KMŚ: Gareth Bale wprowadza Królewskich do finału
- Data publikacji: 19.12.2018, 19:45
Real Madryt w półfinałowym spotkaniu Klubowych Mistrzostw Świata pokonał japońską Kashimę Antlers 3:1. Bohaterem zespołu ze stolicy Hiszpanii został Gareth Bale, który ustrzelił hat-tricka. Drużyna Santiago Solariego w finale zmierzy się z Al-Ain FC.
W drugim spotkaniu półfinałowym Klubowych Mistrzostw Świata, triumfator azjatyckiej Ligi Mistrzów – Kashima Antlers mierzyła się ze zwycięzcą najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywek klubowych – Realem Madryt. Dla japońskiej drużyny starcie z Królewskimi było drugą potyczką na turnieju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W ćwierćfinale zespół Oiwa wyeliminował Chivas de Guadalajara, zwyciężając 3:2. Z kolei podopieczni Santiago Solariego meczem z Japończykami debiutowali w KMŚ 2018. Bezwzględnym faworytem tego pojedynku była ekipa ze stolicy Hiszpanii. Przewaga jakości piłkarskiej pozostawała po stronie Realu Madryt, jednak Kashimy nie należało lekceważyć, zwłaszcza po wczorajszym pierwszym meczu półfinałowym, w którym Al-Ain zupełnie niespodziewanie awansował do finału, kosztem faworyzowanego River Plate Buenos Aires. Warto dodać, że nie była to pierwsza konfrontacja w historii pomiędzy tymi zespołami. Dwa lata temu podczas finałowego meczu KMŚ, Królewscy w Yokohamie po dogrywce pokonali swojego dzisiejszego przeciwnika 4:2, sięgając po tytuł najlepszej klubowej drużyny świata.
Piłkarze z Japonii już w 3. minucie byli blisko zdobycia bramki, jednak po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zawodnik Kashimy nie trafił w piłkę, podobnie jak dwóch graczy zamykających akcję na dalszym słupku. Królewscy w początkowej fazie spotkania mieli kłopoty ze złapaniem odpowiedniego rytmu gry. Piłkarzom z Madrytu przytrafiały się proste błędy w postaci niedokładnych zagrań i strat. Szwankowała komunikacja pomiędzy zawodnikami Los Blancos. Lepsze wrażenie sprawiała Kashima, swobodnie operując futbolówką także na połowie Realu. Zawodnicy ze stolicy Hiszpanii próbowali długimi zagraniami uruchamiać na lewym skrzydle Bale'a, lecz brakowało precyzji w podaniach do Walijczyka. W 11. minucie drużyna Solariego oddała pierwszy strzał na bramkę Kashimy. Kwona próbował zaskoczyć Benzema. Uderzenie Francuza z narożnika pola karnego zdołał obronić golkiper japońskiej drużyny.
Real szybko opanował sytuację na boisku, zdobywając optyczną przewagę, z której jednak niewiele wynikało. Królewscy długimi fragmentami utrzymywali się przy piłce, lecz brakowało ostatniego podania, otwierającego drogę do bramki Kashimy. Centry z bocznych rejonów boiska również nie przynosiły spodziewanych rezultatów. Po upływie dwudziestu minut gry z szybkim atakiem wyszli zwycięzcy azjatyckiej Ligi Mistrzów, który zakończył niecelnym uderzeniem Serginho. Obie drużyny starały się stwarzać zagrożenie pod bramką rywala po stałych fragmentach gry, lecz kilka rzutów rożnych z obu stron nie przyniosło klarownych okazji bramkowych. W 25. minucie sytuacji sam na sam nie wykorzystał Doi, bowiem dobrze na przedpolu interweniował Courtois. W odpowiedzi plasowane uderzenie Benzemy wyłapał Kwon, zaś Bale po wymanewrowaniu obrońcy, w dogodnej pozycji nie trafił w piłkę.
Po półgodzinie gry ładną akcję ofensywną zawiązali Królewscy. Vazquez zagrał do Modricia, Chorwat z pierwszej piłki odegrał piętką do Kroosa, którego uderzenie z dystansu nie sprawiło większych problemów bramkarzowi Kashimy. Wynik spotkania mógł otworzyć Sergio Ramos, lecz uderzenie głową kapitana Realu po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w bezpiecznej odległości minęło bramkę. Po upływie kilkudziesięciu sekund ponownie ciekawie zrobiło się pod bramką zespołu Oiwa. Akcję na lewe skrzydło do Bale'a rozprowadził Marcelo, Walijczyk dorzucił futbolówkę wprost na głowę Benzemy, którego strzał pozostawił sporo do życzenia. W tym fragmencie spotkania Królewscy nie zdołali udokumentować swojej przewagi golem.
Końcowe minuty nie były zbyt ciekawym widowiskiem. Brakowało płynnej gry z obu stron oraz klarownych sytuacji podbramkowych. Na uwagę zasługiwało jedynie niecelne uderzenie z rzutu wolnego Silvy. Gdy wydawało się, że w pierwszej połowie kibice nie ujrzą żadnej bramki, Real Madryt zaskoczył swoich rywali, zdobywając gola tuż przed przerwą. Fantastyczną dwójkową akcję przeprowadziła para Bale - Marcelo, która zakończyła się trafieniem Walijczyka. Bale wykorzystał świetne podanie na wolne pole lewego obrońcy Realu i technicznym uderzeniem nie dał szans na skuteczną interwencję golkiperowi Kashimy. Piłka po strzale byłego gracza Tottenhamu odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki.
Drugą część spotkania znakomicie mogli rozpocząć piłkarze z Madrytu. Gareth Bale dograł futbolówkę z lewego narożnika pola karnego do Benzemy. Piłkę po strzale Francuza niemal z linii bramkowej wybił obrońca japońskiego zespołu. Dwie minuty później Kashima nie miała już tyle szczęścia. Nieporozumienie na linii Jung - Kwon wykorzystał Bale, pakując futbolówkę do pustej bramki. Sto dwadzieścia sekund później na tablicy świetlnej widniał już rezultat 3:0. Po raz trzeci do siatki trafił piłkarski książę Walii, który mocnym strzałem w prawy róg pokonał Kwona. Ponownie przy trafieniu Bale'a asystował Marcelo. W przeciągu dwóch minut Real Madryt praktycznie rozstrzygnął losy meczu.
W 60. minucie spotkania Bale'a zmienił na boisku Asensio. Walijczyk za swój występ otrzymał gromkie brawa od kibiców. Królewscy szukali kolejnych goli. Znakomitej okazji do zdobycia bramki nie wykorzystał Lucas Vazquez, przegrywając pojedynek sam na sam z golkiperem Kashimy. Piłkarze z Japonii również starali się atakować i poszukać gola honorowego, ale brakowało większego zdecydowania pod bramką Courtois oraz finalizacji akcji ofensywnych. Marco Asensio na placu gry przebywał niespełna kwadrans. Hiszpan z powodu kontuzji musiał zejść z boiska. W jego miejsce wszedł Casemiro.
Doi trafił do bramki Realu w 78. minucie, lecz sędzia gola nie uznał, odgwizdując pozycję spaloną. Po weryfikacji sytuacji przy użyciu systemu VAR, zmienił swoją decyzję i zaliczył trafienie drużynie japońskiej. Kashima próbowała pójść za ciosem. Z dystansu uderzał Silva, jednak wprost w ręce bramkarza Królewskich z Madrytu. W odpowiedzi po świetnym prostopadłym podaniu Isco, nieznacznie pomylił się Karim Benzema. W doliczonym czasie mecz został na moment przerwany, wskutek wbiegnięcia na boisko jednego z kibiców. Real Madryt do końca środowej potyczki kontrolował wydarzenia na boisku, dowożąc zasłużone dwubramkowe prowadzenie. Królewscy w finałowym spotkaniu, które zostanie rozegrane w sobotę, zmierzą się z drużyną Al-Ain. Natomiast Kashima w meczu o 3. miejsce zagra z argentyńskim River Plate.
Kashima Antlers – Real Madryt 1:3 (0:1)
Bramki: Doi 78' - Bale 44', 53', 55'
Kashima: Kwon – Yamamoto, Shoji, Jung, Nishi (56' Anzai) – Abe, Silva, Nagaki (46' Uchida), Endo (81' Leandro) – Serginho, Doi
Real: Courtois - Carvajal, Varane, Sergio Ramos, Marcelo – Kroos, Llorente, Modrić – Lucas Vazquez (68' Isco), Benzema, Bale (60' Asensio, 74' Casemiro)
Żółte kartki: Yamamoto 52' - Carvajal 42'
Sędzia: Wilton Sampaio (Brazylia)