Koszykówka - Liga Mistrzów: Legia z kolejną porażką mimo równej gry
- Dodał: Aleksandra Suszek
- Data publikacji: 26.10.2022, 20:20
Trzecie spotkanie w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów nie poszło Legii najlepiej. Warszawianie mimo równej gry przez większość spotkania, ostatecznie ulegli rywalom z Oostende. Ekipa ze stolicy pozostaje z trzema porażkami, nie mając żadnego zwycięstwa na swoim koncie.
Legia w premierowej kwarcie popracowała nad budowaniem przewagi. Pierwsze trafienie padło po minucie z rąk Mc Calluma, a dzięki udanym rzutom z dystansu wkrótce warszawiacy odskoczyli na 10:6. Jakoś w połowie jednak zaczęło się dziać trochę więcej, bo rywale zanotowali lepszy fragment gry. Zaczęli celować do polskiego kosza i tym samym wyrównali wynik. Legia mogła wejść w kolejną kwartę z prowadzeniem, ale ostatecznie rezultat wyniósł 21:21.
Wyrównana walka jak zaczęła się pod koniec pierwszej partii, tak trwała w najlepsze przez kolejne dziesięć minut. Świetne show robił Mc Callum i dzięki jego "trójkom" Warszawa w pewnym momencie ponownie prowadziła siedmioma "oczkami". Po drugiej stronie boiska równie dobrze działał jednak Thurman, choć nie pomagał jedynie przez wykończenie akcji. Legia cały czas mała przewagę, choć z upływem minut co jakiś czas topniała, aż wreszcie lay up Tyree'go doprowadził do remisu 38:38.
Dłuższa przerwa mogła zmienić sytuację na boisku, ale nic z tych rzeczy. Pierwsze półtorej minuty nie dało punktów żadnej z ekip, a później powtórzyła się sytuacja z poprzednich części gry. Najpierw zawodnicy ze stolicy Polski odskoczyli na kilka punktów, by później znów ekipa Filou odrobiła straty. Tym razem dobre wejście zaliczył Gillet, ale i dość niewidoczny wcześniej Bleijenbergh. Znów wszystko miało się rozstrzygać w końcówce, ale wtedy wreszcie trzy punkty zdobył Koszarek i było 48:44 dla Warszawy. Choć nie było łatwo, to gospodarze zdołali utrzymać jeden punkt więcej na swoim koncie.
Wszystkie wcześniejsze minuty gry poszły w niepamięć, gdy przyjezdni wrzucili piąty bieg w decydującej części meczu. Najpierw Waleson popisał się lay upem, by za chwilę skutecznie zablokować naszych zawodników. Blok w drużynie gości robił Legii naprawdę sporo złego, bo ich dorobek się nie zmieniał, a Filou po pięciu minutach prowadziło już 63:57. Skuteczność Warszawy spadła drastycznie, przez sześć minut nie byli w stanie zdobyć żadnego punktu. Nawet Mc Callum nie był w stanie tego uratować i Legia zanotowała trzecią z rzędu porażkę.
Legia Warszawa - Filou Oostende 59:68 (21:21, 19:19, 13:12, 6:16)
Warszawa: Mc Callum 17, Wyka 10, Kaminski 8, Kulka 7, Groselle 6, Koszarek 5, Berzins 3, Marble 3
Oostende: Tyree 18, Bratanovic 13, Thurman 10, Bleijenbergh 8, Gillet 8, Buysse 5, Waleson 4, Troisfontaines 2, Van der Vuurst de Vries
Aleksandra Suszek
Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.