![„Eksplodujące kotki: Zombie” [RECENZJA]](https://poinformowani.pl/image/868x429/0.235.2736.1352/media/2023/05/51670/eksplodujace-kotki-6.jpg)
„Eksplodujące kotki: Zombie” [RECENZJA]
- Dodał: Maciej Baraniak
- Data publikacji: 10.05.2023, 10:42
Eksplodujące kotki to hit na ogromną skalę, gdyż co jakiś czas recenzuję nową wersję tego tytułu lub też mam okazję sprawdzić inne pozycje tych twórców, naturalnie reklamowane tamtym tworem. Przyszedł więc czas na kolejną recenzję, tym razem dodatku o podtytule Zombie.
Eksplodujące kotki: Zombie to oddzielna gra skierowana do 2-5 graczy. Jak zwykle, naszym zadaniem jest zostać jak najdłużej przy stole, ale tym razem, poza klasycznym systemem bomb, mamy do dyspozycji karty wskrzeszania, dzięki którym możemy przywrócić do życia wybranego gracza. Uwierzcie mi, to sporo namiesza.
Przyznaję, że ta wersja znacząco różni się od podstawki, a nawet pokuszę o stwierdzenie, iż to zupełnie inna gra. Wynika to z faktu w/w wskrzeszania, co przekłada się na zupełnie nową dynamikę. W końcu tym razem otrzymanie bomby wcale nie musi oznaczać permanentnej śmierci, a chwilowe zawieszenie i oczekiwanie, aż ktoś umożliwi nam powrót.
I ta mechanika działa naprawdę świetnie, gdyż nawet szybkie otrzymanie bomby, bez możliwości zagrania rozbrojenia, nie kończy naszej przygody. Cały czas śledzimy poczynania pozostałych graczy, bo może akurat to im nie dopisze szczęście i zostaną zmuszeni nas przywrócić (gdyż za każdym razem, gdy ratujemy siebie, musimy wskrzesić jednego ze zmarłych graczy). Poza tym można zawierać sojusze, kiedy to jeden z graczy postanowi przywrócić innego, w zamian za lojalność. Możliwości jest naprawdę wiele i zapewniam, że fani tej gry będą się doskonale bawić.
Oczywiście wraz z tym pojawiło się kilka innych mechanik, które zostały związane z wskrzeszaniem. Ot, teraz możemy zmusić wszystkich graczy, aby oddali po jednej karcie wykluczonym osobom albo zagrać kartę, która każe dobrać po 3 karty za każdego zmarłego nieszczęśnika następnemu graczowi. Dodano też wzmocnione karty pominięcia, by nie musieć brać tych 9 kart, więc wszystko zostało doskonale przemyślane.
Twórcy chwalą się też, że można połączyć tę wersję z podstawką i stworzyć wariant nawet dla 10 graczy. Sam nie miałem tego okazji testować, ale po kilku godzinach z Zombie jestem w stanie domniemać, że jest to możliwe, a co więcej, ma to spory potencjał. Jeśli organizujecie imprezę w większym gronie, to takie doświadczenie po kilku kieliszkach będzie doskonałe. Chociaż bez kieliszków też się raczej sprawdzi.
Doskonała nie jest za to gra w dwie osoby, gdyż tym razem produkcja w ogóle się nie sprawdza. O ile w podstawkę byliśmy w stanie grać bez większego problemu w dwójkę, tak tutaj całość nie ma sensu, skoro wygrywa ostatnia osoba przy stole. Warto więc wspomnieć, że Zombie to wersja doskonała tylko w większym gronie, a właściwie tylko wtedy jest w ogóle grywalna.
W kwestii wykonania trudno mi powiedzieć coś nadzwyczajnego. Twórcy stworzyli nowe grafiki i są one naprawdę śmieszne, a przy tym bardzo oryginalne, ale to właściwie tyle, jeśli chodzi o nowości. Karty, jak to karty, wykonano po prostu dobrze.
Jestem zachwycony tą edycją. Brakowało mi takiego odświeżenia formuły, przy jednoczesnym pozostawieniu pierwotnej radości. To pozycja obowiązkowa dla fanów tej serii, ale i nie tylko. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji sprawdzić, jak w to się gra, to ta wersja ze spokojem może posłużyć na pierwszy raz. Byle tylko zebrać większą drużynę i można ruszać w drogę.
Grę otrzymałem do testów dzięki uprzejmości wydawnictwa Rebel na mocy współpracy reklamowej.

Maciej Baraniak
Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl