Katar 2022: po awans! [Zapowiedź meczu Polska vs Argentyna]
Tomasz Woźniak/Poinformowani.pl

Katar 2022: po awans! [Zapowiedź meczu Polska vs Argentyna]

  • Dodał: Paweł Klecha
  • Data publikacji: 30.11.2022, 10:00

To już dziś - wszelkie dywagacje, pytania bez odpowiedzi i niewiadome wyjaśnią się właśnie dzisiejszego wieczoru! O godzinie 20:00 na Stadium 974 reprezentacja Polski w piłkę nożną zawalczy z Argentyną o "być albo nie być" na Mistrzostwach Świata Katar 2022. Przyjrzyjmy się, jakie szanse na awans mają biało-czerwoni oraz czy uda im się skutecznie zneutralizować "Messiego i spółkę".

 

"Matematyczne szanse"

To sformułowanie przetacza się przez media w naszym kraju podczas prawie każdej dużej imprezy, w której biorą udział polscy piłkarze. Zawsze jednak były to bardziej życzeniowe przeliczenia, aniżeli faktyczna wiara w wyjście z grupy. Tym razem jest jednak inaczej - biało-czerwoni dawno już nie byli po dwóch meczach grupowych w tak dobrej sytuacji wyjściowej przed ostatnim spotkaniem pierwszej fazy turnieju. Z tego też powodu zamiast klasycznego: "Jeśli my pokonamy ich 7:0, a tamci przegrają z jeszcze innymi, ale nie więcej niż różnicą czterech goli, to awansujemy z drugiego miejsca dzięki ilości zdobytych goli", możemy śmiało mówić, że nasza reprezentacja ma całkiem spore szanse na powodzenie operacji "1/8 finału"! Co ciekawe, niekoniecznie musi tak się stać za sprawą zwycięstwa w ostatnim spotkaniu z faworyzowaną Argentyną. Kiedy taki scenariusz przyniesie nam awans? Zapraszam do następnej części, w której "analityczne geeki" z pewnością znajdą coś dla siebie.

 

Co, jeśli nie wygramy?

Na początek trzeba rozwiać wszelkie wątpliwości. Zwycięstwo z drużyną z Ameryki Południowej daje nam wyjście z grupy - i to z pierwszego miejsca - niezależnie od wyniku meczu Meksyk vs. Arabia Saudyjska. Oczywiście jest to niezwykle ekscytująca wizja (cała Polska wiwatuje, wszelkie konflikty wygasają, a za dokładnie 9 miesięcy mamy "boom demograficzny" w naszym kraju), jednak dosyć mało prawdopodobna. Zastanówmy się zatem, co stanie się z biało-czerwonymi przy wystąpieniu innych wariantów. 

 

Remis jest dla nas niemalże tak samo korzystny, co wygrana - na sto procent awansujemy do 1/8 finału. Tym razem jednak pojawia się już w naszych dywagacjach rezultat drugiego z meczów rozgrywanych w naszej grupie. Jeżeli padnie w nim remis, bądź też zwycięży Meksyk, wciąż możemy dumnie "stroszyć" biało-czerwone piórka, gdyż kończymy fazę grupową na miejscu lidera z pięcioma punktami na koncie. Jeśli natomiast Arabia Saudyjska zdecyduje się ponownie ni stąd, ni zowąd zaskoczyć cały piłkarski świat i zdobędzie trzy punkty z rywalizacji z podopiecznymi Gerardo "Tata" Martino, to właśnie drużyna z Półwyspu Arabskiego zajmie finalnie pierwsze miejsce w tabeli. Nam pozostanie zadowolić się drugą, wciąż nas satysfakcjonującą, lokatą.

 

Najciekawiej robi się w sytuacji, w której nasz "defensywny styl gry" nie przyniesie nam (o dziwo...) wywalczonego w bólach i cierpieniu "zera z tyłu". Wtedy to najczarniejszy scenariusz ziści się, kiedy (tak jak w poprzednim wariancie) "Zielone Sokoły" zwyciężą z Meksykanami - spadniemy na trzecie miejsce w grupowej tabeli i żaden bilans bramkowy czy otrzymane żółte kartki nam nie pomogą. Postarajmy się jednak odrzucić od siebie te jakże negatywne myśli i pomyślmy, kiedy mamy jednak szanse na awans przy niekorzystnym wyniku przeciwko Argentyńczykom.

 

Na pewno remis w drugim spotkaniu byłby dla nas całkiem przyzwoity, a już szczególnie taki remis, w którym oba zespoły nie pokuszą się o strzelenie zbyt dużej ilości bramek. Również biało-czerwoni mogą w przypadku podziału punktów pomiędzy Meksykiem i Arabią Saudyjską przegrać dobrze i źle. Co przez to rozumiem? "Dobra porażka" to taka, w której nie pozwalamy rywalom odskoczyć nam na więcej niż dwie bramki, a "zła" analogicznie - bilans bramkowy z tego meczu dla "Lewego i spółki" wyniesie -3 lub gorzej.

