UK Championship: O'Sullivan zatrzymuje rewelację turnieju
- Dodał: Łukasz Nocuń
- Data publikacji: 08.12.2018, 23:55
Ronnie O'Sullivan pokonał w sesji popołudniowej rewelację tego turnieju Toma Forda 6:1. Bardziej utytułowany z Anglików awansował tym samym do ósmego finału UK Championship w karierze. W drugim z meczów 1/2 finału
Jako pierwsi przy stole dzisiejszego dnia pojawili się Ronnie O'Sullivan z Tomem Fordem. Dla Rakiety był to pojedynek o udział w ósmym finale UK Championship, natomiast Ford walczył o pierwszy finał tak ważnej imprezy. Wcześniej, w sezonie 2016/17 przegrał w decydującym meczu Paul Hunter Classic z Markiem Selby'm 2:4.
Frejma otwarcia na swoim koncie zapisał Ford. Wbijanie w meczu zaczął O'Sullivan, ale przy 28 oczkach na liczniku kiepsko zapozycjonował do bili różowej, którą w efekcie tego spudłował. Mniej utytułowany z Anglików wykorzystał w świetnym stylu okazję i zdobył w jednym podejściu 68 punktów. Taki obrót sprawy podrażnił legendę snookera. Obrońca tytułu w York odpowiedział szybko brejkiem 122-punktowym, a następnie w kilkanaście minut dołożył kolejne dwie partie i zrobiło się już 3:1. Po regulaminowej przerwie poziom gry Forda zdecydowanie zmalał. O'Sullivan nie miał problemów z wyegzekwowaniem większości otrzymanych szans do punktowania. W partii nr 5 był lepszy o ponad 50 oczek, trochę emocji było w 6. frejmie, którego to 6-krotny triumfator UK Championship wygrał dzięki 51-punktowemu podejściu. Kropkę nad "i" postawił w wygranej na raty siódmej odsłonie. Tym samym awans do ósmego finału drugiej co do ważności imprezy w snookerowym kalendarzu stał się faktem. Ronnie przegrał dotychczas jeden taki mecz - dwa lata temu z Markiem Selby'm.
Ronnie O'Sullivan - Tom Ford 6:1
32-68 (68), 122-1 (122), 57-35, 77-30 (71), 67-16, 81-42 (51), 67-1
Zdecydowanie bardziej wyrównany był pojedynek Stuarta Binghama z Markiem Allenem. Frejm otwarcia padł łupem reprezentanta Irlandii Północnej, który zdobył w jednym podejściu 99 punkty. Później do głosu doszedł Bingham. Anglik wykorzystywał liczne błędy rywala, które z czasem zaczęły się mnożyć. Były mistrz świata z 2015 r. wygrał trzy kolejne partie, a w partii nr 3 wbił 81-punktowego brejka. Po przerwie od mocnego uderzenia rozpoczął Allen, który wbił pierwszą setkę w spotkaniu. Odpowiedź Binghama była znakomita, bowiem zaaplikował rywalowi 132 punkty. Ważny dla losów meczu był 7. frejm. W nim Ball Run wykreował solidną przewagę i był bardzo blisko objęcia prowadzenia 5:2. Spory błąd dał szansę Allenowi, który ponownie zbliżył się na dystans jednego frejma. Kolejne minuty były popisem gry Irlandczyka. Zwycięzca International Championship z tego sezonu wygrał także dwie kolejne partie i objął pierwsze od stanu 1:0 prowadzenie w spotkaniu. Bingham nie zamierzał się poddawać. W 10. frejmie na raty wbił 69 punkty, dzięki czemu doprowadził do decidera. W nim po zmarnowanej okazji Anglika lepszy okazał się Allen.
Stuart Bingham - Mark Allen 5:6
0-99 (99), 68-26, 103-1 (81), 65-12, 10-104 (104), 132-0 (132), 41-53, 5-104 (54), 0-77 (54), 69-0, 6-110 (64)