IHF Mistrzostwa Świata 2023: Francja w wielkim finale! Szwedzi pokonani
- Dodał: Miłosz Szade
- Data publikacji: 27.01.2023, 22:29
Znamy już skład finału mistrzostw świata! Szwedzi ulegli Francji na własnym terenie 31:26. W walce o tytuł Trójkolorowi zmierzą się z Danią.
Francuzi mieli do wyrównania rachunki za poprzedni mundial z 2021 roku w Egipcie. Wówczas w półfinale Szwedzi wygrali z nimi 32:26. Z jednej strony było wiadomo, że Trójkolorowi nie będą mieli łatwego zadania, ponieważ atut własnego boiska miał dodawać rywalom skrzydeł. Z drugiej, skandynawska drużyna musiała radzić sobie bez swojej gwiazdy - Jima Gottfridsona, co było znaczącym osłabieniem.
Początek spotkania należał zwłaszcza do bramkarzy - Vincent Gerrard i Andreas Palicka na samym wstępie zaznaczyli, że będą utrapieniem dla ofensywy przeciwników. Chwilowy chaos z pierwszych minut został opanowany przez Francuzów, którzy w 10. minucie wypracowali 3 bramkowe prowadzenie. Jak zwykle w ataku błyszczał Nedim Remili. W poczynania Szwedów wkradła się niedokładność, ich rzuty lądowały na obramowaniu bramki lub nie sprawiały problemów Gerrardowi.
Fala wnosząca w szeregach gospodarzy rozpoczęła się wraz z wejściem Erica Johanssona. W 19.minucie drużyna Trzech Koron przegrywała już tylko 8:9, ale chwilę później znowu złapała gorszy okres. W pewnym momencie Francuzi prowadzili nawet 5 bramkami, wykorzystując grę w przewadze. Ważnym elementem były również bezbłędne karne Kentina Mahe. Ostatecznie Trójkolorowi schodzili do szatni z zapasem czterech trafień (16:12).
W drugiej połowie nieco więcej do powiedzenia mieli skrzydłowi obu drużyn, którzy wcześniej nie mogli znaleźć sobie przestrzeni. Francja ani przez moment nie traciła koncentracji - nawet po nielicznych błędach ruszała z natychmiastowym kontratakiem, redukując pomyłki. Ich główną bronią była niesamowita współpraca rozgrywających z obrotowymi. Nicolas Tournat i Ludovic Fabregas korzystali z tych prezentów.
W 47. minucie Szwedzi zbliżyli się do Francuzów na dwie bramki, przedłużając swoje nadzieje. Do akcji wkroczył wtedy jednak Vincent Gerrard, który brutalnie temperował ich entuzjazm. Pięć minut później Trójkolorowi wrócili na plus 4. Gwoździem do trumny Szwedów była czerwona kartka dla Jonathana Carlsbogarda w 54. minucie. Ostatecznie Francja wygrała 31:26.
Francja - Szwecja 31:26 (16:12)