Czarny Młot. Skulldigger i Kostek [RECENZJA]
- Dodał: Maciej Baraniak
- Data publikacji: 12.04.2023, 11:31
Przyznam szczerze, że nigdy nie sprawdziłem żadnej pozycji w uniwersum Czarnego młota. Choć słyszałem dobre opinie o tym świecie, to zawsze uznawałem, iż mam coś ciekawszego do czytania. Premiera Skulldiggera i Kostka poskutkowała jednak przełamaniem tej nagannej passy.
Skulldigger i Kostek to historia osadzona w latach 90., a skupiona wokół dwójki głównych bohaterów. Dostajemy origin młodocianego bohatera, który na pierwszych stronach straci swoich rodziców, a wkrótce stanie się przedmiotem sporu pomiędzy pewną zadziorną policjantką i tytułowym Skulldigerem.
Już od pierwszej strony zostałem oczarowany naprawdę świetną warstwą graficzną tego komiksu. Dostajemy genialne rysunki z niezwykle kreatywnym i unikalnym kadrowaniem. Dawno nie widziałem czegoś tak ciekawego pod tym kątem i jeśli więcej historii z tego uniwersum ma w sobie tyle świeżości, to zaczynam rozważać, aby po nie sięgnąć. To wszystko współgra z naprawdę wyrazistymi kolorami, tworząc spójną wizję.
I szkoda mi tylko tego, że wraz z tym, nie idzie dobry scenariusz, a przynajmniej równie wyrazisty. Bo tak się składa, że Jeff Lemire to scenarzysta bardzo nierówny - raz dostarcza małe arcydzieło, innym razem przynudza sztampową historią, widzianą przez nas już tysiące razy. W tym przypadku mamy tę drugą sytuację.
Historia nie jest zła - przedstawia całkiem ciekawy konflikt moralny. Stara się skonstruować nietuzinkowe postaci, a to wszystko wpleść w uniwersum, choć tego aspektu nie oceniam, gdyż nie wiem czy dowiadujemy się tutaj czegoś istotnego. Mimo wszystko, całość nie porywa i jestem przekonany, iż o tej opowieści zdążę zapomnieć w przeciągu tygodnia...
Nie jest to jednak całkowicie złe, gdyż wielokrotnie spotykałem się z pochwalnymi komentarzami, przy podobnej jakości treściach. Wówczas po prostu trzeba się nastawić na całkiem przyjemne czytadło, które nie powali nikogo na kolana, ale w ramach zajęcia nam czasu podczas podróży, sprawdzi się doskonale. Pytanie tylko, czy taki był Wasz zamiar, gdy sięgnęliśmy po ten komiks.
Ogólnie, Skulldigger i kostek to całkiem przyjemne czytadło ze świetnymi rysunkami. Nie powaliła mnie scenariuszem, ale warstwa graficzna jest na tyle dobra, że pozycja zostanie mi w pamięci. Czy dzięki temu sprawdzę więcej tomów z uniwersum Czarnego młota? Nie mam pojęcia, ale na pewno nie czuję się zniechęcony po przeczytaniu tego tytułu.
Komiks otrzymałem od wydawnictwa Egmont na mocy współpracy reklamowej.
Maciej Baraniak
Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl