Plusliga: Zaksa wciąż niepokonana, niespodzianka w Zawierciu

  • Data publikacji: 11.11.2018, 19:58

Promyki nadziei dla Asseco Resovii i spadek z tronu Stoczni Szczecin - tak można podsumować drugi dzień zmagań w siódmej kolejce Plusligi. W dzisiejszych meczach Zaksa Kędzierzyn Koźle wygrała po tie-breaku z Resovią, natomiast niespodziankę sprawili Zawiercianie, którzy zwyciężyli w trzech setach ze Stocznią Szczecin. 

 

W pierwszym dzisiejszym meczu Asseco Resovia Rzeszów podejmowała dotychczas niepokonaną Zaksę Kędzierzyn Koźle. Siatkarze z Podkarpacia są w głębokiej zapaści - w sześciu kolejkach w lidze zdobyli tylko jeden punkt i zajmują ostatnie miejsce w tabeli. Spotkanie z Zaksą było natomiast drugim meczem rzeszowian pod wodzą nowego szkoleniowca Georghe Cretu. 

 

Pierwszy set przebiegał pod dyktando przyjezdnych. Znakomita zagrywka kędzierzynian i kombinacyjne rozegranie Benjamina Toniuttiego nie dawały Resovii dojść do głosu. Po stronie gospodarzy mnożyły się błędy, podopieczni Cretu mieli też ogromne problemy z kończeniem swoich akcji. Zaksa wygrała tego seta wysoko - do 13 i wydawało się, że kolejna przegrana Resovii to tylko kwestia czasu.

 

Raz walka punkt za punkt, raz nieznaczna przewaga siatkarzy z Kędzierzyna - tak wyglądał drugi set do stanu 13:16. Wtedy to na wysoki poziom wskoczył Thibault Rossard i Resovia zaczęła walczyć jak równy z równym. W wyrównanej końcówce znów górą była Zaksa, ale przeciwnicy wreszcie zaczęli dotrzymywać jej kroku.

 

Mimo wyniku 0:2 Resovia się nie poddała i w trzecim secie to oni zaczęli dyktować warunki. Przyjezdni popełniali coraz więcej błędów, Aleksander Śliwka, wcześniej grający bardzo dobrze, teraz kompletnie nie radził sobie ani w przyjęciu, ani w ataku. Podopieczni trenera Cretu wypracowali sobie kilkupunktową przewagę, jednak goście podkręcili tempo i popisali się serią udanych akcji. Przy stanie 21:19 rzeszowski szkoleniowiec poprosił o czas, który poskutkował na tyle, że Resovia zdołała przedłużyć losy meczu, wygrywając do 20.

 

W czwartą odsłonę spotkania lepiej weszli kędzierzynianie, którzy prowadzili 14:9, jednak po chwili na tablicy wyników widniał remis 16:16. Fantastyczną zagrywkę prezentował David Smith, a i Rossard dotrzymywał mu kroku. Skuteczna gra w bloku dała gospodarzom kilka ważnych punktów i to oni mogli cieszyć się z wygrania tej partii (25:23).

 

Pierwsza część decydującego seta była bardzo zacięta i obfitowała w ładne dla oka akcje. Przy zmianie stron to Resovia prowadziła 8:6, jednak szybko do wyrównania doprowadzili kędzierzynianie, głownie za sprawą duetu Deroo - Bieniek. Najwyższą jakość gry po stronie gospodarzy pokazywał Rossard i to on dał swojej drużynie piłkę meczową (15:14). Wymiana ciosów trwała jeszcze przez kilka akcji, w końcu Zaksie udało się przełamać rywali, a Śliwka dokończył dzieła i skutecznym atakiem zakończył mecz. 


Asseco Resovia Rzeszów – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (13:25, 26:28, 25:20, 25:23, 18:20)

MVP: Sam Deroo

 

Składy zespołów:
Resovia: Redwitz (1), Schulz (14), Rossard (31), Mika (7), Możdżonek (7), Smith (7), Masłowski (libero) oraz Shoji, Dryja, Lemański i Perry (libero)
ZAKSA: Kaczmarek (14), Toniutti (5), Wiśniewski (12), Bieniek (9), Śliwka (5), Deroo (19), Zatorski (libero) oraz Stępień, Koppers (3) oraz Szymura (5) 

 

Kolejne spotkanie rozegrały drużyny Aluronu Virtu Warty Zawiercie i Stoczni Szczecin. Stocznia, z MVP mistrzostw świata - Bartoszem Kurkiem w składzie, po szóstej kolejce zajmowała czwarte miejsce w tabeli i miała przewagę trzech punktów nad dzisiejszym przeciwnikiem. 

 

Podopieczni Marka Lebedewa znakomicie weszli w mecz, a to wszystko za sprawą dobrej zagrywki. Kłopoty w przyjęciu szczecinian sprzyjały wyprowadzaniu skutecznych kontr po stronie zawiercian. U gospodarzy brylowali Grzegorz Bociek, a także Kamil Semeniuk. Kilkupunktową przewagę przeciwników siatkarze Stoczni jednak szybko zniwelowali (16:16) i do końca seta trwała walka punkt za punkt. Z niej zwycięsko wyszli Jurajscy Rycerze i wygrali seta do 24. 

 

Rozbudzeni szczecinianie lepiej weszli w kolejną odsłonę spotkania. Dobre ataki Mateja Kazijskiego oraz Janusza Gałązki pozwoliły Stoczni wyjść na prowadzenie 18:13. Wtedy w pogoń rzucili się zawiercianie. Zagrywki Kamila Semeniuka i Grzegorza Boćka były nie do przyjęcia i gracze Aluronu uzyskali jednopunktową przewagę (21:20). Takiej szansy gospodarze nie wypuścili już z rąk. Punktowy serwis Bartosza Gawryszewskiego dał im piłkę setową, którą skrzętnie wykorzystali i zawodnicy z Zawiercia prowadzili w meczu już 2:0. 

 

Trzeci set spotkania miał niezwykle wyrównany przebieg. Po stronie przyjezdnych dobrze pokazywał się Bartosz Kurek i Matej Kazijski, natomiast u gospodarzy świetnie rozgrywał Masny, co wykorzystywali jego wszyscy atakujący. Od stanu 16:16 przyjezdni zaczęli popełniać więcej błędów własnych, co natychmiast przełożyło się na wynik (20:18). Szczecinianie nie poddawali się i w końcówce mieli nawet piłkę setową, jednak nie potrafili jej wykorzystać. Zrobili to natomiast siatkarze z Zawiercia, którzy po asie serwisowym Mateusza Malinowskiego i skutecznym ataku Marcina Walińskiego mogli cieszyć się ze zwycięstwa w całym spotkaniu 3:0. 


Aluron Virtu Warta Zawiercie – Stocznia Szczecin 3:0 (26:24, 25:23, 26:24)

MVP: Grzegorz Bociek

 

Składy zespołów:
Warta: Waliński (9), Gawryszewski (5), Kania, Bociek (25), Semeniuk (9), Masny, Koga (libero) oraz Dosanjh, Malinowski i Swodczyk
Stocznia: Kazijski (15), Hoag (14), Kurek (11), van de Voorde (3), Gałązka (8), Żygadło, Rossard (libero) oraz Mihułka (libero), Kluth, Penczew, Wika i Maziarz