Klasyczny imprezowy tytuł - „Oddballers” [RECENZJA]
- Dodał: Maciej Baraniak
- Data publikacji: 27.02.2023, 22:39
Co jakiś czas, ukazuje się jeden duży tytuł imprezowy, który zdobywa uznanie graczy. Sam pamiętam, jak jeszcze kilka lat temu wskoczyłem ze znajomymi w ten wagonik, siedząc godzinami przy takich grach jak Move or Die oraz Ultimate Chicken Horse. Czy Oddballers jest równie dobry?
Oddballers to gra rywalizacyjna dla 1-4 graczy. Gracze będą otrzymywać różne zadania, w ramach odmiennych mapek - jednym razem będą musieli walczyć przeciwko sobie, aby zostać jedyną osobą w kółku, lecz innym razem zostaną zmuszeni do współpracy w celu pokonania wielkiego bossa. Za wszystkie wyzwania mogą otrzymać punkty, a te przełożą się na potencjalną wygraną.
To jest naprawdę dobra gra rywalizacyjna...
Od razu widać, że gra jest naprawdę ciekawa pod kątem rozgrywki. Z jednej strony jest niezwykle prosta, aby każdy mógł szybko połapać się o co w niej chodzi, a jednocześnie twórcy dają nam sporo przestrzeni do kombinowania i kreatywnego eliminowania naszych przeciwników. W tym aspekcie warto wspomnieć, iż często zostajemy osadzeni w specjalnym kole, od którego ścian odbijają się obiekty. Możemy więc rzucić piłką w taki sposób, aby ta odbiła się i z zaskoczenia trafiła przeciwnika od tył.
To wszystko urozmaicają też integralne elementy otoczenia, które czasem nakładają efekty na nasze przedmioty. Możemy np. rzucić piłką w płot, podpięty do prądu, a ten wystrzeli wiązką, zabijając każdego gracza w pobliżu. Może też złożyć się tak, że dana piłka zostanie naelektryzowana i niczego nieświadomy gracz chwyci ją, żeby po chwili zobaczyć swoją śmierć. Smaczków jest tutaj cała masa i naprawdę miło było je odkrywać.
I te wszystkie elementy sprawiają, że całość nie odstaje poziomem od w/w Move or Die czy Ultimate Chicken Horse. To zupełnie inne doświadczenie, ale nadal w duchu tych śmieszkowych tytułów, które doskonale ogrywa się ze swoją ekipą. Choć od dawna nie miałem okazji sprawdzać podobnych pozycji (stąd zapewne moje propozycje brzmią jak relikt przeszłości), to tutaj uczucie powróciło i chętnie sprawdziłbym podobne gry.
...O ile ktoś w nią gra
Niestety mam wrażenie, że budżet tej gry był na tyle mały, iż nie starczyło pieniędzy na marketing. Patrząc na ostatnie sytuacje, jakie dzieją się z Ubisoftem, jestem w stanie w to uwierzyć, lecz niestety czuć to w czasie szukania gry. Już w pierwszy weekend po premierze było trudno znaleźć jakichkolwiek przeciwników i dopiero wieczorem udało mi się znaleźć dwóch przeciwników, aby stoczyć jakikolwiek bój.
I w sumie trochę mnie to smuci, gdyż widzę tutaj masę ciekawych pomysłów, a jednocześnie brak ludzi na serwerach powoduje, iż trzeba mieć swoją ekipę, aby móc w to grać. Wiadomo, że wtedy doświadczenie jest lepsze, lecz nie każdy ma takie możliwości i niekiedy ludzie kupują taką grę z myślą o graniu z losowymi ludźmi, co właściwie staje się niemożliwe.
Czy warto?
Nie umiem tego nikomu polecić, jeśli nie ma swojej ekipy, z którą będzie mógł w to grać. To naprawdę przyjemna gra - ma dużo barwnych mechanik i nieźle radzi sobie dawaniem nam frajdy, a jednocześnie nie oferuje nam graczy, z którymi moglibyśmy rywalizować. Teoretycznie może tutaj zadziałać marketing szeptany, ale wątpię, żeby 5 osób, które kupiło tę grę, było w stanie zaprosić dużą ilość...
Grę otrzymałem dzięki uprzejmości polskiego oddziału Ubisoftu na mocy współpracy reklamowej. Ogrywałem ją na PC.
Maciej Baraniak
Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl