„Deadly Class”, tom 10 [RECENZJA]
- Dodał: Maciej Baraniak
- Data publikacji: 23.03.2023, 10:48
Deadly Class to jedna z tych serii, którą sprawdzam zawsze - niezależnie od tego, czy mam akurat kryzys czytelniczy, czy 15 innych komiksów w kolejce. To jakość na tyle wysoka, iż mało co może się z nią równać, także warto zweryfikować, czy dziesiąty tom podtrzymał moje odczucia.
Fabuła tego tomu odbiega trochę od poprzednich rozdziałów, gdyż akcja została rozmieszczona na różnych punktach linii czasu, pokazując odmienne momenty z życia bohaterów - zobaczymy ich bowiem w wersji 5 czy nawet 10 lat starszej względem wydarzeń z głównej serii. W ten sposób dowiemy się o bardzo niespodziewanych sytuacjach, na których wielu fanów czekało.
Muszę przyznać, że mam z tym tomem problem - z jednej strony, to nadal Deadly Class, a więc seria, którą ja po prostu uwielbiam, ale jednocześnie, niestety, czuję przerost formy nad treścią. Przeskoki czasowe to coś, czego nie spodziewałem się w tej serii, ale przede wszystkim nie widzę na nie miejsca. Cały czas obserwowaliśmy spokojny rozwój Marcusa, aż tu nagle, bez żadnego ostrzeżenia, zostaliśmy wrzuceni w wydarzenia mające miejsce kilka lat później i szczątkowo dowiadujemy się, co zaszło pomiędzy tymi okresami. Dla mnie to po prosto nie działa i wolałem poprzednią strukturę narracji.
Widzę jednak, że ten zabieg miał posłużyć jako sygnał zbliżania się końca serii. Choć ten tom nie uzyskał miana ostatniego tomu, to Remender właśnie rozpoczął pisanie zakończenia, które ma zamiar przedstawić w kilku aktach i to jest pierwszy z nich. Żyję nadzieją, iż w kolejnych rozdziałach całość wróci bardziej do korzeni, skupiając się na nieco mniej chaotycznej narracji, bo póki co trochę przekombinował.
Za to dużo dobrego mam do napisania w temacie rysunków. Nikogo to pewnie nie dziwi - ta seria zawsze słynęła ze świetnej kreski i obłędnych ilustracji, a ten tom po prostu trzyma poziom. Muszę szczerze przyznać, że o ile pogodziłem się z widmem zakończenia (wolę dostać sensowny finał, niż nagłe ucięcie w połowie), tak chyba najbardziej będzie mi brakować właśnie tych grafik. Oby więcej Craiga na naszym rynku, szczególnie gdy już dobijemy do brzegu.
Moja recenzja brzmi nieco smutno, gdyż nie rozumiem jednej, bardzo poważnej zmiany w formacie, ale to nadal udane Deadly Class. Deadly Class, które niebawem się zakończy, a Remender już stara się nam to przekazać. Czekam z niecierpliwością i liczę, że jeszcze w tym roku NonStopComics da radę domknąć całość (zostały 2 tomy). Tymczasem pozostaje czekać i powoli szykować chusteczki na otarcie łez.
Komiks otrzymałem od wydawnictwa NonStopComics na mocy współpracy reklamowej.
Maciej Baraniak
Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl