NBA: udany początek faworytów

  • Data publikacji: 17.10.2018, 08:02

NBA is back! 73. sezon najlepszej koszykarskiej ligi świata oficjalnie rozpoczął się minionej nocy spotkaniami Boston Celtics z Philadelphią 76ers oraz Golden State Warriors z Oklahoma City Thunder.

 

Już pierwszej nocy tego sezonu liga zafundowała nam nie lada gratkę w postaci dwóch bardzo ciekawych spotkań. Jako pierwsi rywalizację o trofeum Larry'ego O'Briena rozpoczęli Philadelphia 76ers i Boston Celtics. Dwie drużyny uważane przez wielu za na ten moment najmocniejsze po wschodniej stronie NBA miały zapewnić emocje do ostatnich minut spotkania. Tak się jednak nie stało. Po wyrównanej pierwszej kwarcie Celtowie całkowicie przejęli inicjatywę i stopniowo budowali przewagę, która po końcowej syrenie wynosiła 18 punktów. Na niewiele zdało się solidne spotkanie Joela Embiida (23 punkty, 10 zbiórek) i Bena Simmonsa (19 punktów, 15 zbiórek, 8 asyst). Celtics triumfowali 105:87 i jako pierwsi w tym sezonie zapisali na swoje konto zwycięstwo.

 

Swój pierwszy mecz po rocznej przerwie spowodowanej kontuzją rozegrał Gordon Hayward. Zagrał 24 minuty, rzucił 10 punktów (33% z gry), miał 5 zbiórek i 4 przechwyty. Słabo jak na siebie zagrał Kyrie Irving (7 punktów, 7 asyst). Z wysokiego "c" sezon rozpoczął natomiast Jayson Tatum, który rzucił dziś "Szóstkom" 23 punkty (9/17 z gry), do tego miał 9 zbiórek i 3 asysty.

 

Dwie i pół godziny później rozgrywki po zachodniej stronie NBA rozpoczęli obrońcy tytułu - Golden State Warriors. Wojownicy podejmowali we własnej hali osłabioną brakiem Russella Westbrooka i Andre Robersona Oklahomę City Thunder. Prowadzone przez znakomitego w drugiej połowie Paula Georga Grzmoty długo trzymały się blisko faworyzowanych rywali, w końcówce bezpieczną przewagę gospodarzom zapewnił jednak Kevin Durant i podopieczni Steve'a Kerra triumfowali ostatecznie 108:100. Swój pierwszy znakomity mecz w tym sezonie rozegrał Steph Curry, który rzucił 32 punkty (11/20 z gry), miał 8 zbiórek i 9 asyst.

 

Po drugiej stronie najlepszy okazał się - bez niespodzianki - Paul George (27 punktów, 5 asyst, 4 przechwyty, 2 zbiórki). Udany debiut w barwach swojego nowego zespołu zaliczył Denis Schroeder, który pod nieobecność Russella Westbrooka miał okazję zagrać aż 34 minuty. W tym czasie rzucił 21 punktów, miał 9 zbiórek, 6 asyst i 2 przechwyty.

 

Od jutra liga rozkręca się już na poważnie. Na parkiet po raz pierwszy w tym sezonie wybiegną aż 22 zespoły. Szczególnie ciekawie zapowiada się starcie Houston Rockets z New Orleans Pelicans i Dallas Mavericks z Phoenix Suns, gdzie po raz pierwszy w meczu NBA zagrają "jedynka" i "trójka" tegorocznego draftu - DeAndre Ayton oraz Luka Doncić.

 

Boston Celtics - Philadelphia 76ers 105:87 (21:21, 26:21, 30:24, 28:21)

 

Golden State Warriors - Oklahoma City Thunder 108:100 (31:23, 26:24, 26:32, 25:21)