Lotto Ekstraklasa: Wisła Kraków wygrywa, Brożek bohaterem

  • Data publikacji: 10.11.2018, 22:30

 

Wisła Kraków wygrała z Zagłębiem Lubin 3:2. Gospodarze do przerwy prowadzili dwiema bramkami, w drugiej połowie jednak wykorzystany rzut karny przez Filipa Starzyńskiego i gol samobójczy Marcina Wasilewskiego doprowadziły do remisu. Gola na wagę zwycięstwa w 95 minucie zdobył Paweł Brożek.

 

Przed spotkaniem w ramach obchodów 100-lecia niepodległości Polski na stadionie na Reymonta 22 cały stadion odśpiewał Mazurek Dąbrowskiego. Mimo niskiej temperatury i mało atrakcyjnej aury, na trybunach zasiadło tysiące kibiców. 

 

Początek spotkania należał do Wisły Kraków. Gospodarze już w 9. minucie objęli prowadzenie. Zdobywcą bramki został Zdenek Ondrasek, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym po rzucie rożnym i wbił piłkę do bramki z najbliższej odległości. Wisła nauczona ostatnimi spotkaniami, po objęciu prowadzenia dążyła do zdobycia drugiej bramki. W 14. minucie fenomenalną akcją popisał się Jesus Imaz, który przedryblował trzech rywali w środku pola, a następnie podał do biegnącego na skrzydle Martina Kostala. Słowak znalazł się w sytuacji sam na sam i jednak trafił tylko w lewy słupek bramki rywala. Biała Gwiazda nie miała zamiaru się zatrzymywać. Już w 22. minucie gospodarze powiększyli przewagę. Gola zdobył Rafał Boguski, który wykorzystał dobre dośrodkowanie Rafała Pietrzaka i nogą skierował piłkę do bramki. Zagłębie Lubin było całkowicie przytłoczone. Goście oparli swoją taktykę na wrzutkach w pole karne i strzałach z dystansu. Pierwsze groźne uderzenie na bramkę Mateusza Lisa oddał  w 25. minucie Matuszczyk, jednak jego wolej z siedemnastu metrów nie zaskoczył polskiego bramkarza. Trzeci kwadrans pierwszej połowy to gra głównie w środku pola. W 43. minucie doskonałą okazję do zdobycia bramki miał Jesus Imaz. Hiszpan od połowy biegł sam na sam z bramkarzem, jednak w bezpośrednim pojedynku przegrał z Hładunem. Kolejny kontratak i kolejna zmarnowana okazja miała miejsce w 45. minucie meczu, kiedy to Dominik Hładun najpierw obronił strzał Boguskiego, by później odbić jeszcze jego dobitkę. Wisła Kraków po pierwszej połowie prowadziła 2:0, ale mogła sobie pluć w brodę, bo spokojnie mogła dobić rywala trzecią i czwartą bramką. 

 

Druga połowa rozpoczęła się najlepiej jak mogła dla bezstronnego widza - w 47. minucie sędzia Jakubik podyktował rzut karny za faul na Bartłomieju Pawłowskim. Rafał Boguski jako kapitan Wisły próbował jeszcze dyskutować z arbitrem, ale bezskutecznie. Do jedenastki podszedł Filip Starzyński i pewnie umieścił piłkę w siatce. W 53. minucie Zdenek Ondrasek mógł zdobyć pięknego gola, po tym jak na krawędzi pola karnego klatką piersiową opanował piłkę i uderzył ją z powietrza. Trafił jednak tylko w poprzeczkę. Zagłębie Lubin było zmuszone do odważniejszego atakowania na bramkę Lisa. Gospodarze próbowali to wykorzystać, gdy po przejęciu piłki szybko przesuwali się w na połowę rywala. W każdym kontrataku brakowało jednak tego ostatniego podania, które otwierałoby drogę do bramki. W 67. minucie doszło do zaskakującej akcji, kiedy to obrońca Wisły, Zoran Arsenić przedryblował pół zespołu Zagłębia i dograł do Rafała Boguskiego, który znajdował się na czystej pozycji w polu karnym. Ten jednak podał jeszcze do Imaza, którego strzał nad poprzeczkę przebił Hładun. Dwie minuty później potężny strzał z 15 metrów oddał Jakub Bartkowski, ale ponownie Dominik Hładun był dobrze ustawiony i odbił nadlatującą futbolówkę. Zawodnicy gości mogą dziękować swojemu bramkarzowi, że po 70 minutach na tablicy widniał wciąż wynik 2:1 dla gospodarzy. Jak mawia piłkarskie porzekadło - niewykorzystane sytuacje się mszczą. W 71. minucie do własnej bramki piłkę skierował Marcin Wasilewski, tym samym wyrównując wynik meczu. Biała Gwiazda po stracie prowadzenia wyraźnie straciła pomysł na grę, który towarzyszył jej w poprzednich minutach meczu. Razem z upływem minut to Zagłębie było bliżej przechylenia szali zwycięstwa na swoją stronę. Goście długo utrzymywali się przy piłce, próbowali rozegrać drużynową akcję, ale nie potrafili przebić się przez defensywę Wisły. W 95 minucie bohaterem spotkania okazał się wprowadzony z ławki Paweł Brożek, który znalazł się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie i z kilku metrów wpakował piłkę do siatki. Tym samym Wisła Kraków rzutem na taśmę wygrała z Zagłębiem Lubin. Dzisiaj obejrzeliśmy dwa oblicza Wisły Kraków. Gospodarze mogli "zabić" mecz już w pierwszej połowie, jednak nieskuteczność niektórych zawodników to uniemożliwiła. Biała Gwiazda na własne życzenie drżała o wynik do końca meczu, bo jak inaczej można nazwać stratę dwubramkowego prowadzenia po rzucie karnym i golu samobójczym? 

 

Wypowiedzi pomeczowe:

 

Ben van Dael (trener Zagłębia Lubin): W pierwszej połowie wyglądaliśmy okropnie. Dzięki bramkarzowi zaczynaliśmy drugą połowę z tylko dwubramową stratą.

 

Maciej Stolarczyk (trener Wisły Kraków): W mojej ocenie wygraliśmy zasłużenie. Stworzyliśmy więcej sytuacji. Zespół zademonstrował piłkę ofensywną. 

 

Wisła Kraków - Zagłębie Lubin 3:2 (2:0)

 

Bramki: Ondrasek 9', Boguski 22', 90+5' Brożek  - Starzyński 49', Wasilewski 71' (sam.)

 

Wisła Kraków: Lis - Pietrzak, Arsenić, Wasilewski, Bartkowski, Basha (85' Brożek), Kort, Imaz, Boguski (79' Wojtkowski), Kostal (89' Bartosz), Ondrasek

 

Zagłębie Lubin: Hładun - Tosik, Dąbrowski, Guldan, Balić (90' Janoszka), Jagiełło, Matuszczyk, Bohar, Starzyński (76' Sirotow), Pawłowski, Mares (82' Dziwniel)

 

Kartki: 90+5' Bartkowski73' Tosik, 78' Mares

 

Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce)

 

TABELA EKSTRAKLASY

 

WYNIKI 15. KOLEJKI