EHF Liga Mistrzów: daleka podróż ze szczęśliwą metą! Płock powalczy o półfinał
- Dodał: Aleksandra Suszek
- Data publikacji: 10.05.2023, 20:26
Liga Mistrzów powróciła – w środę rozegrano pierwsze mecze ćwierćfinałowe, a w jednym z nich udział wzięła Orlen Wisła Płock. „Nafciarze” podejmowali drużynę Piotra Chrapkowskiego. Dopiero druga połowa tego meczu okazała się świetnym wejściem Płocka i za tydzień będzie wrzało w Magdeburgu!
Wynik meczowy otworzył Chrapkowski, ale płocczanie po chwili wyrównali na 1:1. Ciężko jednak wchodziło się gospodarzom w ten mecz, nie do końca precyzyjnie kończyły się ich ataki i po trafieniu Webera trzy „oczka” zapasu mieli przyjezdni. Jeszcze przed upływem kwadransa zareagował trener Sabate, ale świetną pracę w bramce wykonywał Jensen i to on był największym problemem płocczan. W trakcie pierwszej połowy kontuzji doznał Christjansson i jakby nie patrzeć na tę smutną sytuację, przed „Nafciarzami” pojawiła się okazja do przerwania passy rywali. Tymczasem w 13. minucie było już 7:2, więc był to ostatni gwizdek by nawiązać kontakt w tej połowie. Na moment udało się zniwelować straty, ale nie najlepsze decyzje padały po stronie Płocka. Jedyne co ratowało wicemistrzów Polski to momenty, w których rywale gubili piłkę, bo sami w ofensywie nie przeważali. Mimo gry pasywnej „Gladiatorzy” zdołali jeszcze zdobyć bramkę, ale na szczęście wynik nie wyglądał tak źle dla podopiecznych Xaviera Sabate – 9:12.
Nie najlepiej dla Płocka rozpoczęła się druga odsłona. Trzy bramki z rzędu ze strony niemieckiej, do tego świetny blok Chrapkowskiego i momentalnie prowadzenie przyjezdnych wzrosło znów do pięciu goli. Na dodatek „Nafciarze” musieli przetrwać grę w osłabieniu, co tylko utrudniało odrabianie strat. Ładną bramkę zdobył Mihić, ale mimo wyczynu Chorwata dystans wydawał się identyczny jak kilkanaście minut temu. Potem jednak pojawiła się okazja w postaci karnego i po 19 minutach drugiej połowy było 17:19. Niewiele brakowało do zdobycia bramki kontaktowej, dlatego też szkoleniowiec gospodarzy wykorzystał drugą przerwę na porady. Zawodził dziś Daszek i zdecydowanie był widoczny brak jego dobrych decyzji – do końca pozostawało już tylko siedem minut. Fenomenalnie wykorzystał je Lovro Mihić! Udało się zbliżyć do rywala po raz pierwszy od dawna, a na dodatek czujność opłaciła się przechwytem piłki i na tablicy pojawił się remis 22:22. Juź było wiadomo, że w przyszłym tygodniu będą towarzyszyć ogromne emocje, ale wszystko nadal zależało od Wisły. Udało się utrzymać wyrównanie, a więc mecz zakończył się wynikiem 22:22.
Rewanżowe spotkanie odbędzie się w Magdeburgu za tydzień. To właśnie wtedy poznamy półfinalistów, a rywalizacja będzie zacna, bo i przewaga po dzisiejszym meczu tak naprawdę nie istnieje.
Orlen Wisła Płock – S.C. Magdeburg 22:22 (9:12)
Aleksandra Suszek
Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.