„Frontier” [RECENZJA]
- Dodał: Maciej Baraniak
- Data publikacji: 18.05.2024, 18:09
Czasem sięgam po komiksy bez sprawdzania opisu fabuły, bo zainteresuje mnie sama okładka. Wystarczy, że gatunek będzie mi pasował (a zazwyczaj tak jest), a sama okładka będzie miała to coś, dzięki czemu po niego sięgnę. Czasem tego żałuję, innym razem nie i na szczęście przy Frontier zdarzyła się druga z opcji.
Frontier opowiada o Ji-soo, która całe swoje życie poświęciła nauce o kosmosie, aż nagle jeden z jej projektów zostaje przejęty przez działającą w kosmosie korporację. Przez kolejne lata bohaterka ciągle zmienia swoje posady i w końcu zostaje wysłana w kosmos, gdzie pozna zupełnie nowych ludzi. Te osoby wkrótce odmienią jej życie.
Skoro nie czytałem opisu fabuły, to naturalnie nie miałem żadnych oczekiwań wobec historii. Może nawet zadziałało to na plus, ponieważ komiks od razu mnie oczarował. Od pierwszych poczułem się całkowicie zaangażowany, bo podobało mi się w nim wszystko - od ciekawie wykonanego świata sci-fi, po bohaterów. I co najważniejsze, z każdą kolejną stroną to uczucie we mnie pozostało, a nawet się pogłębiało.
Bo wreszcie mamy komiks, który bierze na warsztat temat podboju kosmosu, w połączeniu z wielkimi korporacjami, robiąc to dobrze. Tak, wiem, szok i niedowierzanie, ale da się przedstawić wątek korporacji w sposób szczery oraz brutalny, a przede wszystkim nie robić z nich tylko pustych antagonistów, gdzie Pan z wąsem zarządza wszystkim zza kurtyny. Zamiast tego mamy szarą rzeczywistość, gdzie ludzie traktowani są jak produkt, a ich życie jest warte mniej, niż kosmiczne śmieci, jakie zbierają.
Poza tym podoba mi się dobór bohaterów. Mamy trójkę głównych postaci: wspomnianą Ji-soo, a do tego górnika Alexa, który całe życie spędził w kosmosie oraz najemniczkę Caminę. Każde z nich ma swoje emocje oraz ciekawą drogę do przejścia, więc obserwuje się ich z dużym zainteresowaniem. Przy końcu opowieści było mi naprawdę smutno, że to już koniec, bo zdecydowanie chciałbym spędzić z nimi jeszcze trochę czasu.
Właśnie - finał tego komiksu to jego kolejna duża zaleta. Narzekałem ostatnio przy niektórych komiksach, że ich zakończenia nieco mnie rozczarowywały, a tutaj jest wręcz idealnie. Doskonale spięto tę opowieść i dostarczono świetnych zakończeń dla wątków wszystkich postaci. Wielu czytelnikom powinna się łezka w oku zakręcić, a może nawet będą potrzebowali chusteczki.
Do tego jest to pięknie narysowane. Nagle! postanowiło to wydać w większym formacie (swoją drogą samo to wydanie jest jednym z ładniejszych w ostatnim czasie) dzięki czemu krajobrazy wyglądają jeszcze piękniej. Poza tym sama stylistyka postaci, uderzająca w nieco przerysowane sylwetki, bardzo mi tutaj pasowała, więc - ponownie - z przyjemnością to obserwowałem.
Frontier na pewno zostanie ze mną na nieco dłużej i może nawet zagości w mojej tegorocznej topce najlepszych komiksów. To naprawdę świetna pozycja, trzymająca poziom od początku do końca. Takiego sci-fi potrzebujemy i takiej różnorodności na polskim rynku komiksowym oczekujemy, więc serdecznie polecam.
Komiks otrzymałem od wydawnictwa Nagle Comics na mocy współpracy reklamowej.
Maciej Baraniak
Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl