NBA: słabszy występ Sochana, Spurs z drugą wygraną
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 23.10.2022, 05:36
Jeremy Sochan rozegrał trzeci mecz w NBA w swojej karierze, choć raczej nie zapamięta tej nocy na zbyt długo. Polski skrzydłowy spędził na parkiecie zaledwie dziesięć minut, zapisując linijkę 1pkt/3zb/1as/1prz, ale jego Spurs niespodziewanie pokonali na wyjeździe Philadelphię 76ers 114:105.
Philadelphia 76ers — San Antonio Spurs
Początek spotkania to pełna dominacja gospodarzy, którzy w doskonały sposób stłamsili wszelkie atuty ofensywne Spurs, jednocześnie wykorzystując swoje okazje w ataku. W pierwszej kwarcie James Harden (12pkt/9zb/12as/2blk) rozdał aż sześć asyst do swoich kolegów, a za punkty odpowiedzialni byli Tobias Harris (15pkt/4zb) oraz Joel Embiid (40pkt/13zb/3as/2blk). Tym sposobem Philla w najlepszym momencie osiągnęła 8-punktowe prowadzenie. Pierwsze siedem minut rozegrał Jeremy Sochan, który w tym czasie trafił jeden z dwóch rzutów osobistych, a także zebrał trzy piłki z tablicy. Niestety w drugiej odsłonie Polak pojawił się jedynie na 22 sekundy, a jego koledzy pod jego nieobecność nie tylko odrobili straty, co nawet wyszli na prowadzenie, schodząc do szatni przy wyniku 54:51. Ogromna w tym zasługa świetnie dysponowanego Devina Vassella (22pkt/4zb/3as), który w drugiej kwarcie trafił wszystkie siedem rzutów, zdobywając siedemnaście oczek.
Po zmianie stron Jeremy wybiegł na parkiet tylko na trzy minuty, zaliczając w tym czasie jeden blok. Niestety w tym czasie 76ers zdołali odrobić całą stratę, a także wyjść na minimalne prowadzenie, głównie dzięki dobrej dyspozycji Embiida — Kameruński środkowy w całej trzeciej odsłonie rzucił trzynaście punktów na skuteczności 6/9. Gdy na parkiecie pojawili się jednak gracze rezerwowi, Spurs zdobyli dziesięć oczek z rzędu, wchodząc w ostatnią kwartę przy wyniku 85:77. W ostatnich dwunastu minutach Embiid wspólnie z Tyresem Maxeyem (25pkt/3zb/6as) próbowali przywrócić drużynę do walki o zwycięstwo, ale świetna gra Jakoba Poelta (13pkt/11zb/3as), Tre Jonesa (17pkt/4as) oraz Douga McDermotta (14pkt/3zb) po przeciwnej stronie skutecznie im to uniemożliwiała. Tym samym San Antonio Spurs wygrali z Philadelphią 76ers 114:105, zaliczając drugą wygraną w bieżących rozgrywkach. Z kolei dla podopiecznych Doca Riversa jest to trzecia kolejna porażka. Nasz Jeremy Sochan spędził na parkiecie nieco ponad dziesięć minut, notując w tym czasie 1pkt/3zb/1as/1blk/1str, pudłując wszystkie trzy rzuty z gry.
Orlando Magic — Boston Celtics
Sporo emocji mieliśmy również w Orlando, gdzie miejscowi Magic podejmowali zeszłorocznych finalistów rozgrywek, Boston Celtics. Zdecydowanym faworytem wydawali się przyjezdni, ale młodzi podopieczni Jamahla Mosleya nie zamierzali oddać tego meczu.
Początek spotkania to kapitalna gra gospodarzy, którzy już po dwóch minutach znaleźli się na prowadzeniu 9:2 dzięki znakomitej egzekucji w ataku. Odpowiedź Celtics była jednak błyskawiczna, a doskonałą dyspozycją popisali się Jayson Tatum (40pkt/8zb/2blk) oraz Derrick White (27pkt/4zb/4as), którzy wspólnie byli odpowiedzialni za 24 z 36 punktów całego zespołu. W drugiej odsłonie w barwach gospodarzy przebudził się Franz Wagner, zdobywając dwanaście oczek na skuteczności 5/6 z gry, a po drugiej stronie parkietu kompletnie zaciął się Jaylen Brown, trafiając tylko jedną z ośmiu prób. Pomimo problemów jednego z liderów ekipy Celci schodzili na przerwę w dobrych nastrojach, remisując 68:68.
Po zmianie stron Brown wreszcie "dojechał" na mecz, wspólnie z Tatumem rzucając dziewiętnaście oczek w trzeciej kwarcie. Z kolei w barwach Magic jedynie Terrence Ross (29pkt/4zb) utrzymał wysoki poziom z pierwszej połowy, przez co drużyna wchodziła w decydujące dwanaście minut przy 5-punktowym deficycie. Ostatnia odsłona rozpoczęła się od serialu punktowego miejscowych 9:3, dzięki któremu zespół doprowadził do remisu. Chwilę później podopieczni trenera Mosleya zdołali nawet wyjść na dwupunktowe prowadzenie, ale w końcówce wyraźnie zabrakło im doświadczenia i pewnej ręki. Po drugiej stronie osobą posiadającą te cechy był zdecydowanie Tatum, który w najważniejszych momentach nie zawiódł i kluczowymi rzutami zapewnił Boston Celtics zwycięstwo nad Orlando Magic 126:120. Pokonanym nie pomógł kolejny świetny mecz Paolo Banchero (23pkt/5zb/3as), jednak kibice mogą z radością obserwować rozwój jedynki tegorocznego draftu.
Komplet wyników minionej nocy:
Philadelphia 76ers — San Antonio Spurs 105:114 (25:19, 26:35, 26:31, 28:29)
Joel Embiid 40pkt/13zb/3as/2blk — Devin Vassell 22pkt/4zb/3as
Indiana Pacers — Detroit Pistons 124:115 (25:35, 27:21, 36:23, 36:36)
Tyrese Haliburton 24pkt/4zb/10as/5prz — Saddiq Bey 20pkt/11zb/3as
Orlando Magic — Boston Celtics 120:126 (33:36, 35:32, 26:31, 26:27)
Terrence Ross 29pkt/4zb — Jayson Tatum 40pkt/8zb/2blk
Miami Heat — Toronto Raptors 112:109 (38:33, 33:17, 21:33, 20:26)
Jimmy Butler 24pkt/4zb/5as — Pascal Siakam 23pkt/8zb/9as
Chicago Bulls — Cleveland Cavaliers 96:128 (25:34, 29:36, 25:23, 17:35)
Zach LaVine 23pkt/3zb/4as/2prz — Donovan Mitchell 32pkt/9zb/8as
Milwaukee Bucks — Houston Rockets 125:105 (41:23, 26:25, 31:31, 27:26)
Giannis Antetokounmpo 44pkt/12zb/3as — Kevin Porter Jr 18pkt/5zb/7as/2prz
Dallas Mavericks — Memphis Grizzlies 137:96 (39:17, 25:19, 35:35, 38:25)
Luka Doncic 32pkt/7zb/10as/2prz/2blk — Ja Morant 20pkt/4as
Denver Nuggets — Oklahoma City Thunder 122:117 (28:29, 27:26, 33:30, 34:32)
Nikola Jokic 19pkt/15zb/13as — Shai Gilgeous-Alexander 28pkt/3zb/7as
Sacramento Kings — Los Angeles Clippers 109:111 (26:29, 29:23, 25:34, 29:25)
De'Aaron Fox 36pkt/4zb/4as — Paul George 40pkt/6zb/6as/2prz
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.