NBA: kolejna wygrana Cavs, Raptors lepsi od Bulls
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 07.11.2022, 06:26
Cleveland Cavaliers wygrali ósmy mecz z rzędu, pokonując na wyjeździe Los Angeles Lakers 114:100. Z kolei Toronto Raptors po zaciętym spotkaniu ograli na własnym parkiecie Chicago Bulls 113:104.
Los Angeles Lakers — Cleveland Cavaliers
Pierwsze spotkanie rozpoczęło się jeszcze w niedzielny wieczór o godzinie 21:30 czasu polskiego — Los Angeles Lakers podejmowali w Crypto.com Arena drugą najlepszą drużynę obecnego sezonu, Cleveland Cavaliers. Zdecydowanymi faworytami wydawali się przyjezdni, którzy pomimo kilkumeczowej nieobecności Darius Garlanda mieli bilans 7-1, podczas gdy Jeziorowcy znajdowali się po drugiej stronie tabeli, z wynikiem 2-6.
Początek meczu to doskonała gra gospodarzy, którzy już po dwóch minutach prowadzili 7:0. W następnych akcjach Lakers kontrolowali swoją przewagę, a świetną pomoc z ławki zapewnił Russell Westbrook (19pkt/3zb/10as/2prz), notując 12pkt/2zb/4as/2prz na skuteczności 5/6 z gry w niecałe osiem minut. Do swojego rozgrywającego dołączył Anthony Davis (19pkt/12b/4as) z 9pkt/4zb/2as/1blk, ale w barwach Cavs aż piętnaście punktów zdobył Donovan Mitchell (33pkt/5zb), dzięki czemu strata gości po pierwszej kwarcie wynosiła tylko sześć oczek. W drugiej odsłonie obie drużyny miały spore problemy ze skutecznością, a przyjezdnych w grze utrzymał Darius Garland (24pkt/4zb/7as), zdobywając w dziesięć minut trzynaście punktów. Mimo tego Cavaliers przegrywali po pierwszej połowie 58:64.
Po zmianie stron podopieczni J.B. Bickerstaffa weszli na wyższy poziom, rozpoczynając trzecią kwartę od jedenastu punktów z rzędu. W kolejnych akcjach Jeziorowców w grze utrzymywał skuteczny w tych minutach LeBron James (27pkt/7zb/4as), ale końcówka odsłony to ponownie dziesięć oczek z rzędu w wykonaniu Cavaliers, którzy dzięki temu osiągnęli 7-punktowe prowadzenie. W ostatniej kwarcie miejscowi nie byli w stanie nawiązać żadnej rywalizacji, trafiając na zaledwie 35% z gry. Tym sposobem Cleveland Cavaliers pokonali Los Angeles Lakers 114:100, poprawiając swój bilans w obecnych rozgrywkach na 8-1. Z kolei Lakers zaliczyli już siódmą porażkę, zrównując się z mistrzami NBA, Golden State Warriors.
Toronto Raptors — Chicago Bulls
Sporo emocji dostarczył kibicom mecz w Scotiabank Arena, gdzie Toronto Raptors podejmowali Chicago Bulls. Goście przystępowali do tego starcia bez wracającego do pełnej dyspozycji Zacha LaVine'a, a w barwach Dinozaurów zabrakło Pascala Siakama. W takiej sytuacji dość ciężko było wskazać wyraźnego faworyta, co zapowiadało ekscytujące spotkanie.
Pierwsze minuty to doskonała gra Byków, które zaprezentowały bardzo solidną postawę w defensywie, połączoną z całkowitą dominacją na tablicach. Tym sposobem zespół Billy'ego Donovana objął w pewnym momencie aż 11-punktowe prowadzenie, a najlepszym graczem na parkiecie był niewątpliwie Nikola Vucevic (18pkt/12zb/6as), zapisujący 8pkt/6zb/4as. W drugiej odsłonie Raptors postanowili nieco zmienić swoje założenia defensywne, całkowicie odcinając od gry lidera rywali, DeMara DeRozana (20pkt/5zb). Tym sposobem 33-latek nie oddał nawet jednego rzutu przez ponad siedem minut, a podwojenia skutecznie zaburzyły całą płynność w ataku Bulls. Z kolei gospodarze zaczęli grać na zdecydowanie wyższej skuteczności, nie tylko odrabiając straty, ale nawet schodząc do szatni przy prowadzeniu 55:49.
Po zmianie stron goście ruszyli do odrabiania strat, a w całej trzeciej kwarcie punkty zdobywało tylko czterech koszykarzy — DeRozan, Vucevic, Ayo Dosunmu (15pkt/3zb/3as) oraz Goran Dragic (16pkt). Jak się okazało, to wystarczyło do odrobienia strat na 82:83, ponieważ miejscowi mieli ogromne problemy w rzutach zza łuku, nie trafiając żadnej z sześciu prób. Z kolei na początku ostatniej odsłony Bulls objęli nawet 6-punktowe prowadzenie i wydawać się mogło, że będą w stanie wyrwać wyjazdowe zwycięstwo. W samej końcówce kluczowa okazała się jednak absolutna dominacja na tablicach w wykonaniu Toronto, którzy wygrali w tym aspekcie aż 19-10, co pozwoliło im na oddanie aż 33 rzutów w ostatnich dwunastu minutach, przy zaledwie 19 próbach ze strony oponentów. Dodatkowo zabójczo skuteczny był OG Anunoby (22pkt/6zb/3as/3prz), a Toronto Raptors wygrali z Chicago Bulls 113:104.
Komplet wyników minionej nocy:
Los Angeles Lakers — Cleveland Cavaliers 100:114 (36:30, 28:28, 16:29, 20:27)
LeBron James 27pkt/7zb/4as — Donovan Mitchell 33pkt/5zb
Toronto Raptors — Chicago Bulls 113:104 (21:30, 34:19, 28:33, 30:22)
Fred VanVleet 30pkt/5zb/11as — Nikola Vucevic 18pkt/12zb/6as
Memphis Grizzlies — Washington Wizards 103:97 (24:25, 33:18, 24:31, 22:23)
Desmond Bane 28pkt/3zb/4as — Kyle Kuzma 12pkt/11zb/2blk
Los Angeles Clippers — Utah Jazz 102:110 (29:29, 27:34, 29:21, 17:26)
Paul George 34pkt/8zb/4as - Jordan Clarkson 23pkt/3zb/5as
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.