 

Pozostaje nam ostatni scenariusz - porażka Polski z Argentyną oraz zwycięstwo Meksyku nad Arabią Saudyjską. I w tym przypadku nie jesteśmy bez szans na awans, chociaż wyraźnie się one kurczą. Nie ma sensu rozpisywać tutaj wszystkich możliwych wariantów, dlatego poniżej znajdziecie grafikę, na której jeden z internautów (z drobną korektą innych użytkowników) o pseudonimie wujek_stiopa pokusił się o szczegółową analizę ostatniej kolejki spotkań naszej grupy na mundialu. Co ciekawe, istnieją takie rezultaty, dla których o awansie decydować będzie klasyfikacja fair-play!

 

Źródło: wujek_stiopa/Internet

Plan na mecz

No ale dobrze, koniec już tych zawiłych konfiguracji i możliwości końcowego kształtu tabeli grupy C. Jeśli ktoś zdążył już zasnąć, to nie ma za co - właśnie zapewniłem Ci przyjemną, dobrą dla zdrowia i samopoczucia drzemkę. Wracając jednak do tego planu. Po niedawnych słowach Czesława Michniewicza możemy śmiało mówić o światełku w tunelu: 

 

"Nie nastawiamy się na jeden element - na obronę. Musimy być przygotowani na każdy wariant. Jak ktoś szykuje się na 0:0 z Argentyną, to taki zespół szykuje się na zgubę."

 

I trzeba przyznać selekcjonerowi reprezentacji Polski rację, bo kiedy w drużynie rywala znajduje się taki piłkarz jak Leo Messi, to akcja ofensywna, po której padnie bramka, może powstać znikąd. Dlatego poza pewną, silną i ofiarną grą w obronie, musimy też stwarzać sobie sytuacje pod bramką Argentyńczyków. Do tego potrzeba dobrych technicznie, potrafiących utrzymać się przy piłce, piłkarzy, którzy będą w stanie wyjść spod pressingu rywali oraz sfinalizować akcję w ofensywie. Musimy liczyć się z tym, że, przy mającej taki potencjał z przodu Argentynie, nie uda nam się wyrwać chociażby punktu bez strzelenia gola. Wszyscy trzymają tutaj oczywiście kciuki za Roberta Lewandowskiego. Ten jednak będzie raczej bardziej skupiony na otrzymywaniu podań w środku boiska, żeby następnie przekazać je dalej na skrzydło, gdzie szybcy zawodnicy pokroju Jakuba Kamińskiego czy Przemysława Frankowskiego będą starali się przetransportować piłkę w pole karne Amiliano Matrineza. 

 

Swoich szans możemy także upatrywać w stałych fragmentach gry, w których chociażby wzrostowo powinniśmy mieć przewagę. Zawsze pozostaje nam joker w postaci Krzysztofa Piątka, któremu, podobnie jak w meczu z Chile, piłka spadnie pod nogi kilka metrów od bramki, dzięki czemu zaliczy on kolejne "szczęśliwe" trafienie w reprezentacji. Bo przecież - jak mawia stare porzekadło - "szczęście sprzyja lepszym".

 

Argentyna? Nie taka znowu straszna!

Upatrywana w roli jednego z faworytów do wygrania mundialu drużyna z kraju Diego Maradony wydaje się nie spełniać, jak dotąd, pokładanych w niej nadziei. Sensacyjna porażka z Arabią Saudyjską i nieprzekonywające zwycięstwo z Meksykiem udowadniają, że podopieczni Lionela Scaloniego wyglądają na tych mistrzostwach na przytłoczonych oczekiwaniami narodu, który na tryumf na najważniejszej imprezie piłkarskiej czterolecia czeka od 1986 roku. Lepiej dla nas, żeby nie okazała się to jedynie cisza przed burzą, ponieważ znamy potencjał tej reprezentacji, chociażby z wygranego przez nią w poprzednim roku Copa America. Nieważne jednak, jak prezentowałby się kolektyw jedenastu piłkarzy z Argentyny, zawsze znajdzie się w nim ktoś, kto będzie w stanie samodzielnie odwrócić losy spotkania. Nie piszę tu tylko o Messim, a również o Paolo Dybali, Papu Gomezie czy Lautaro Matrinezie, czyli czołowych postaciach topowych europejskich klubów. Skupienie, dokładność i ofiarność przez całe 90 minut (czy może bliżej stu na tym mundialu) to podstawa, jeśli chcemy zatrzymać piłkarzy z Ameryki Południowej.

 

Co więc wiemy na pewno o dzisiejszym meczu? Nie będzie łatwo. Wierzę jednak, że nasza reprezentacja pokaże się wieczorem z jeszcze lepszej strony, niż w spotkaniu z Arabią Saudyjską, bo - jak to się mówi o drużynach turniejowych - z meczu na mecz się rozkręca. I z tym Was teraz zostawiam. Pamiętajcie, że nasza sytuacja w grupie jest aktualnie nieporównywalnie lepsza od wielu z przeszłości na tym etapie. Bądźmy pozytywnej myśli i POLSKA GOLA!

Paweł Klecha – Poinformowani.pl

Paweł Klecha

Student Finansów i Rachunkowości na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu. Zajarany tak samo w finansach, jak i w sporcie. Głównie piłka nożna, skoki narciarskie i tenis, ale nie zamykam się na żadną dyscyplinę, szczególnie jeśli dobrze radzi sobie w niej reprezentant naszego kraju :D