
Katar 2022: awans Maroka z pierwszego miejsca i gorzkie łzy Kanady
- Dodał: Izabela Szukowska
- Data publikacji: 01.12.2022, 17:54
Grudniowy kalendarz mundialowych spotkań otworzyły dwa mecze, których początek zaplanowano na godzinę 16:00. Jedną z par stanowiły Kanada oraz Maroko. Obie ekipy przystępowały do spotkania z innym dorobkiem punktowym i innymi celami. Mimo to zaangażowanie było widoczne aż do ostatniego gwizdka.
Marokańczycy po dwóch starciach w grupie F zgromadzili łącznie 4 punkty, co pozwoliło im walczyć o zakończenie tej fazy turnieju w iście eleganckim stylu – na fotelu lidera. Kanada z kolei, choć zarówno w pojedynku przeciwko Belgii, jak i Chorwacji, miała swoje szanse, finalnie nie zdobyła ani jednego oczka. Czwartkowy mecz mógł być więc okazją na godne pożegnanie się z mistrzostwami.
Mając na uwadze temperament Maroko i Kanady, kibice mogli spodziewać się całkiem dynamicznego starcia. Bramkarze przed przerwą wyciągali piłkę z siatki aż cztery razy, choć trafienie Youssefa En Nesyriego w doliczonym czasie gry nie zostało zaliczone z uwagi na spalonego. Zgodnie z przepisami padły bramki w 4., 23. i 42. minucie. Pierwszy na liście strzelców zapisał się Hakim Ziyech po fatalnym błędzie Milana Borjana. Bramkarz The Canucks, znajdując się na linii dwudziestego metra, posłał przed siebie niezaadresowaną piłkę, którą szybko przechwycił zawodnik londyńskiego klubu i uderzył na pustą bramkę. Dorobek goli Maroka podwoił En Nesyri. Po długim podaniu pognał w kierunku pola karnego i mimo tego, że czuł na sobie oddech kanadyjskich stoperów, zdołał zachować zimną krew i trafił do siatki. W 40. minucie teoretycznie gola kontaktowego zdobyła Kanada, praktycznie pomógł jej w tym zawodnik Maroka. Nayef Aguerd w niefortunny sposób uderzył w piłkę, czym zaskoczył kolegę z drużyny. Pomijając błąd, Maroko prezentowało się o wiele lepiej niż członkowski zespół CONCACAF, który do przerwy nie oddał żadnego celnego strzału.
Kanada wróciła z szatni odmieniona i pokazała swoją zdecydowanie lepszą stronę. Odważnie ruszała do przodu, zmuszając linię defensywy Maroka do wytężonej pracy. Dobrze rozpoczęte akcje kończyły się jednak podniesioną chorągiewką, sygnalizującą pozycję spaloną. W 72. minucie podopieczni Johna Herdmana mieli doskonałą sytuację, by doprowadzić do wyrównania. Zabrakło centymetrów – dosłownie. Atiba Hutchinson wyskoczył do szybującej w powietrzu piłki i skierował ją w kierunku bramki. Futbolówka odbiła się od poprzeczki, a następnie od linii. Finalnie, po niecelnej dobitce, znalazła się poza murawą. Kibice Kanady z pewnością jeszcze przez chwilę wstrzymywali oddech, ale technologia goal-line nie pozostawiła złudzeń. Futbolówka nie przeszła całym obwodem za linię bramkową. Choć emocje czuć było do końca, wynik pozostał bez zmian. Tym samym Maroko awansowało do 1/8 finału z pierwszego miejsca w grupie F. Kanada wróci do domu bez zwycięstwa na otwarcie łez.
Kanada – Maroko 1:2 (1:2)
Bramki: 40’ Aguerd (GS) – 4’ Ziyech, 23’ En Nesyri
Kanada: Borjan – Johnston, Vitoria, Miller – Hoilett (76’ Wotherspoon), Osorio (65’ Laryea), Kaye (60’ Hutchinson), Adekugbe (61’ Kone) – Buchanan, Larin (60’ David), Davies
Maroko: Bono – Hakimi (85’ Jabrane) Saiss, Aguerd, Mazraoui – Amrabat, Sabiri (65’ Amallah), Ounahi (77’ El Yamiq) – Ziyech (76’ Hamdallah), En Nesyri, Boufal (65’ Aboukhlal)
Żółte kartki: 7’ Hoilett, 26’ Osorio, 42+5’ Adekugbe, 84’ Vitoria
Sędzia: Raphael Claus