NBA: zwycięstwo Mavs, fenomenalny Doncic
- Dodał: Andrzej Kacprzak
- Data publikacji: 28.12.2022, 11:30
Dallas Mavericks pokonali po dogrywce New York Knicks 126:121. Fenomenalny występ zanotował Luka Doncic, który zapisał na swoim koncie 60 punktów, 21 zbiórek oraz 10 asyst. Było to pierwsze w historii triple-double z conajmniej 60 punktami, 20 zbiórkami i 10 asystami.
Dallas Mavericks - New York Knicks
Dallas Mavericks podejmowali ubiegłej nocy New York Knicks. Było to drugie spotkanie między tymi ekipami w tym sezonie. W pierwszym z nich Mavs wygrali bardzo pewnie 121:100 na terenie rywali. Dodatkowo gospodarze podchodzili do spotkania w znacznie lepszych nastrojach, ponieważ triumfowali w trzech spotkaniach z rzędu. Knicks notowali natomiast serię trzech porażek. Dodatkowo nowojorczycy nie mogli liczyć na Jalena Brunsona, który narzekał na kontuzję biodra. Mavs nie mogli z kolei liczyć na aż trzech graczy biorących udział w rotacji - Doriana Finneya-Smitha, Josha Greena oraz Maxiego Klebera.
Przed startem gry obie ekipy mogły pochwalić się identycznym bilansem (18-16) i pierwsze minuty spotkania rzeczywiście wyglądały jak starcie dwóch równorzędnych ekip. W miarę upływu czasu Knicks uciekali rywalom, ale robili to w powolnym tempie. Znakomicie wyglądali Julius Randle, Mitchell Robinson oraz Quentin Grimes, którzy wspólnie zdobyli dla nowojorskiej ekipy 26 punktów w pierwszej kwarcie. Knicks 30 sekund przed końcem kwarty prowadzili 30:23, ale znakomicie partię finishował Luka Doncic. Słoweniec trafił dwukrotnie i w dużej mierze dzięki jego 16 punktom Mavs tracili tylko 2 "oczka" do rywali. Doncic musiał jednak kiedyś usiąść na ławce i stało się to na początku drugiej kwarty. Knicks bardzo szybko skorzystali z okazji i odskoczyli rywalom o kolejnych kilka punktów. Na tym etapie spotkania goście grali bardzo zespołowo i w zasadzie każdy z zawodników, który pojawił się na boisku w ich ekipie zdobył swoje punkty. Po stronie gospodarzy punktowali natomiast tylko starterzy i w efekcie rywale odskoczyli im o kolejnych 6 punków.
Po zmianie stron mieliśmy powtórkę z początku spotkania. Znów bardzo dobrze wyglądała drużyna przyjezdnych, a miejscowy zespół w zasadzie opierać mógł się tylko na grze Luki Doncicia. Słoweniec w trzeciej kwarcie dorzucił kolejnych 13 punktów, ale sytuacja jego drużyny wciąż się pogarszała. Mavs w trzeciej kwarcie stracili do rywali kolejne dwa punkty i przed startem ostatniej części gry przegrywali 92:82. Nie była to przewaga nie do nadrobienia, ale Jason Kidd zdecydowanie musiał znaleźć sposób, aby pomóc swojemu liderowi poprowadzić zespół do zwycięstwa. W decydującej rozgrywce gospodarze wciąż mieli ogromny problem, aby doskoczyć do rywali. Po kilku minutach gry zbliżyli się na dystans 4 punktów, ale już po kilku chwilach przewaga rywali wynosiła 11 punktów. 30 sekund przed końcem gry kibice miejscowych powoli godzili się z porażką, bowiem Mavs przegrywali 112:103. Ich zawodnicy grali jednak do końca. Kilka sekund później za 3 punkty trafił Christian Wood. Następnie przechwyt zaliczył Luka Doncic, szybko odegrał do Hardawaya, ale ten nie trafił zza łuku. Na szczęście (dla Mavs) piłkę zebrał nie kto inny jak Doncic, który oddał sytuacyjny rzut za 2 punkty i był przy tym faulowany. Słoweniec pewnie wykonał akcję 2+1, a strata wynosiła już tylko 3 punkty. Do końca meczu pozostawało 15 sekund, a Doncic umyślnie faulowała Milesa McBride'a. Rezerwowy Knicks trafił tylko drugi ze swoich rzutów. Po wznowieniu gry Spencer Dinwiddie niemal natychmiast zdecydował się na rzut za 3 punkty i okazał się on celny. Mavericks przegrywali już tylko punktem. Gospodarze po raz kolejny postanowili sprawdzić również odporność psychiczną McBride'a. Zawodnik gości tym razem jednak nie zawiódł i trafił oba swoje rzuty. Knicks zrewanżowali się takim samym zagraniem i 4 sekundy przed końcem na linii rzutów osobistych stanął Luka Doncic. Lider gospodarzy po pierwszym trafieniu z premedytacją nie trafił drugiego rzutu licząc na zbiórkę. Po dużym zamieszaniu piłka trafiła właśnie w jego ręce, a rozgrywający fenomenalne spotkanie Słoweniec nie zawiódł i wymusił dogrywkę.
Dodatkowa partia w znacznym stopniu rozgrywała się na linii rzutów osobistych. Gospodarze wykonywali je znakomicie, trafiając 9 z 10 takich prób. Gorzej wyglądało to w przypadku Knicks, którzy trafili zaledwie 2 z 6 rzutów. Dla losów spotkania okazało się to decydujące. Mavs wygrali dogrywkę 11:6, a znów lwią część punktów zdobył dla gospodarzy Doncic. Słoweniec w całym spotkaniu zdobył aż 60 punktów, do których dołożył 21 zbiórek i 10 asyst co jest wynikiem do tej pory niespotykanym.
Dallas Mavericks pokonali po dogrywce New York Knicks 126:121 i awansowali na 6. miejsce w konferencji zachodniej. Knicks natomiast utrzymali dotychczasową pozycję (6.miejsce) w konferencji wschodniej.
Kolejny znakomity indywidualny występ ma za sobą również Joel Embiid. Kameruńczyk zdobył dla Philadelphii 76ers aż 48 punktów, do których dołożył również 10 zbiórek. Najlepiej punktujący zawodnik bieżących rozgrywek nie zdołał jednak uchronić swojej ekipy przed porażką 116:111 z Washington Wizards. Kolejne zwycięstwo na swoim koncie zapisali natomiast Boston Celtics, a ponownie poprowadził ich do tego duet Jaylen Brown - Jayson Tatum. Zdobyli oni odopowiednio 39 oraz 38 punktów. Swój mecz wygrali również Denver Nuggets. Liderzy konferencji zachodniej mierzyli się z Sacramento Kings i po zaciętym boju wygrali 113:106. Nuggets odwrócili losy spotkania w ostatniej kwarcie, a do zwycięstwa poprowadził ich oczywiście Nikola Jokic, któremu tym razem zabrakło jednej zbiórki, aby zanotować kolejne triple-double. Indywidualnie dobry występ ma za sobą Jeremy Sochan. Polak rzucił 16 punktów, a oprócz tego miał 9 zbiórek, 4 asysty, przechwyt oraz 2 bloki. Niestety jego San Antonio Spurs po fatalnej 4. kwarcie przegrali z Oklahoma City Thunder 130:114.
Wyniki:
Orlando Magic - Los Angeles Lakers 129:110 (27:33, 28:32, 28:27, 27:37)
Wendell Carter Jr. 15pkt - Russell Westbrook 15pkt/13zb/13as
Washington Wizards - Philadelphia 76ers 116:111 (32:30, 35:26, 27:29, 22:26)
Kristaps Porzingis 24pkt/10zb - Joel Embiid 48pkt/10zb
Boston Celtics - Houston Rockets 126:102 (22:21, 34:28, 36:32, 34:21)
Jayson Tatum 38pkt/8zb - Kevin Porter Jr. 22pkt/5zb/9as
Indiana Pacers - Atlanta Hawks 129:114 (30:27, 34:27, 32:32, 33:28)
Buddy Hield 28pkt/9zb - John Collins 26pkt/10zb
Toronto Raptors - Los Angeles Clippers 113:124 (29:27, 27:33, 26:37, 31:27)
Pascal Siakam 36pkt/9zb/5as - Ivica Zubac 23pkt/16zb
Memphis Grizzlies - Phoenix Suns 108:125 (22:23, 27:42, 31:32, 28:28)
Ja Morant 34pkt/6as - Duane Washington Jr. 26pkt/8as
Oklahoma City Thunder - San Antonio Spurs 130:114 (38:33, 32:27, 25:33, 35:21)
Shai Gilgeous Alexander 28pkt/6zb/8as - Jeremy Sochan 16pkt/9zb
Dallas Mavericks - New York Knicks 126:121 (28:30, 27:33, 27:29, 33:23, 11:6.d)
Luka Doncic 60pkt/21zb/10as - Julius Randle 29pkt/18zb
Golden State Warriors - Charlotte Hornets 110:105 (37:26, 28:26, 24:26, 21:27)
Klay Thompson 29pkt/5zb - LaMelo Ball 21pkt/10zb
Sacramento Kings - Denver Nuggets 106:113 (32:20, 24:27, 27:32, 23:34)
De'Aaron Fox 26pkt - Nikola Jokic 20pkt/9zb/11as
Andrzej Kacprzak
Pasjonat sportu i rocka. Piszę głównie o piłce nożnej, koszykówce, tenisie oraz Formule 1.