił jednak z wolnych, ale trójka Garbacza wyprowadziła nas na prowadzenie 58:56. Wreszcie mogliśmy mieć nadzieję na pozytywny finał. Po chwili Sokołowski trafił za dwa. Rezultat 60:56 widniał na tablicy na 6 minut i 47 sekund przed końcem. Niestety, niesportowy faul na Kloofie dał Holendrom dwa rzuty wolne i piłkę - akcja za pięć punktów wyprowadziła rywali na prowadzenie 61:60. Sytuacja dynamicznie się zmieniała, a my po faulu technicznym niestety straciliśmy Mateusza Ponitkę. To nas nie zdeprymowało - punkty Sokołowskiego i Slaughtera wywindowały naszą przewagę na 5 punktów. Holendrzy doszli na 65:66, ale wtedy zanotowali przewinienie przy rzucie za trzy jednego z naszych koszykarzy. Do końca meczu zostały 2 minuty i 55 sekund. Sokołowski trafił dwa wolne na 68:65. Od tego momentu już kontrolowaliśmy przebieg gry - genialny Sokołowski zaliczył wsad na 70:65. Kolejne punkty na niecałą minutę przed końcem zdobył Kloof z rzutów wolnych. W odpowiedzi Slaughter świetnie zagrał do Balcerowskiego, co dało nam prowadzenie 72:67. Franke trafił za dwa w momencie gdy zostało 20 sekund do końca. Po wolnych Slaughtera zrobiło się 74:69. Wtedy byliśmy bezpieczni. 

 

Mecz zakończył się wynikiem 75:69, co przesądzało o awansie Biało-Czerwonych do fazy pucharowej. Nasi zawodnicy o zwycięstwo w grupie D zagrają w czwartek o 21 - naszym rywalem będzie Serbia!

 

Holandia - Polska 69:75 (20:19, 20:12, 15:17, 14:27)

 

Holandia: Kloof 26, Franke 13, Williams 9, De Jong 8, Kherrazi 4, Kok 4, Haarms 2, De Vries 2, Edwards 1, 

Polska: Sokołowski 24, Balcerowski 16, Garbacz 10, Slaughter 6, Michalak 5, Ponitka 5, Dziewa 3, Cel 2, Olejniczak 2, Zyskowski 2

Radosław Kępys – Poinformowani.pl

Radosław Kępys

Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.