„Dom Slaughterów”, tom 1 [RECENZJA]
- Dodał: Maciej Baraniak
- Data publikacji: 28.04.2023, 11:18
Choć ostatnimi czasy odbiłem się od serii Coś zabija dzieciaki, to coś podkusiło mnie do tego, aby sprawdzić Dom Slaughterów, czyli spin-off tamtego komiksu. I cieszę się, że to zrobiłem, bo moje przeczucie okazało się być całkiem trafne.
Dom Slaughterów to spin-off Coś zabija dzieciaki, który skupia się na Aaronie, bohaterze pojawiającym się w głównej serii. Historia została osadzona równocześnie w dwóch miejscach czasowych - z jednej strony opowiada o współczesnych wydarzeniach, a z drugiej przedstawia sytuacje sprzed kilku lat. W obu czasach wszystko rozejdzie się o jego miłość...
Podczas lektury od razu miałem skojarzenia z serią Deadly Class, albowiem część osadzona w przeszłości opowiada de facto o szkole zabójców. Jako fan tamtej serii całkiem chętnie wskoczyłem w wagonik, przygotowany przez Jamesa Tyniona IV i nie zawiodłem się. Szkoła ma swój własny klimat, a także ciekawe reguły, dzięki czemu widzę znajome danie, ale przygotowane przez zupełnie innego kucharza.
Przy tym romans dwójki głównych bohaterów jest naprawdę szczery i jesteśmy w stanie uwierzyć w emocje, jakie im towarzyszą. Wszystko za sprawą bardzo dobrze napisanych dialogów, ale także chemii, którą wyczuwamy z kart komiksu. W jakiś sposób wciągnąłem się w losy tego związku i byłem ciekaw zakończenia.
Jedyne, do czego muszę się przyczepić, to bardzo słabe tempo komiksu. Czuję, że nacisk został kiepsko rozłożony i dlatego część wydarzeń dostała zbyt wiele stron, a inne otrzymały ich za mało. Szczególnie cierpi na tym relacja głównych bohaterów, gdyż całkiem często czytamy o wydarzeniach podbudowujących sam świat i wtedy protagoniści idą odrobinę na bok. Już jest dobrze, ale w końcu mogło być jeszcze lepiej.
W kwestii rysunków powiem tylko, że wciąż jest bardzo dobrze. Kreska nie zmieniła się zbytnio względem głównej serii, a przynajmniej tych tomów, które miałem okazję czytać. Nadal jest rewelacyjnie i ponownie wydawnictwo NonStopComics ma powód do dumy w swoim asortymencie.
Ogólnie Dom Slaughterów to solidny komiks, który pewnie wielu zachwyci. Mi osobiście czytało się to całkiem nieźle, chociaż znacznie bardziej ciekawi mnie tom drugi, gdyż pierwszy był dla mnie domkniętą opowieścią i teraz trzeba będzie się trochę nagmimnastykować. Sprawdzajcie, jeśli lubicie klimaty Deadly Class albo po prostu chcecie zobaczyć rozwój świata zapoczątkowanego w serii Coś zabija dzieciaki.
Komiks otrzymałem od wydawnictwa NonStopComics na mocy współpracy reklamowej.
Maciej Baraniak
Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl