„Plot Holes” [RECENZJA]
- Dodał: Maciej Baraniak
- Data publikacji: 30.06.2023, 12:24
Sean Murphy to jeden z moich ulubionych twórców. Już nieraz udowodnił, że potrafi zarówno wspaniale rysować (Tokyo Ghost), jak i napisać naprawdę sensowny scenariusz (Batman. Biały Rycerz). Tutaj ponownie zajął się obiema funkcjami i wyszedł z tego solidny komiks, choć jednak nie bez wad.
Plot Holes opowiada o grupie postaci, które dawniej były protagonistami różnych książek. Tuż przed swoją książkową śmiercią zostali uratowani przed niejaką Ed i wciągnięci do tytułowej organizacji, mającej na celu dbanie o jakość publikowanej treści. Całość polega na wejściu w świat danej książki, a następnie podreperowanie niektórych wątków, żeby historia była ciekawsza. Wkrótce przed bohaterami stanie nowe wyzwanie, w postaci wielkiego zagrożenia, mogącego wyeliminować cały ten proces.
Jeśli zastanawiacie się o co chodzi w tej książce, nawet po przeczytaniu mojego opisu wyżej, to nie dziwię się, bo ja sam nie do końca rozumiem co się działo w tej książce. To jednocześnie mój największy problem z tą fabułą - mamy do czynienia z całkiem ciekawym konceptem (ratowania książek poprzez wchodzenie do ich fabuł), lecz cały metraż był na tyle krótki, iż nie starczyło miejsca na odpowiednie wyjaśnienie zasad świata.
Bo Sean Murphy w teorii nie chciał nas przygnieść ogromnym światem, a zamiast tego postawił na solidny rozwój postaci i ich wątków. Czyta się to całkiem okej, a szczególnie zachwyca zniuansowanie Ed, czy naszego Inkslayera, będącego nowym w ekipie. Dla mnie jednak ten świat był zbyt duży, więc wpierw chciałbym większego skupienia się na jego ekspozycji, a dopiero w drugiej kolejności rozwijania bohaterów, gdyż każde nowe wydarzenie było dla mnie takim Ej, to jak to w końcu działa?
Poza tym, kiedy jednak nie będziemy doszukiwać się sensu tej fabuły, to dostaniemy całkiem solidną historię z bardzo zróżnicowanymi sceneriami. Akcja gna szybciutko, na kolejnych kartkach dzieje się naprawdę wiele, a to wszystko doprawione jest ciekawymi postaciami, którym idzie kibicować. Jeśli chcecie poczytać coś bardziej rozrywkowego, to myślę, że taka pozycja się sprawdzi.
Najbardziej boli mnie jednak to, że nie mamy zapowiedzi kolejnego tomu. Mam wrażenie, że Murphy pisał to właśnie z myślą o stworzeniu większej serii, ale ostatecznie zamknął to w ramach zamkniętej opowieści. Niby wszystko zostało domknięte, ale jakaś chęć dalszej eksploracji tego świata, a przede wszystkim spędzenia większej ilości czasu z tymi postaciami, mi pozostała.
Czyta się to jednak tak dobrze przede wszystkim dzięki świetnym rysunkom. W tej kwestii Murphy zawsze był ekspertem, a ten komiks tylko to potwierdza. Uwielbiam patrzeć na jego prace i za każdym razem cieszy mnie możliwość sprawdzenia następnych. Choć Tokyo Ghost nie przebito (bo chyba nie da się tego zrobić), to i tak było rewelacyjnie.
Plot Holes zdecydowanie nie jest komiksem idealnym. Ma zbyt skomplikowany świat i nie wie czy być początkiem wielkiej serii, czy też pojedynczym zamkniętym albumem. Mimo to ma całkiem ciekawe i charakterystyczne postaci oraz doskonałe rysunki, więc finalne czyta się to całkiem przyjemnie, a może nawet kogoś zachwyci. Ja jednak będę go pamiętał jako dobrą rozrywkę na jeden wieczór.
Komiks ukazał się nakładem wydawnictwa NonStopComics.
Maciej Baraniak
Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl