TAURON Liga: fantastyczny powrót ŁKS-u i zwycięstwo w Rzeszowie po tie-breaku!
- Dodał: Kinga Filipek
- Data publikacji: 07.05.2023, 17:30
ŁKS Commercecon Łódź w efektownym stylu powrócił do finałowej rywalizacji. W rzeszowskiej hali Wiewióry przegrywały już 0:2, ale zdołały odwrócić losy spotkania, wygrywając go po tie-breaku. Wygląda jednak na to, że ŁKS stracił ważne ogniwo, gdyż z powodu kontuzji halę na noszach opuściła Zuzanna Górecka.
Pierwszy mecz finałowy zdominowały siatkarki z Rzeszowa. Developres rozpoczął spotkanie od zdecydowanego zwycięstwa w pierwszej odsłonie i tylko w jednym secie oddał inicjatywę rywalkom, wygrywając całe spotkanie 3:1. Podopieczne Stephane’a Antigi miały okazję do zrobienia kolejnego kroku w kierunku mistrzostwa, tym razem we własnej hali.
Zmotywowane dopingiem kibiców Rysice świetnie rozpoczęły niedzielny mecz. Developres od początku narzucił swoje warunki gry i szybko przejął kontrolę na boisku. Rzeszowianki nie zwalniały ręki zarówno na zagrywce, jak i w ofensywie, z kolei ŁKS miał spore problemy ze skończeniem swoich akcji. Po uderzeniu Jeleny Blagojević z lewej flanki gospodynie prowadziły już 9:2. Fantastyczną serię Developresu przerwała Lana Scuka, ale na nie wiele się to zdało. Łodzianki z biegiem seta miały coraz więcej kłopotów w przyjęciu, a większość ich ataków była podbijana przez świetnie prezentujące się w obronie rzeszowianki. Podopieczne Stephane Antigi grały jak z nut i powiększały swoją przewagę. Skuteczny blok Ann Kalanadze dał Rysicom pierwszą piłkę setową, a odsłonę zakończył autowy atak Anastazji Hryszczuk.
W kolejnym secie mogliśmy oglądać więcej wyrównanej walki, jednak w dalszym ciągu to rzeszowianki rozdawały karty. Gospodynie przede wszystkim fantastycznie spisywały się w obronie, a Katarzyna Wenerska znakomicie rozdzielała piłki pomiędzy swoje koleżanki. Na skrzydłach brylowały Gabriela Orvosova oraz Ann Kalandadze, a na środku skutecznością popisywały się Magdalena Jurczyk i Weronika Centka. Po kolejnym świetnym ataku Rysice prowadziły już 8:4. ŁKS próbował gonić wynik, ale rzeszowianki miały odpowiedź na każdą dobrą akcję rywalek. Od Developresu biła pewność, a Łódzkie Wiewióry wydawały się coraz bardziej pogubione. Po asie serwisowym Ann Kalandadze przewaga gospodyń wzrosła do sześciu punktów - 14:8. Rozpędzone Rysice ani myślały zwalniać tempa i jak natchnione budowały kolejne skuteczne akcje. Rzeszowianki były lepsze niemal w każdym elemencie i po uderzeniu Jeleny Blagojević z lewej flanki mogły cieszyć się z kolejnego wygranego seta - 25:18.
