NBA: zwycięstwa Celtics i Mavs
- Dodał: Andrzej Kacprzak
- Data publikacji: 08.01.2023, 13:50
Boston Celtics oraz Dallas Mavericks odnieśli zwycięstwa we wczorajszych spotkaniach NBA. Cetlics pokonali San Antonio Spurs Jeremy'ego Sochana 121:116, a Mavs rozprawili się z New Orleans Pelicans 127:117.
San Antonio Spurs - Boston Celtics
Zdecydowanym faworytem starcia pomiędzy tymi ekipami byli przyjezdni z Bostonu. Celtics walczą w tym sezonie o zwycięstwo w konferencji wschodniej i uchodzą za jednego z głównych faworytów do tytułu mistrzowskiego. W zupełnie innej sytuacji byli Spurs. Podopieczni Grega Popovicha w tym sezonie zajmują miejsce w dolnych rejonach konferencji zachodniej i będą liczyli na uzyskanie jednego z pierwszych numerów w draftcie. Dodatkowo Spurs grali dzień po dniu i wciąż mogli odczuwać zmęczenie po zwycięskim meczu z Detroit Pistons.
Spotkanie pomiędzy tymi zespołami było jednak znacznie bardziej wyrównane niż mogły wskazywać na to przedmeczowe przewidywania. Spurs podeszli do spotkania bardzo ambitnie i postawili trudne warunki przyjezdnym ze wschodu. Młodzi zawodnicy starali się pokazać z jak najlepszej strony i byli niezwykle zmotywowani. Efektem tak dobrego nastawienia było aż ośmiu zawodników w ekipie gospodarzy z podwójnymi zdobyczami punktowymi. Wśród tych graczy znalazł się oczywiście Jeremy Sochan, który dla swojego zespołu zdobył 11 punktów, oprócz których miał również 5 zbiórek i 3 asysty. Po stronie Celtics niemal jak co wieczór znakomicie zaprezentował się duet Jayson Tatun - Jaylen Brown. Tatum zdobył 34 punkty, a Brown dołożył do tego 29 "oczek" i znakomitą postawę w obronie. Celtics ze swoimi gwiazdorami na boisku nie byli jednak w stanie zbudować przewagi. Prawdziwym game-changerem okazał się dla nich Malcolm Brogdon, który z ławki rzucił 23 punkty oraz zaliczył 7 asyst. Zespół miał z nim na boisku wskaźnik +10 i to on w ogromnym stopniu przyłożył się do zwycięstwa Celtów 121:116.
Spurs walczyli więc dzielnie do samego końca, ale niespodzianki nie było. Celtics wygrali kolejny mecz i z bilansem 28:12 pozostali na 1. pozycji w konferencji wschodniej. Spurs zanotowali natomiast 27 porażkę w 40 meczach tego sezonu i pozostali na przedostatniej pozycji na zachodzie.
Dallas Mavericks - New Orleans Pelicans
"Na papierze" znakomicie zapowiadało się również spotkanie pomiędzy Dallas Mavericks a New Orleans Pelicans. Był to bowiem mecz pomiędzy 4. a 3. drużyną konferencji zachodniej. W rzeczywistości Pels nie mogli jednak liczyć ani na Ziona Williamsona, CJ McColluma czy Brandona Ingrama. W roli zdecydowanego faworyta stawiało to zespół gospodarzy.
Mavs zupełnie rozbili ekipę rywali już w pierwszej kwarcie, w której triumfowali 34:15. Jak to zwykle bywa w przypadku ekipy z Teksasu, wielką rolę odegrał w tym Luka Doncic. Słoweniec w samej pierwszej części gry zdobył 14 punktów, 5 zbiórek oraz 2 asysty. Można powiedzieć, że już pierwszych 12 minut spotkania ustawiło przebieg rywalizacji. Drużyna z Dallas niemal przez całe spotkanie prowadziła różnicą kilkunastu punktów, a różnica ta zmalała do jednocyfrowej tylko na chwilę w ostatnich akcjach spotkania. Wówczas w obu ekipach na boisku znajdowali się wyłącznie rezerwowi.
Dallas Mavericks pokonali New Orleans Pelicans 127:117 i zbliżyli się do nich w tabeli konferencji zachodniej. Bohaterem tego starcia był Luka Doncic, który zanotował 55. w karierze triple-double dzięki 34 punktom, 10 zbiórkom oraz 10 asystom. Drużyna z Teksasu kolejny krok w kierunku awansu na 3. miejsce może postawić już kolejnej nocy, podczas której zmierzy się z Oklahomą City Thunder. Dużym problemem dla Mavs może być jednak potencjalna nieobecność Doncica. Słoweniec narzekał na stłuczoną kostkę i prawdopodobnie odpocznie w jutrzejszym spotkaniu.
Wyniki:
San Antonio Spurs - Boston Celtics 116:121 (30:33, 27:35, 32:25, 27:28)
Zach Collins 18pkt/12zb/5as - Jayson Tatum 34pkt
Chicago Bulls - Utah Jazz 126:118 (28:24, 25:25, 31:40, 42:29)
Zach Lavine 36pkt/7zb - Lauri Markkanen 28pkt
Dallas Mavericks - New Orleans Pelicans 127:117 (34:15, 29:31, 34:35, 30:36)
Luka Doncic 34pkt/10zb/10as - Jonas Valanciunas 25pkt/10zb
Golden State Warriors - Orlando Magic 101:115 (29:28, 30:34, 23:30, 19:23)
Anthony Lamb 26pkt/8zb - Paolo Banchero 25pkt/5zb
Sacramento Kings - Los Angeles Lakers 134:136 (38:37, 35:36, 36:36, 25:27)
De'Aaron Fox 34pkt/9as - LeBron James 37pkt/8zb/7as
Andrzej Kacprzak
Pasjonat sportu i rocka. Piszę głównie o piłce nożnej, koszykówce, tenisie oraz Formule 1.