NHL: porażka liderów konferencji zachodniej
- Dodał: Łukasz Nocuń
- Data publikacji: 28.10.2018, 10:25
Minionej nocy rozegrano w NHL dwanaście spotkań. W najciekawiej zapowiadającym się meczu liderzy Konferencji Zachodniej - Nashville Predators przegrali u siebie z Edmonton Oilers 3:5 (0:1, 1:2, 2:2).
Otwarcie sobotniego maratonu z najlepszą hokejową ligą świata miało miejsce w Newark. Diabły pokonały Florida Panthers 3:2. Losy spotkania były praktycznie rozstrzygnięte po dwóch tercjach. W ostatniej odsłonie Pantery złapały kontakt, ale na doprowadzenie do remisu zabrakło im czasu.
New Jersey Devils - Florida Panthers 3:2 (1:0, 2:0, 0:2)
Jednostronny przebieg miało spotkanie w Filadelfii. Gospodarze przegrali 1:6 z New York Islanders. Bohaterem meczu został Anders Lee. Reprezentant USA zdobył bramkę i trzykrotnie asystował.
Philadelphia Flyers - New York Islanders 1:6 (0:2, 1:1, 0:3)
Do sporej niespodzianki doszło w Nashville. Liderzy Konferencji Zachodniej przegrali z Edmonton Oilers 3:5. Faworytom nie pomógł hattrick Filipa Forsberga.
Nashville Predators - Edmonton Oilers 3:5 (0:1, 1:2, 2:2)
W kratkę w tym sezonie grają obrońcy Pucharu Stanleya - Washington Capitals. Minionej nocy zdołali wygrać po dogrywce z Calgary Flames. Spotkanie od początku było emocjonujące. Już w pierwszej tercji padły cztery bramki. W dwóch kolejnych odsłonach obie ekipy zdobyły po jednej bramce i losach zwycięstwa musiały zadecydować rzuty karne. Dla zawodników ze stolicy USA trafili Kuznetsov i Backstrom, dając im tym samym piąty triumf w sezonie.
Calgary Flames - Washington Capitals 3:4 po rzutach karnych (2:2, 0:1, 1:0, 0:0, 1:2 w serii rzutów karnych)
Zwycięstwo odnieśli także hokeiści Montreal Canadiens. Kluczowy wkład w sukces miał bramkarz kanadyjskiej ekipy - Carey Price, który obronił aż 33 strzały, dzięki czemu zachował czyste konto. W ofensywie goście prezentowali się równie dobrze. Już po pierwszej tercji prowadzili 2:0, a wynik ustalił na kilkadziesiąt sekund przed końcem meczu Jordie Benn.
Boston Bruins - Montreal Canadiens 0:3 (0:2, 0:0, 0:1)
Bardzo zacięte było spotkanie sąsiadów z tabeli Konferencji Wschodniej. Columbus Blue Jackets pokonało po dogrywce Buffalo Sabres 5:4. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Artemi Panarin.
Columbus Blue Jackets - Buffalo Sabres 5:4 po dogrywce (1:2, 3:0, 0:2, 1:0)
Kapitalnym pościgiem popisali się zawodnicy Toronto Maple Leafs. Kanadyjczycy mieli ogromne problemy ze sforsowaniem szczelnej defensywy rywali. Po dwóch tercjach przegrywali 0:2 i zanosiło się na to, że stracą liderowanie na Zachodzie. W trzeciej odsłonie zaatakowali jednak skutecznie. Na 1:2 trafił Kadri, wyrównał w 57. minucie meczu Gardiner, a wynik na 3:2 chwilę później ustalił Kapanen.
Toronto Maple Leafs - Winnipeg Jets 3:2 (0:1, 0:1, 3:0)
Pewny triumf odnieśli hokeiści z Arizony. Kojoty pokonały 7:1 wiceliderów Konferencji Wschodniej - Tampa Bay Lightning. Najskuteczniejszym zawodnikiem na tafli był strzelec dwóch bramek Austriak Michael Grabner.
Arizona Coyotes - Tampa Bay Lightning 7:1 (3:0, 2:0, 2:1)
Po fatalnym początku sezonu w wykonaniu Minnesota Wild nie ma już śladu. Podopieczni Bruce'a Boudreau odnieśli piąte zwycięstwo z rzędu. Do sukcesu w meczu z Colorado Avalanche poprowadzili ich Granlund, Staal i Brolin.
Minnesota Wild - Colorado Avalanche 3:2 (0:1, 1:0, 2:1)
Wyrównane dwie tercja i pogrom w trzeciej. Tak wyglądał mecz St. Louis Blues z Chicago Blackhawks. Gospodarze szalę zwycięstwa przechylili na swoją stronę dopiero w ostatniej odsłonie. Wcześniej mecz był bardzo wyrównany. Zawodników Chicago przy grze trzymał duet Kane/Anisimov, którzy zdobyli razem trzy bramki. Nie wystarczyło to jednak do powstrzymania dobrze dysponowanych Bluesmanów. Dwa trafienia dla nich zanotował Vladimir Tarasenko.
St. Louis Blues - Chicago Blackhawks 7:3 (2:2, 2:1, 3:0)
Nic do powiedzenia nie mieli tej nocy hokeiści Vancouver Canucks. Kanadyjska drużyna nie miała nic do powiedzenia i przegrała u siebie z Pittsburgh Penguins 0:5. Po dwie bramki zdobyli Evgeny Malkin oraz Sidney Crosby.
Vancouver Canucks - Pittsburgh Penguins 0:5 (0:0, 0:2, 0:3)