Siatkówka - Memoriał Wagnera: nieudany początek Polaków, Słowenia z wygraną
- Dodał: Kinga Filipek
- Data publikacji: 18.08.2023, 19:00
Wyjątkowy XX Memoriał Huberta Jerzego Wagnera oficjalnie otwarty. W pierwszym meczu towarzyskiego turnieju reprezentacja Polski podejmowała Słowenię. Niestety lepsi okazali się rywale, wygrywając mecz w trzech setach.
Memoriał Huberta Jerzego Wagnera mimo towarzyskiej rangi chętnie gromadzi siatkarskich kibiców. W dwudziestej edycji organizatorzy zadbali o topową obsadę, gdyż na parkiecie rywalizować będą Polacy, Słoweńcy, Francuzi oraz Włosi. Dla wszystkich tych ekip krakowski turniej jest doskonałym sprawdzianem przed zbliżającymi się mistrzostwami Europy.
Pierwszy mecz jubileuszowego Memoriału rozpoczął udany atak Klemena Cebulja. Słoweńcy jako pierwsi znaleźli swój rytm gry, budując sobie kilkupunktową przewagę - 4:8. Rywale z Półwyspu Bałkańskiego przodowali w ofensywie, gdzie oprócz skrzydeł świetnie pracował środek. Polska uparcie goniła wynik, ale Słowenia ani myślała oddawać prowadzenia. Atutem zespołu Gheorghe Cretu było dokładniejsze przyjęcie i bardzo dobra dyspozycja na linii zagrywka. Tam oraz w ofensywie ręki nie zwalniał między innymi Rok Mozic. Gdy również Biało-Czerwoni, a dokładniej Kamil Semeniuk zaczęli punktować serwisem, nasi reprezentanci byli o krok od remisu - 16:17. Niestety i tym razem Słowenia bardzo szybko odpowiedziała na atak Polaków. Kolejna udana akcja w wykonaniu Mozicia ponownie wyprowadziła przyjezdnym na trzypunktowe prowadzenie. Mimo prób ze strony Polaków rywale nie wypuścili z rąk zwycięstwa, kończąc premierową partię asem serwisowym - 21:25.
W drugiej partii obie drużyny rozwinęły skrzydła, a my mogliśmy oglądać jeszcze dłuższe i ciekawsze wymiany. Po wyrównanej walce punkt za punkt Słoweńcy znów zaczęli kąsać zagrywką naszą linię przyjęcia. Po asie serwisowym Roka Mozicia rywale odskoczyli na dwa punkty. Ich przewaga jeszcze wzrosła po świetnych akcjach Jana Kozamernika na środku siatki i tablica wyników pokazała 12:16 dla zespołu z Półwyspu Bałkańskiego. Biało-Czerwoni mieli coraz większe problemy ze skończeniem swoich akcji w ofensywie, z kolei Słoweńcy nie marnowali wypracowanych kontrataków. Na prawym skrzydle świetną grę kontynuował Mozic, a po drugiej stronie wtórował mu Klemen Cebulj. Tak grający podopieczni Gheorghe Cretu ze spokojem dowieźli korzystny wynik do końca, zapisując na swoim koncie kolejnego seta.
Słoweńcy poszli za ciosem i również w trzecim secie szybko zbudowali sobie kilkupunktową przewagę - 4:7. Drużyna z Bałkanów wciąż nie wstrzymywała ręki w polu serwisowym i w ekspresowym tempie wykorzystywała każdy błąd polskiej ekipy. Polacy próbowali gonić wynik, ale Słowenia nie zamierzała oddawać inicjatywy na boisku. Podopieczni Gheorghe Cretu swoją dominację przypieczętowali w drugiej części seta. Słoweński blok szalał na siatce, a Biało-Czerwoni nie potrafili go sforsować. Po świetnej serii Słowenia prowadziła już 19:12 i była coraz bliżej zwycięstwa w całym meczu. W końcówce Polacy jeszcze próbowali odmienić losy spotkania, ale rywale na to nie pozwolili, triumfując po atak Tine Urnauta.
Polska - Słowenia 0:3 (21:25, 18:25, 21:25)
Polska: Janusz, Kaczmarek, Kłos, Huber, Bednorz, Semeniuk, Zatorski (L) oraz Leon, Kurek, Łomacz, Śliwka
Slowenia: Ropret, Mozić, Pajenk, Kozamernik, Cebulj, Urnaut, Kovacic (L) oraz Mujanovic
Kinga Filipek
Amatorka biegania i pisania, studentka zarządzania w sporcie. Na portalu najczęściej znajdziecie mnie w działach siatkówki, skoków narciarskich, lekkoatletyki i łyżwiarstwa.