Trzecią odsłonę od prowadzenia również rozpoczęły gospodynie. Tym razem jednak ŁKS włączył się do gry. Łodzianki uruchomiły blok i coraz skuteczniej prezentowały się w ataku. Po uderzeniach Aleksandry Gryki i Valentiny Diouf przyjezdne objęły prowadzenie i odskoczyły na dwa punkty - 7:9. Developres jednak nie potrzebował dużo czasu, aby ponownie objąć stery. Świetna seria rzeszowianek rozpoczęła się od zagrywek Ann Kalanadze i z 8:10 zrobiło się 12:10. Rysice znów nadawały tempo gry, ale ŁKS ambitnie gonił wynik, zapewniając kibicom multum emocji. Tych najwięcej było w końcówce. Po stronie Developresu zaczęły pojawiać się błędy, które wykorzystały przyjezdne, doprowadzając do remisu przy stanie 19:19. Po aucie Weroniki Centki Wiewióry wysunęły się na prowadzenie, lecz ataki Rapacz i Blagojević pozwoliły rzeszowiankom odwrócić wynik. Ostatnie akcje należały jednak do ŁKS-u. Bardzo dobry moment gry miała Aleksandra Gryka, dokładając cenne „oczka” atakiem i blokiem, a świetna obrona Pauliny Maj-Erwardt dała łodziankom punkt na wagę zwycięstwa w secie i przedłużenia rywalizacji w tym meczu.
Zmotywowane łodzianki bardzo dobrze otworzyły czwartą partię, prowadząc 2:0 po asie serwisowym Aleksandry Gryki. Minimalna przewaga ŁKS-u szybko została zniwelowana przez gospodynie, jednak podopieczne Alessandro Chiappiniego ponowiły swój atak. Wiewióry popisywały się w bloku, a Valentina Diouf nie zawodziła w ofensywie, wyprowadzając swój zespół na trzypunktowe prowadzenie - 8:11. Developres i tym razem był w stanie odrobić straty. Rzeszowianki wciąż fantastycznie broniły, a ważne piłki kończyła Gabriela Orvosova. Od stanu 12:12 obie drużyny szły ramię w ramię, popisując się efektownymi akcjami. W końcówce jednak szósty bieg włączyły Łódzkie Wiewióry. Po stronie ŁKS-u świetnie działał blok, który pozwalał na budowanie kolejnych kontrataków. Te natomiast pewnie kończył Zuzanna Górecka i przyjezdne miały już trzy punkty zapasu - 17:20. Rzeszowianki do końca walczyły o odwrócenie losów tej odsłony i były bardzo bliskie remisu, jednak zepsuty serwis Ann Kalandadze dał wygraną ekipie z Łodzi.
Developres nie wykorzystał okazji na zamknięcie spotkania w trzech setach, ale tie-break rozpoczął z wysokiego „C”. Orvosova nie zwalniała ręki w ataku, a Katarzyna Wenerska na linii zagrywki i tablica wyników pokazała 3:0 dla gospodyń. Po świetnym początku rzeszowianki zaczęły jednak popełniać błędy, a ŁKS znakomicie wykorzystał słabszy moment rywalek. Łodzianki nie tylko wyrównały wynik, ale po efektownym bloku Kamili Witkowskiej miały już dwa punkty zapasu - 5:7. Po zmianie stron przyjezdne prowadzenia nie oddały, ale radość łódzkiej ekipy przerwała groźnie wyglądająca kontuzja kolana Zuzanny Góreckiej. Przyjmująca na noszach opuściła halę, ale świetną zmianę dała Julita Piasecka i po jej atakach ŁKS prowadził już 13:8. Wiewióry już nie wypuściły z rąk wygranej, wyrównując rywalizację o mistrzostwo kraju.
Developres BELLA DOLINA Rzeszów - ŁKS Commercecon Łódź 2:3 (25:13, 25:18, 24:26, 23:25, 12:15)
Developres: Orvosova, Wenerska, Jurczyk, Centka, Blagojević, Kalandadze, Szczygłowska (L) oraz Rapacz, Bińczycka
ŁKS: Diouf, Ratzke, Witkowska, Gryka, Scuka, Górecka, Maj-Erwardt (L) oraz Gajer, Hryszczuk, Piasecka
MVP: Valentina Diouf
Kinga Filipek
Amatorka biegania i pisania, studentka zarządzania w sporcie. Na portalu najczęściej znajdziecie mnie w działach siatkówki, skoków narciarskich, lekkoatletyki i łyżwiarstwa.