Premier League: remis w hicie kolejki
- Dodał: Kacper Kosterna
- Data publikacji: 25.11.2023, 16:48
Starcie Manchesteru City z Liverpoolem to od wielu sezonów zdecydowanie starcie na szczycie. Tym razem na pojedynek Pepa Guardioli z Jurgenem Kloppem trzeba nam było czekać do aż do 13. kolejki angielskiej Premier League. Była to jednak gra warta świeczki.
W sobotnie południe wicelider Premier League – Liverpool przybył na Etihad Stadium, aby zmierzyć się z obecnym liderem ligi – Manchesterem City. Sam Jurgen Klopp w konferencji przedmeczowej podkreślał, że zmierzą się z najlepszą drużyną na świecie, a żeby takie spotkanie wygrać, muszą rozegrać perfekcyjne spotkanie. Od samego początku widać było siłę podopiecznych Pepa Guardioli. To właśnie „The Citizens” próbowali od pierwszego gwizdka przejąć kontrolę nad spotkaniem. Nie przynosiło to efektu w postaci bramki, lecz to sprezentował „Obywatelom” bramkarz „The Reds” – Alisson, który przy wykopie piłki poślizgnął się. Ostatecznie piłka trafiła pod nogi Nathana Ake, który po minięciu dwóch zawodników Liverpoolu zagrał futbolówkę do Haalanda. Norweg bez zawahania oddał strzał, a po chwili piłka znalazła się w siatce. Przez resztę pierwszej części spotkania, zawodnicy z Etihad okupowali połowę przeciwnika, jednak nie przełożyło się to na podwyższenia prowadzenia.
Początek drugich czterdziestu pięciu minut wyglądał zgoła inaczej. Zawodnicy Liverpoolu wyszli wyżej, dzięki czemu spotkanie się otworzyło. Wciąż jednak to gospodarze kreowali sobie więcej sytuacji. Wciąż brakowało im jednak tego ostatniego podania lub wykończenia. Jurgen Klopp widząc rozwój sytuacji i postawił wszystko na jedną kartę wprowadzając czwartego napastnika w miejsce Dominika Szoboszlaia grającego w drugiej linii. Jak się okazało chwile później – opłacało się. W 80. minucie Trent Alexander-Arnold wpakował piłkę do siatki, a na tablicy pojawił się wynik 1:1. Pomimo prób jednej jak i drugiej strony, a także pomimo aż ośmiu doliczonych minut, wynik się nie zmienił a ekipy musiały podzielić się punktami.
Manchester jak i Liverpool wciąż dzieli zaledwie jedno oczko, lecz jeszcze w tej kolejce na fotelu Lidera wylądować może Arsenal. Podział punktów w hicie kolejki wydawać się może jednak sprawiedliwy. To nie koniec jednak ciężkich spotkań Manchesteru City. Po starciu z Chelsea jak i Liverpoolem, w 14. kolejce przyjdzie się im zmierzyć z Tottenhamem, który od początku rozgrywek jest w znakomitej formie. Liverpool na papierze czeka lżejsze spotkanie, gdyż w przyszłą niedziele podejmą u siebie Fulham.
Manchester City – Liverpool: 1:1(1:0)
Manchester City: Ederson – Walker – Dias – Ake – Rodri – Akanji – Foden – Alvarez – Silva – Doku – Haaland
Liverpool: Alisson – Alexander-Arnold – Matip – van Dijk – Tsimikas – Szoboszlai (73’Gakpo) – Mac Allister (85’Endo) – Jones (54’ Gravenberch) – Salah – Nunez (85’ Elliott) – Jota (54’ Diaz)
Bramki: 27’ Haaland, 80’ Alexander Arnold
Żółte kartki: Nunez, Matip, Silva, Endo