Boks: błyskawiczna porażka Tomasza Adamka w Chicago
- Dodał: Jakub Zegarowski
- Data publikacji: 07.10.2018, 07:21
Nie udał się Tomaszowi Adamkowi (53-6, 31 KO) powrót do szerokiej czołówki wagi ciężkiej. Popularny "Góral" już w drugiej rundzie został znokautowany przez Jarrella Millera (22-0-1, 19 KO) podczas gali w Chicago.
Amerykanin już od pierwszej minut starał się dominować w ringu. Mimo, iż podczas ceremonii ważenia wniósł na wagę aż 40 kilogramów więcej od Polaka, Miller wcale nie ustępował Adamkowi pod względem szybkości. Bardzo dobrze bił na tułów, raz w pierwszej odsłonie nawet naruszając "Górala". Ambitny Tomasz starał się odpowiadać tym samym, lecz jego uderzenia nie robiły żadnego wrażenia na Millerze.
Koniec nastąpił już minutę po rozpoczęciu drugiej rundy. Miller zaatakował mocnym prawym podbródkowym, który odebrał Adamkowi część świadomości. Jarrell nie mógł nie wykorzystać takiej szansy. Dopadł do Polaka, powtórzył uderzenie i rzucił go na deski. Sędzia ringowy zdecydował się poddać Tomasza.
To już koniec poważnej kariery Adamka. Polak zapisał się w historii boksu jako jeden z najwybitniejszych, mimo, że w ostatnich latach zdecydowanie obniżył loty.
Podczas gali w Chicago doszło do trzech innych ciekawych potyczek. Daniel Roman (26-2-1, 10 KO) w 10. rundzie zastopował ambitnego Gavina McDonnella (20-2-2, 5 KO) i obronił pas WBA w wadze super koguciej. Chwilę później Artur Beterbijew (13-0, 13 KO) w czwartej rundzie znokautował Calluma Johnsona (17-1, 12 KO), broniąc trofeum IBF w dywizji półciężkiej. Doskonały Rosjanin był przez chwile zagrożony porażką przed czasem, bowiem w drugiej odsłonie poleciał bezwładnie na deski po krótkim lewym sierpowym. W walce wieczoru Jessie Vargas (28-2-2, 10 KO) tylko zremisował z Thomasem Dulorme (24-3-1, 16 KO). 29-letni Amerykanin stracił zwycięstwo 12. sekund przed ostatnim gongiem. To właśnie wtedy nadział się na prawego sierpowego, był liczony i przegrał rundę w stosunku 8:10. Gdyby nie to, jego ręka powędrowałaby w górę.