„Fantastyczna czwórka”, tom 2 [RECENZJA]
- Dodał: Maciej Baraniak
- Data publikacji: 23.04.2023, 20:49
Pierwszy tom Fantastycznej czwórki naprawdę miło mnie zaskoczył, dlatego na jego kontynuację czekałem z niecierpliwością. Owa cierpliwość została jednak wystawiona na próbę, bo tak się składa, że mieliśmy ponad roczną przerwę, do której sam dorzuciłem kilka miesięcy przez nieuwagę. W końcu przyszedł czas, aby zweryfikować, czy było na co czekać.
Drugi tom Fantastycznej czwórki kontynuuje wątki zapoczątkowane poprzednio. W związku z tym, nasza rodzina wciąż ma wiele problemów, z którymi nie potrafi sobie poradzić, a żeby tego było mało, twórca dorzuca jeszcze kolejne. Ponadto, ten album zawiera przejście z jednej serii do drugiej, więc można spodziewać się ważnych wydarzeń.
Na wstępie muszę wspomnieć o mojej tezie, jaka naszła mnie podczas czytania tego komiksu - otóż Jonathan Hickmann, scenarzysta omawianej historii, jest niczym Christopher Nolan. Obaj panowie są w stanie napisać niezwykłe historie z bardzo kreatywnymi pomysłami, dzięki czemu wchłoną swoich odbiorców na godziny. Jednocześnie często zapominają przy tym o niektórych postaciach, dzięki czemu nie czujemy, iż nasi bohaterowie przechodzą jakąś konkretną drogę, bo zamiast tego są zwyczajnie pionkami na wielkiej planszy swoich twórców.
I ten komiks dobitnie to pokazuje. Dostajemy świetne intrygi, a także pomysły na poszczególne wydarzenia, które konceptualnie porażają swoją kreatywnością, ale w większości nie starcza już miejsca na rozwój postaci. Nie ukrywam jednak, iż w historii o rodzinie, taki rozwój, czy relacje pomiędzy konkretnymi członkami są niezwykle ważne, więc zabieg ten nie do końca mi się podoba.
Co jednak zabawne, Hickmann ewidentnie potrafi tych bohaterów pisać, gdyż Stwór czy Ludzka Pochodnia mają naprawdę fajnie napisane wątki. Szczególnie pierwszy z panów przechodzi sensowną drogę i potrafiłem naprawdę wciągnąć się w jego historię. Szkoda, że jest tego tak mało, gdyż czuję tam ogromny potencjał, a zamiast tego często byłem karmiony czymś zupełnie innym. Może i równie dobrym, ale też bardzo odmiennym.
Dzięki temu, dostajemy dzieło bardzo specyficzne. Ma rewelacyjnie napisane wątki główne, które płynnie przez siebie przechodzą i nieraz potrafiły mnie zaskoczyć. Jest też kilka fajnych postaci, którym dano trochę miejsca, abyśmy mogli ich polubić i z czasem nawet im kobicować. Pozostałe postaci jednak takiej szansy nie dostały, tak więc liczę, że dalej to się zmieni, bo zdecydowanie na nią zasługują.
Jeśli chodzi o rysunki, to mamy tutaj tę samą sytuację, co przy tomie poprzednim. Nie jest zaskakująco, nie jest wybitnie, ale w sumie jak na gatunek superhero daje to radę. Ten element mnie ani nie przykuwał do czytania, ani od niego nie odciągał. Zdecydowanie sprawdzajcie ten komiks dla scenariusza, bo rysunkowo niczego ciekawego tutaj nie znajdziecie.
Podsumowując, drugi tom Fantastycznej czwórki to solidna dawka tego, co dostaliśmy w pierwszym. Intryga nadal potrafi zaskoczyć, chociaż bohaterowie zazwyczaj nie są pisani w sposób wybitny i obawiam się, że przy trzecim tomie przeleje się moja szala goryczy, jeśli dalej tak będzie. Póki co jednak polecam sprawdzać, bo to solidna rozrywka, napisana w bardzo kreatywny sposób. Oby tylko premiera nastąpiła nieco szybciej, gdyż tak długie przerwy potrafią wymęczyć...
Ten oraz inne komiksy i gry planszowe kupicie w sklepie Rubico.
#Współpraca
Maciej Baraniak
Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl